1 liga kobiet. JKS Jarosław nie zwalnia tempa. Drugi mecz i druga wygrana. Porażka Sanu

Jarosławianki tylko w pierwszej połowie pozwoliły rywalkom doprowadzić do remisu, ale zaraz potem, nawet gdy grały w osłabieniu błyskawicznie odskakiwały.

- Za dużo było sytuacji, w których w prosty sposób traciliśmy piłki, albo nie trafialiśmy tak zwanych setek, musimy nad tym pracować. Oczywiście jestem zadowolony z wyniku i z tego, że potrafimy grać jako zespół, wszystkie dziewczyny zrealizowały swoje zadania - podsumował Vit Teleky, trener JKS-u.

WSPR Olkusz - SPR JKS Jarosław24:32 (15:18)

JKS: Kulpa, Backiel, Musakova - Wilczak, Leżucha, A. Szymborska 5, Luberecka, O. Szymborska 7, Rygiel, Moszkowicz, Strzębała, Chundak, Schupyk 13, Turkalo 7. Trener Vit Teleky.

Kary: 4 - 8 min. Widzów 300.

San Jarosław - Wesoła Warszawa 24:25 (13:13)

San: Kubisztal, Mazur, I. Ochońska – Brzozowska, Borowska 1, Bartuzel, Piśko, A. Zięba, Płocica 3, Gałat 1, Chrapek 5, Kostuch 6, Majerczyk 5, Ż. Zięba, A. Ochońska, Kawa 3. Trener Przemysław Korobczak.

Kary: 8 i 16. Widzów 200.

Piłkarki Sanu doznały drugiej porażki, i drugi raz były na bakier ze skutecznością w końcówce meczu. Po początkowym prowadzeniu gości, San na prowadzenie wyszedł w 11 minucie, prowadząc 4:3 by w następnych czterech minutach wypracować sobie przewagę cztero bramkową 8:4. W tym momencie drużyna Jarosławska stanęła i w 20 minucie był już remis po osiem. Do końca pierwszej odsłony na boisku trwała zażarta walka i żadnej ze stron nie udało się odskoczyć.

Podobny przebieg jak końcówka pierwszej połowy miała cała druga odsłona. Jarosławianki na dwanaście minut przed końcem prowadziły 23:22 i ogarnęła ich nie moc w ataku. Od wspomnianej już 48 minuty do końca meczu San rzucił tylko jedną bramkę w ostatniej minucie gry. Wykorzystały to przyjezdne zdobywając trzy gole z rzędu i wyszarpując zwycięstwo.

JKS zajmuje pierwsze miejsce w tabeli a San jest dziesiąty.

„Amerykański sen” władz La Liga nie dojdzie do skutku? Sprzeciw hiszpańskiego związku piłki nożnej