Miniony sezon nie był udany dla Jonasa Davidssona w lidze polskiej. Szwed pojechał tylko w dwóch spotkaniach (był reprezentantem klubu z Gniezna). – Oczywiście, że chciałem jeździć więcej, ale tak czasami bywa, nie ułożyło się to dla mnie korzystnie w sezonie 2017 – mówi Davidsson.
Ze Stalą Rzeszów podpisał kontrakt „warszawski” czyli nie ma żadnych gwarancji startów.
– Wygląda na to, że w Rzeszowie zaczyna dziać się coś fajnego i chciałbym regularnie startować w tym zespole – mówi Szwed.
Stal z początku nie poinformowała w ogóle, że szwedzki zawodnik podpisał z nimi umowę. – Oferta pojawiła się późno, właściwie dograliśmy wszystko dopiero w ostatnim dniu okienka transferowego – tłumaczy Jonas Davidsson.
Tomasz Leyko: W nowym roku klubom życzę sponsorów