Resovia nawet w przypadku remisu mogła zasiąść na fotelu lidera 2 ligi. „Pasiaki” ani myślały jednak o kompromisie i od początku ostro ruszyli na elblążan, chcąc się z jak najlepszej strony pokazać przed całą piłkarską Polską, bo mecz transmitowała TVP3. W pierwszych pięciu minutach aż trzy razy zakotłowało się pod bramką gości. Dwa razy po wrzutach z autu Konrada Domonia; najpierw Sierhij Krykun zwlekał ze strzałem, po chwili zamykający akcje Szymon Feret z bliska trafił w słupek. Na dodatek po szarży Rafała Mikulca Tomasz Sedlewski w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Fereta.
W prawie 40-stopniowym upale takiego tempa długo utrzymać nie można było i dlatego tempo gry spadło, a mecz dość szybko się wyrównał. Resovia powinna prowadzić w 33. minucie, gdy centrę Mateusza Geńca „zamykał” Krykun, ale jego główkę znakomicie obronił Sebastian Madejski.
Rzeszowianie nie mieli pomysłu na rozgrywanie stałych fragmentach gry. Jak je skutecznie wykonywać pokazali goście chwilę później; z wolnego centrował Bruno Żołądź a piękną główką z 11 m popisał się Michał Kuczałek.
Resovia rzuciła się do odrabiania strat i omal nie została pokarana w ostatniej akcji pierwszej połowy. Nikt nie przerwał kontry gości, w finale której Michał Balewski znalazł się sam przed Wojciechem Danielem, który poza polem karnym nie mógł interweniować rękami. Strzał obrońcy gości minął jednak słupek o kilkadziesiąt centymetrów. Rozlegający się w tym momencie gwizdek na przerwę przyjęto z uczuciem ulgi.
Nowa wiara i siły wstąpiły w gospodarzy wraz z nadejściem II połowy. Sygnał do ataku mogła dać minimalnie niecelna bomba Dariusza Frankiewicza w 52. minucie. Jednak chwilę później rozgrywający Resovii w głupi sposób osłabił zespół, brutalnie faulując w środku pola Oskara Ryka.
Drobiazgowo prowadzący te zawody Robert Marciniak w 63. minucie ostudził żółtą kartką emocje asystenta trenera Resovii – Rafała Rajzera. Po kolejnej decyzji na niekorzyść miejscowych trybuny skandowały „złodzieje” i „j…ć PZPN”. Kwadrans później taka sama kara dotknęła pierwszego trenera – Szymona Grabowskiego.
W ostatnich minutach Resovia zupełnie się odkryła; środkowy obrońca Dawid Kubowicz powędrował do ataku. Biało-czerwonych mógł pognębić już w 84. minucie Damian Szuprytowski, ale w doskonałej sytuacji fatalnie spudłował. Rzuty wolne i rożne nieco lepiej od Frankieiwcza czy Krykuna wykonywał Krzysztof Gancarczyk, ale nie na tyle, by padł wyrównujący gol.
W doliczonym czasie w polu karnym upadł Sebastian Zalepa, a krytykujący decyzję sędziego Kubowicz dostał drugą żółtą kartkę i Resovia kończyła w "9". W 93. minucie podobnie jak Szuprytowski spudłował Cezary Damianiuk.
Apklan Resovia – Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Kuczałek 36-głową,
Resovia: Daniel – Geniec, Kubowicz żż cz [90+1], Zalepa, Mikulec ż – Feret ż (46 Hajduk), Domoń, Frankiewicz cz [54, brutalny faul], Krykun ż (63 R. Adamski) – Dziubiński (57 Gancarczyk) – Świderski (74 Twardowski). Trener Szymon Grabowski ż.
Olimpia: Madejski – Balewski, Lewandowski ż, Wenger, Sedlewski – Miller (81 Prytuliak), Kuczałek, Żołądź, Ryk – Szuprytowski, Brychlik (76 Demaniuk). Trener Adam Nocoń.
Sędziował R. Marciniak (Kraków). Widzów 2 048.

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant Cichopek pochwalił Roksanę Węgiel. Ostro oberwała Joanna Przetakiewicz
- Przyjaciółka Seweryna oskarża: to przez NIEGO stoczył się na samo dno! Wstrząsające!
- Irena Santor została oskarżona o współudział w morderstwie. Sprawę skierowano do sądu
- Wieniawa ledwo zdała maturę! Kiedy pójdzie na studia? Odpowiedź wbija w fotel