Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

200 kilo na klatę, czyli zawody siłaczy (FILM)

Norbert Ziętal
W wyciskaniu sztangi leżąc, oprócz siły ważna jest również technika.
W wyciskaniu sztangi leżąc, oprócz siły ważna jest również technika. Norbert Ziętal
Najważniejsze, aby wygodnie ułożyć się na ławeczce i pewnie chwycić sztangę. Potem, już przy jej podniesieniu, trzeba dbać, aby nie oderwać bioder od ławki i nie podnieść nóg. A przede wszystkim, by choć przez sekundę wytrzymać z ciężarem, z rękoma uniesionymi do góry.

Sobotnie południe. W nowoczesnej, niedawno wybudowanej siłowni Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji blisko setka osób. Prawie sami panowie. Od osiemnastolatków po osoby przed pięćdziesiątką.

Niektórzy nerwowo chodzą, sprawdzają sprzęt. Inni rozgrzewają się na rezerwowych ławeczkach. Pozostali spokojnie siedzą na krzesełkach i czekają.

- Jesteśmy już po ważeniu zawodników. Lista startujących zamknięta -mówi Piotr Górecki, instruktor z POSiR.

Na liście 20 zawodników, reszta to kibice. Choć wśród nich wielu mogłoby wystartować.

Ręce się ślizgają

Wyciskanie polega na tym, aby leżąc na ławeczce, podnieść jak największy ciężar umieszczony na sztandze.

- To najbezpieczniejsza z konkurencji trójboju kulturystycznego. Pozostałe to podnoszenie z ziemi i podnoszenie z przysiadu - mówi Artur Kawiak, wuefista i instruktor kulturystyki, główny sędzia mistrzostw.

- Rozruszaj sobie barki - starsi wiekiem siłacze instruują młodszych.

- Uważajcie, bo ręce się na sztandze ślizgają - ostrzega inny.

Nie widać, aby była jakaś ostra rywalizacja wśród zawodników. Raczej każdy chce się z ciekawości przekonać, jak to będzie.

Zawodnicy różni. Od potężnych facetów z szerokimi klatami, po typowych mężczyzn, po których nie widać, że ćwiczą. Ci "przepakowani" najczęściej w firmowych strojach. Ale są też tacy, którzy ze sztangą zmierzą się w zwykłym ubraniu. Nawet nie przebierali się w sportowy strój. Regulamin tego nie precyzuje.

- Zawody przeprowadzimy w pięciu kategoriach wagowych. Potem każdego sklasyfikujemy jeszcze na podstawie formuły Wilks'a. To przelicznik wagi ciała zawodnika i podniesionego przez niego ciężaru. Na tej podstawie wyłonimy największego siłacza - wyjaśnia Górecki.

Patent z gąbkami

Zaczynają najlżejsi. W kategorii do 67 kg startuje tylko jeden zawodnik. Wiadomo, że może podnieść choćby 10 kilogramów, aby zająć pierwsze miejsce w swojej grupie. Pomimo tego, nie chce stosować taryfy ulgowej. Rzetelnie podchodzi do trzech prób i wyciska 125 kg.

- Dawaj, dawaj, dasz radę - dopinguje go Janusz Kiszka.

Policjant z przemyskiej komendy. Należy do najsilniejszych polskich policjantów. W zawodach mundurowych strongmenów zajął trzecie miejsce w Polsce. Dzisiaj nie startuje, ale kibicuje i pomaga zawodnikom. Podaje sztangę.

Każdy zawodnik ma trzy próby. Po podniesieniu jakiegoś ciężaru deklaruje, jaki chciałby podnieść za chwilę. Już nie może się wycofać.

- Posmaruj sobie ręce talkiem - proponują sobie wzajemnie.

- Wolę gąbki - mówi inny. I rzeczywiście. Do dłoni wkłada sobie kawałeczki zwykłej gąbki. Wkrótce ma kolejkę chętnych do wykorzystania tego patentu.

Startują zawodnicy kolejnych kategorii. Wśród nich Bartłomiej Rabski z Przemyśla. Na zawodach z kolegą. Trenują na uboczu. Interesuje ich najcięższa kategoria wagowa, czyli + 100 kg.

Koniec, stojak

Tymczasem do ławeczki podchodzą kolejni zawodnicy. 150, 160, 170 kg.

- Zaczynają się poważne ciężary. Uważajcie, aby nie doszło do kontuzji. Asekurujcie - obsługę techniczną instruuje Marek Osiadacz, wicedyrektor POSiR.

Sędzia Kawiak dba o to, aby zawodnicy choć sekundę utrzymali sztangę w powietrzu. Ale także o to, aby nie odrywali pośladków od ławeczki. Bo wówczas próba jest nieważna.

Do 180 kg podchodzi niski zawodnik. Pewnie chwyta sztangę, ale ta za nic nie chce się podnieść do góry. Zapiera się nogami, unosi prawie cały tułów do góry.

- Koniec, stojak - krzyczy Kawiak.

Ale, o dziwo, próby które kończą się niepowodzeniem nagradzane są gromkimi brawami publiczności i innych zawodników. Te udane raczej przechodzą "na cicho".

Rabski w drugiej próbie wyciska 180 kg. Decyduje się na więcej, ale nie daje rady. Podobnie jak inny zawodnik, który rzucił wyzwaniu magicznym 200 kg. Nie podołał.

Rabski zdobywa pierwsze miejsce w kategorii +100 kg oraz według formuły Wilks'a.

- Trzeba dużo trenować. Można to robić w domu, jak ktoś ma warunki. Ja regularnie ćwiczę na siłowni. Oprócz siły ważna jest również technika - mówi pan Bartłomiej.

Organizatorem Mistrzostw Przemyśla w wyciskaniu sztangi leżąc był Przemyski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Głównym sponsorem firma Olimp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24