Na ten dzień Stal Stalowa Wola czekała bardo długo, ale w końcu wszyscy się doczekali – piłkarze trenera Szymona Szydełko zagrali wreszcie przy Hutniczej 15.
Początek meczu był dosyć wyrównany – widać było, że „Stalówce” bardzo zależy na zdobyciu 3 punktów, ale Bytovia też nie zamierzała tanio skóry sprzedać. W pierwszych 10 minutach to nawet goście byli trochę bardziej aktywni pod bramką Pietrzkiewicza i stworzyli kilka okazji, choć trzeba dodać, że niespecjalnie groźnych. Stal miała dwie bardzo dobre okazje dosłownie chwilę później, ale nie wykorzystali ich Fidziukiewicz i Jarosz. Kibice liczyli, że do trzech razy sztuki, ale w 28. minucie kolejnej dobrej okazji nie wykorzystał Witasik, który minimalnie się pomylił przy strzale głową po rzucie wolnym.
Bytovia grała spokojnie, ostrożnie, ale Stali bardzo ciężko było rozwinąć skrzydła. Właściwie okazje bramkowe miejscowi stwarzali sobie tylko po stałych fragmentach gry. Ostatecznie w pierwszych 45 minutach nie padły żadne gole. Troszkę lepsze wrażenie pozostawili po sobie gospodarze, ale w ich akcjach brakowało trochę pomysłu na wykończenie. Bytovia próbowała podchodzić pod bramkę Pietrzkiewicza, ale wszystko kończyło się na defensywie „Stalówki”.
W pierwszych 15 minutach drugiej części gry zdecydowanie ożywiła się Stal, która śmielej ruszyła do przodu. Bardzo często lewą stroną „szarpać” próbował Bartosz Sobotka, ale cały czas gospodarzom brakowało ostatniego podania. Wydawało się, że szczęście uśmiechnie się wreszcie do miejscowych w 78. minucie, ale Zmorzyński minimalnie się pomylił przy strzale z ok. 20 metrów. Trzeba jednak dodać, że wcześniej gra mocno wyhamowała i żaden z zespołów nie oddawał strzałów na bramkę rywala.
Niestety dla miejscowych w 82. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Jopek i Stal do końca musiała sobie radzić w „10”. Nie zniechęciło to jednak „Stalówki”, która cały czas dążyła do zdobycia „złotego gola”. W 85. minucie bardzo dobrze uderzył Fidziukiewicz, ale Gostomski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Później przez 3 minuty trwało oblężenie jego bramki w postaci kilku kornerów, ale statecznie defensywa Bytovii wyszła z tej sytuacji obronną ręką.
W samej końcówce piłka jeszcze wpadła do siatki Pietrzkiewicza, ale jeden z zawodników gości był na spalonym i ostateczni spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
- Gratuluję wszystkim organizatorom, bo dzisiejsza inauguracja nowego stadionu wypadła rewelacyjnie. Jedyny mankament to pogoda, ale tego akurat nie da się zapewnić. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale na małe usprawiedliwienie moich piłkarzy mogę powiedzieć, że grało się w tych warunkach naprawdę ciężko, a zadanie mocno utrudniał wiatr
- podsumował szkoleniowiec Stali Stalowa Wola, Szymon Szydełko.
Stal Stalowa Wola – Bytovia Bytów 0:0
Stal: Pietrzkiewicz ż 5 – Mroziński 5, Jarosz 5, Witasik 5, Sobotka 6 – M. Płonka 5 (76 Stelmach), Jopek żżcz [82], Szifer 5 (67 Zmorzyński 5), Chromiński 5 (67 Ciepiela 5) – T. Płonka ż 4, Fidziukiewicz 5 (88 Śpiewak). Trener Szymon Szydełko.
Bytovia: Gostomski – Deleu, Bąk, Memić, Liberacki – Bielawski (65 Kwiatkowski), Lech, Zawistowski, Feruga (90+1 Wolski), Ameyaw ż – Czubak. Trener Adrian Stawski.
Sędziował Gawęcki (Kielce). Widzów 3345.
Zobacz też: Tomasz Poręba: Musiałem rozmawiać ze sponsorami. Byli zaniepokojeni informacjami napływającymi od władz Mielca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Żona "księcia Podhala" to tajemnicza postać. Ma liczne grono celebryckich przyjaciół
- Przepełniona bólem spowiedź mamy Przybylskiej. "Dla mnie moja córka jest wciąż żywa"
- Zjawiskowa Kuklińska znów to zrobiła na ściance. 72-latka nie przestaje zaskakiwać
- Smukła żona Narożnego jak syrena, kusi pośladkami! Plażowicze mieli na co patrzeć