- Nadal ciężko mi wracać myślami do dnia, który nigdy nie powinien się wydarzyć - tak o 3 lipcu czyli dniu, w którym doszło do wypadku, mówi Barbara Iwińska, żona Dominika. - Mój mąż był w delegacji. Pracował w okolicach Nowej Sarzyny. O wypadku dowiedziałam się w pracy. W drzwiach stanęła synowa jego szefa. Powiedziała mi, że Dominik spadł z dużej wysokości i helikopter zabrał go do szpitala w Rzeszowie. - opowiada pani Barbara.
26-letni mężczyzna trafił do placówki przy ul. Lwowskiej w ciężkim stanie - uraz wielonarządowy, złamany kręgosłup, przerwany rdzeń kręgowy, zmiażdżone płuca.
- Gdy zobaczyłam Dominika, nogi się pode mną ugięły. Leżał taki bez życia, zaintubowany, spokojny - zupełnie jakby spał, a przecież właśnie toczyła się walka o jego życie - pamięta pani Barbara.
Dominika zabrano na operację. Po sześciu godzinach lekarze poinformowali rodzinę, że muszą utrzymać mężczyznę w śpiączce. Jego zmiażdżone płuca nie poradziłyby sobie z oddychaniem.
- Dwa dni później tomografia wykazała w głowie mnóstwo krwiaków i ognisk zapalnych. Było tragicznie, a ja mogłam tylko modlić się do Boga, żeby nie zabierał mi męża - mówi kobieta.
25 lipca mężczyzna został przewieziony do szpitala w Rudnej Małej. - Było to konieczne, bo w szpitalu przy Lwowskiej nie było torakochirurga - tłumaczy żona Dominika.
PRZECZYTAJ TEŻ: Na chodniku w centrum Rzeszowa leżał mężczyzna. Gdy Ada ratowała człowieka, inni byli obojętni
Teraz 26-latek przebywa w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie.
- Mąż na nowo uczy się jeść, gryźć, połykać. W piątek wyciągnięto mu rurkę tracheostomijną. Samodzielnie oddycha, wypowiada pojedyncze słowa. Rusza lewą ręką, z prawą ma jeszcze problem, jednak mocno pracują nad tym rehabilitanci - dodaje pani Barbara.
Niestety, przeszkodą, którą rodzinie Dominika trudno jest pokonać, są pieniądze.
- Koszty rehabilitacji są tak ogromne, że dla naszej rodziny po prostu nie do udźwignięcia, choć każdy stara się jak może. Dlatego bardzo proszę o pomoc, by Dominik mógł wracać do zdrowia. Niczego więcej nie pragnę, tylko odzyskać męża - mówi pani Barbara.
Jak pomóc Dominikowi
Na rehabilitację potrzeba sporej sumy. Pieniądze można wpłacać na konto Fundacji Siepomaga. Wystarczy wejść na stronę www.siepomaga.pl/dominikiwinski i kliknąć w WESPRZYJ. Można także wysłać SMS-a na numer 72365 w treści wpisując S12885. Koszt SMS-a to 2,46 złotych brutto (w tym VAT). Pieniądze można również wpłacać na konto Caritas Diecezji Rzeszowskiej, numer: 96 1020 4391 0000 6902 0002 2616 w tytule wpisując Dominik Iwiński.
Rok temu Dominik i Barbara wzięli ślub.
- To był najpiękniejszy dzień naszego życia. W sierpniu mieliśmy jechać w wymarzoną podróż poślubną w góry. Tak się cieszyliśmy, że odpoczniemy po ciężkim roku pracy. Zamiast tego dzisiaj walczę o zdrowie mojego męża, o każdy najmniejszy postęp w rehabilitacji - mówi pani Barbara. - Dlatego każda pomoc jest na wagę złota. Bardzo dziękuję za wsparcie.
FLESZ: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!