2 liga. Stal Stalowa Wola pokonała Znicz Pruszków na jego boisku. Adrian Dziubiński trafił w siódmym meczu z rzędu

Stal Stalowa Wola do Pruszkowa jechała opromieniona efektowną wygraną z Rozwojem Katowice. Zniczowi też jednak wiodło się ostatnio bardzo dobrze i od siedmiu meczów był niepokonany.

"Stalówce" udało się więc przerwać świetną passę, a dzięki temu przeskoczyła tego rywala w ligowej tabeli.

Goście może i nie byli faworytami tego pojedynku, ale w jego pierwszych fragmentach to właśnie oni sprawiali zdecydowanie lepsze wrażenie. Świetnych okazji może z tego nie było, ale defensorzy Znicza musieli zachowywać czujność. Miejscowi natomiast atakowali rzadziej, ale za to bardzo groźnie.

Przede wszystkim trzeba było uważać na Dariusza Zjawińskiego, który w 14. minucie ładnie przymierzył, ale minimalnie chybił. Jeszcze bliżej szczęścia był kwadrans później - tym razem Doriana Frątczaka uratował słupek.

Dosłownie chwilę później na prowadzenie wyszła Stal, ale pewnym egzekutorem rzutu karnego był Adrian Dziubiński, dla którego był to gol zdobyty w siódmym kolejnym meczu. Przed przerwą najlepszy strzelec "Stalówki" ponownie mógł się wpisać na listę strzelców, ale będąc oko w oko z Piotrem Misztalem uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera gospodarzy.

Stal mogła więc mocnym akcentem skończyć pierwszą połowę, a także zacząć drugą część. Tym razem to miejscowym dopisało szczęście, bo Piotr Mroziński wycelował w poprzeczkę.

W 59. minucie szczęście natomiast znów był przy Stali, bo Przemysław Kocot trafił w słupek. Podobnie jak w pierwszej odsłonie to się na miejscowych zemściło. Do prostopadłego podania wystartował Dziubiński, minął Misztala i zagrał idealnie do Sebastiana Łętochy, któremu zostało jedynie dopełnić formalności.

Gospodarze znaleźli się niemal na łopatkach, ale mimo tego starali się atakować, aby uratować choćby punkt. Kilka razy robiło się groźnie pod bramką Frątczaka, ale golkiper gości nie miał większych problemów z ze strzałami miejscowej drużyny.

Stal natomiast nastawiła się na kontry, ale w głównej mierze była zainteresowana utrzymaniem korzystnego wyniku do samego końca. Sędzia tego spotkania doliczył aż sześć minut do podstawowego czasu gry, ale to podopieczni Wojciecha Fabianowskiego w samej końcówce mieli lepsze okazje, aby dobić gospodarzy. Ostatecznie wynik nie uległ już jednak zmianie i "Stalówka" wywalczyła w Pruszkowie cenne trzy punkty.

Znicz Pruszków – Stal Stalowa Wola 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Dziubiński 31-karny, 0:2 Łętocha 65.

Znicz: Misztal – Bochenek, Klepczarek, Długołęcki, Rackiewicz ż – Tarnowski (63 Kabala), Kocot (78 Machalski), Pyrka (68 Faliszewski), Małachowski, Kubicki (89 Zagórski) – Zjawiński. Trener Andrzej Prawda.

Stal: Frątczak 7 – Waszkiewicz ż 8, Janiszewski 8, Stasiak 7, Sobotka 8 – Jopek ż 6 (73 Żyliński), Stelmach ż 6, Mroziński 8, Dziubiński 9 (83 Dadok), Trąbka 7 (90+4 Szifer) – Łętocha 7 (80 Kitliński). Trener Wojciech Fabianowski.

Sędziował Kawałko (Białystok).

POPULARNE NA NOWINY24.PL/SPORT:

ZOBACZ TAKŻE - Wojciech Pieczaba, mistrz Polski w kulturystyce: Mięśnie rosną poza siłownią [STADION]