- Może kawy? Dobra, brazylijska - Zbigniew Pasterz, sołtys Mrowli, serdecznie zapraszał maszerujących na napoje przygotowane przez mieszkańców wsi.
To zwyczaj, który nieprzerwanie kultywują tu już od blisko 30 lat.
Gościnne podjęli pielgrzymów
Mrowla jest jedną z miejscowości, gdzie podczas wędrówki organizowany jest postój. Wczoraj zatrzymało się tu na drugie śniadanie ok. 1200 osób.
- To dla nas wielkie wydarzenie. Gospodynie już od 5 rano robiły kanapki dla gości. Z najlepszych, domowych smakołyków - podkreślał z uśmiechem ks. Ryszard Tokarz, proboszcz parafii w Mrowli.
W grupach, które wyruszyły wczoraj z Rzeszowa w pielgrzymkę na Jasną Górę, przeważała młodzież. Wśród pątników nie zabrakło także osób w podeszłym wieku oraz kilkuletnich dzieci, które maszerowały ramię w ramię z rodzicami.
- Widok młodych cieszy oko, ale dawniej pielgrzymki były liczniejsze. A Jasnogórskiej Pani szli pokłonić się przeważnie ludzie starsi i w średnim wieku - wspomina Zofia Hałoń ze Świlczy, która od 18 lat przygotowuje poczęstunki dla pielgrzymów.
Maszeruje 2 tys. osób
Pieszo mieszkańcy Podkarpacia wyruszyli na Jasną Górę z Rzeszowa już po raz 34. Trud wędrówki podjęło ok. 2 tys. osób. Podczas 10 dni piechurzy pokonają 300 km.
Droga wiedzie przez tereny czterech diecezji: rzeszowskiej, tarnowskiej, kieleckiej i częstochowskiej. Pielgrzymi idą w 13 grupach, którym patronują błogosławieni i święci. Każdego dnia do przejścia jest ok. 30 km. Idący mówią, że najtrudniejsze są początki. Na stopach pojawiają się pęcherze i dokucza "asfaltówka". Cóż to takiego? Tak żartobliwie pielgrzymi nazywają podrażnienie skóry nóg od kurzu i drobinek asfaltu.
- Ale jak się ma dobre buty, to bąble na stopach się nie zrobią. Ja idę w biegowych adidasach. Tych samych od lat, ale używanych tylko na pielgrzymkach - śmieje się Józef Kosak z Górna, który do Częstochowy wyruszył po raz 21.
Pielgrzymi podkreślali, że nie boją się zmęczenia i trudów wędrówki, z jakimi być może przyjdzie im się zmierzyć.
- Fizycznie nie odpoczniemy, ale duchowo na pewno. Wędrowanie w grupie, ze śpiewem i modlitwą na ustach pozwala się wyciszyć, wsłuchać w siebie. Już kilka kilometrów za Rzeszowem zapominam o codziennych problemach. A miesiące po powrocie z Jasnej Góry też są spokojniejsze, bo człowiek nabiera dystansu do życia - tłumaczy Jan Zagaja z Łowiska, 11 raz w drodze do jasnogórskiego sanktuarium.
Niosą w sercach intencje
13 sierpnia pielgrzymka dotrze na Jasną Górę, gdzie zostanie odprawiona uroczysta msza.
- To niezwykły moment. Większość z nas idzie do Częstochowy w jakiejś konkretnej intencji. Siłę modlitwy do Matki Boskiej doznałam nieraz. Kiedyś na przykład modliłam się o pracę, której nie mogłam zdobyć. Zaraz po powrocie z Jasnej Góry znalazłam zatrudnienie i wszystko się w moim życiu ułożyło. Innym razem prosiłam o zdrowie dla bliskiej osoby. Wróciło - nie kryła wzruszenia Anna Wójcik z Tułkowic.
Największym skarbem częstochowskiej świątyni jest obraz Matki Bożej z dzieciątkiem Jezus na ręku. Jasnogórski obraz zasłynął cudami, które nadały rozgłos sanktuarium. Ściągają tu tłumnie pielgrzymi z całego kraju i Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Sołtysik dostał fuchę w TVP! Wiemy, z kim będzie pracował
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!