13 wypadków śmiertelnych w podkarpackich firmach

W sumie poszkodowanych było 99 pracowników, w tym 13 poniosło śmierć. Do 27 wypadków doszło na samych budowach. Lekko rannych zostało 18 osób, pięć odniosło ciężkie obrażenia, a sześć w wyniku odniesionych obrażeń zmarło.

- O ile w branży budowlanej odnotowaliśmy wzrost liczby poszkodowanych ze skutkiem śmiertelnym, to w branżach przetwórstwo przemysłowe oraz handel i naprawy jest wyraźny spadek liczby poszkodowanych - wyjaśnia Wojciech Dylągz Państwowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie.

Jak dodaje, spadła też znacznie liczba poszkodowanych w wypadkach ze skutkiem ciężkim w branżach budownictwo, przetwórstwo przemysłowe. Zmniejszyła się także liczba poszkodowanych w wypadkach w branżach rolnictwo i leśnictwo. Liczba poszkodowanych ze skutkiem ciężkim zwiększyła się tylko w branży handel i naprawy.

W sumie inspektorzy pracy nałożyli 941 mandatów karnych na ponad milion złotych.

Najczęstszymi nieprawidłowościami był brak lub niewłaściwie przeprowadzenie szkolenia z BHP i brak badań lekarskich. Sporo było też nieprawidłowości w prowadzeniu akt osobowych, w treści świadectwa pracy czy w regulaminach pracy. Pracodawcy mieli też problem z prawidłowym sporządzaniem umów o pracę albo w ogóle ich nie posiadali.

W ok. 3 tys. firm inspektorzy stwierdzili m.in. nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy, nie zapewniali 11-godzinnego odpoczynku dobowego.

- W co trzeciej skontrolowanej firmie nie były wypłacane wynagrodzenia i inne świadczenia lub były one zaniżane. Zdarzały się też bezpodstawne potrącenia z wynagrodzeń – mówi Wojciech Dyląg.

W sumie inspektorzy pracy przeprowadzili prawie 5,5 tys. kontroli w 4035 firmach. Dla porównania, w 2011 roku było 5164 kontrole w 3816 firmach.

Najczęściej pracownicy skarżyli się PIP w Rzeszowie w sprawie wynagrodzeń za pracę i innych świadczeń. Niewiele mniej dotyczyło stosunku pracy, czyli nieprawidłowości w prowadzeniu akt osobowych i sporządzaniu umów o pracę, a także nieprawidłowości w treści świadectwa pracy i w regulaminach pracy. Zgłaszali też pracę na „czarno”.