Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do kolegium

MICHAŁ IWANOWSKI
Stanisław Górski z Chlastawy pozwał gminę do sądu, twierdząc że burmistrz jednostronnie wypowiedział mu umowę dzierżawy działek, które potem zostały zajęte przez firmę Swedwood.

Kością niezgody jest 1,2 ha gruntu rolnego. S. Górski sprzedał je gminie w kwietniu 2000 r. z zastrzeżeniem, że będzie mógł dzierżawić do września br. Tymczasem - jak twierdzi - gmina wypowiedziała mu umowę i od listopada ub.r. nie może użytkować działek. Co innego mówi burmistrz Wiesław Czyczerski: - Zaproponowaliśmy mu tylko wcześniejsze rozwiązanie umowy, na co się nie zgodził i sam chciał wypowiedzenia. Na to nie poszliśmy, gdyż wiązało się z rocznym okresem wypowiedzenia. Pan Górski dalej jest więc dzierżawcą.
S. Górski zażądał odszkodowania za nieuzasadnione zerwanie umowy. - Ale po dokładnym przeczytaniu umowy, której jeden z paragrafów stanowi, iż rozwiązania nie objęte umową rozstrzyga sąd, wniosłem pozew - informuje. Domaga się odszkodowania po 1 zł za mkw. (razem 12 tys. zł). - Kwota odszkodowania miałaby być wyższa niż rzeczywista wartość gruntu - dziwi się burmistrz.
Zdziwił się także S. Górski, który dostał z gminy nakaz płatniczy podatku gruntowego za działki. Burmistrz twierdzi bowiem, że umowa dzierżawy nadal obowiązuje.

Do kolegium

S. Górski uiścił należność, ale zaraz złożył odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które odesłało sprawę do ponownego rozpatrzenia w gminie.
W grudniu fabryka Swedwood rozpoczęła inwestycję. W sąsiedztwie spornych działek powstają gigantyczne hale magazynowe. - Na początku grudnia zauważyłem, że na jednej z działek gromadzona jest ziemia z tej budowy - relacjonuje S. Górski. - W marcu została zdarta warstwa orna, a na jej miejsce nawieziono grunt z wykopów. Tymczasem, aby zająć ziemię orną na cele przemysłowe potrzebna jest zgoda ministerstwa rolnictwa. Wszystko odbywa się też bez zgody służb archeologicznych. A przecież w grudniu znalazłem tam eksponaty kamienne, badane teraz w muzeum archeologicznym w Świdnicy.

Do prokuratury

S. Górski złożył więc doniesienie do prokuratury. Twierdzi, że naruszono jego stan posiadania. - Odmówiliśmy wszczęcia postępowania, wobec braku znamion przestępstwa - informuje prokurator rejonowy Jacek Donimirski.
- To kuriozalna sytuacja, by dzierżawca bardziej troszczył się o grunt niż jego czyli gmina - podkreśla burmistrz. W piątek odbędzie się spotkanie stron konfliktu na spornym terenie, z udziałem geodety. - W sąsiedztwie trwa ogromna inwestycja na ponad 20 ha i określenie naruszenia granic jest obecnie trudne, określi to komisja - mówi W. Czyczerski.

Do wojewody

S. Górski uważa, że padł ofiarą zemsty urzędników gminnych, którzy celowo ominęli jego posesję w planie kanalizacji Chlastawy. Napisał skargę do wojewody. Magistrat twierdzi, iż nie było możliwości podłączenia m.in. z uwagi na biegnący wzdłuż drogi gazociąg. S. Górskiemu zaproponowano podłączenie do odległej o 130 m studzienki, na co zainteresowany się nie zgodził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska