3 liga grupa IV. Patryk Kapuściński, nowy piłkarz KS-u Wiązownica: Na Podhalu ludzie bardziej żyją hokejem niż futbolem

Jak oceniasz sezon w swoim wykonaniu rozegrany w barwach Podhala?
Pozytywnie i jako dobrą lekcję - to był ciekawy sezon. Można powiedzieć, że zawsze coś się działo. Wyniki o tym świadczyły, bo były bardzo wysokie czy na naszą korzyść, czy też nie.

Nie chciałeś zostać w Nowym Targu czy to była decyzja klubu?
Miałem rozmowy z prezesem przed ostatnią kolejką czy chcę zostać, ale chciałem wrócić w okolice Rzeszowa; tu mam swój dom. Wiele rzeczy też miało wpływ na tą decyzję. Chociażby gra na sztucznym boisku nie najlepszej jakości, co odczuwaliśmy w trakcie sezonu. To się odbija na dyspozycji. Do tego gra o utrzymanie tyle kilometrów od domu nie za bardzo mi się kalkulowała.

Zdecydowałeś się na Wiązownicę, dlaczego?
Tak jak już wcześniej mówiłem, chciałem być bliżej domu, a prezes Kasia był bardzo zdecydowany i konkretny.

Co będzie celem twojego klubu w nowym sezonie?
Na pewno spokojne utrzymanie w 3 lidze i zrobienie psikusa wielu „większym” klubom.

Priorytetem dla ciebie było pozostanie w 3 lidze?
Chciałem jak najbardziej trafić na poziom centralny, ale my kończyliśmy ligę, a 2 liga w niektórych klubach zaczynali już przygotowania. Do tego ostatnie dwie kolejki nie grałem przez uraz, którego się nabawiłem. Najrozsądniejsze było jednak zostać na poziomie 3 ligi niż niewyleczony jeździć i się sprawdzać.

W minionym sezonie po raz pierwszy grałeś poza Podkarpaciem - cała otoczka, atmosfera mocno się różni?
Jest trochę różnica... Może dlatego, że na Podhalu ludzie bardziej żyją hokejem niż futbolem. Jak sobie sami nie zrobiliśmy atmosfery, to z zewnątrz aż tak jej nie czułem.

Jednym z waszych rywali będzie w tym roku Wieczysta - czekasz z niecierpliwością na te mecze ?
Było mi dane występować przeciwko nim - mają dużą jakość i kulturę piłkarską. Mecze z takimi drużynami są naprawdę fajne, więc każdy czeka na nie, bo można się sprawdzić z byłymi reprezentantami kraju.