Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20. rocznica obrad Okrągłego Stołu

Zebrali: Katarzyna Kownacka, Mirosław Olszewski
stock
20 lat temu do wspólnych obrad zasiedli przedstawiciele "Solidarności" i komunistycznej władzy. Polacy uwierzyli, że dzieje się coś bardzo ważnego, i że nie ma już odwrotu.

Stał się powodem naszej dumy z unikalnej umiejętności przejścia od dyktatury do demokracji. Z drugiej strony atakowany jest jako przykład zakulisowego porozumienia a nawet zdrady.

Idea zorganizowania Okrągłego Stołu powstała 31 sierpnia 1988 r. podczas spotkania gen. Czesława Kiszczaka z Lechem Wałęsą. Ceną, jaka gotowa była zapłacić za rozpoczęcie rozmów władza, było wygaszenie przez "Solidarność" strajków. Zanim rozpoczęły się obrady, trwały poufne rokowania między liderami opozycji i przedstawicielami ówczesnego reżimu.

6 lutego 1989 roku do rozmów zasiadło 58 osób. 21 z nich dziś już nie żyje. Przez 2 miesiące w obradach we wszystkich zespołach i podstolikach wzięło udział 452 osoby. Okrągły Stół

Formalnie PRL była wtedy członkiem Układu Warszawskiego - wrogiego NATO, a w naszym kraju stacjonowały silne jednostki Armii Czerwonej.

Dla Nowin wspominają te obrady bezpośredni uczestnicy:

Władysław Frasyniuk, lider "S" w regionie wrocławskim, dziś prywatny przedsiębiorca:

- Gdy szef ówczesnych reżimowych związków zawodowych, Alfred Miodowicz zagroził w pewnym momencie wycofaniem się z rozmów jego centrali i zerwaniem obrad, zobaczyłem autentyczny strach w oczach generała Kiszczaka. Wydawało się realne to, że sprawy pójdą w bardzo złym kierunku, czyli w stronę konfrontacji siłowej, połączonej z wkroczeniem pozostającej w gotowości Armii Czerwonej. A drugi moment, jaki zapamiętałem, to pokazanie w telewizji początku obrad, gdy na ekranie pojawiły się po naszej stronie osoby jeszcze do niedawna poszukiwane listami gończymi. To miało wielkie znaczenie psychologiczne. Polacy uwierzyli, że dzieje się coś bardzo ważnego, i że nie ma już od tego odwrotu.
Lech Wałęsa, lider "Solidarności" i prezydent Polski:

- Najważniejszy moment zdarzył się jeszcze, zanim zaczęły się obrady. Kiszczak próbował układać nam listę osób, które miały brać udział w rozmowach. Nie chciał się zgodzić na Kuronia i Michnika. Trzasnąłem wtedy ręką w stół. Wiedziałem, że jeśli na początku pozwolę sobie na coś takiego, to potem będą próbowali nas ustawiać. A o okrągłym stole mówię niechętnie, bo prawda o nim jest niepopularna. Obie strony siadały do niego, by się oszukać - komuniści chcieli nam zamydlić oczy, ja chciałem rozwalić komunizm. Jak odchodziliśmy od stołu, też nie było czystych intencji. Ja myślałem, że skoro już udało się wsadzić robotniczy but w futrynę, to nie można odpuścić. Komuniści myśleli - mamy ich, poczekamy aż naród ich odrzuci, a jak odrzuci, to niegrzecznych wyrzucimy, a grzecznych zostawimy. Dziś wspominam to z zawstydzeniem.

Leszek Miller, sekretarz KC PZPR, współprzewodniczył podzespołowi ds. młodzieży, późniejszy premier:

- Najbardziej pamiętam swoje dyskusje w jednym z zespołów z Andrzejem Celińskim, który wtedy był w obozie solidarnościowym. Był to jedyny zespół, który mimo długich negocjacji nie podpisał porozumienia. Pamiętam też, że jak siadaliśmy do rozmów, to byłem bardzo ciekaw trzech osób - Michnika, Kuronia i Bujaka. Zbigniewa Bujaka dlatego, że kończyliśmy to samo technikum elektryczne w Żyrardowie. No a Michnik i Kuroń wydawali mi się wysłannikami piekieł i chciałem wiedzieć, czy tryskają siarką. Okazało się, że są normalnymi facetami.

Aleksander Kwaśniewski, członek prezydium rządu, najmłodszy minister w dziejach PZPR, współprzewodniczący zespołu ds. pluralizmu związkowego, prezydent Polski:

- Przełomem było to, że obrady się zaczęły, a pierwsze spotkanie z drugą stroną pozostanie w pamięci. Po raz pierwszy z bliska mogliśmy zobaczyć szefów opozycji, dotychczas opisywanych w czarnych barwach w notatkach służbowych. To zmieniło przeciwnika w partnera. Przełomowy moment w obradach to zdecydowanie rozmowy o wyborach do Sejmu i Senatu w Magdalence. Zrobiliśmy tam nie jeden, a kilka kroków naprzód. A najbardziej dramatyczna z pewnością była końcówka i opór Alfreda Miodowicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24