3 liga, grupa IV. Wisłoka Dębica przegrała na wyjeździe ze Stalą Kraśnik

Mecz nieźle zaczął się dla biało-zielonych - Wisłoka więcej była przy piłce i starała się stworzyć sobie jakieś sytuacje.

- Rzeczywiście można chyba powiedzieć, że prowadziliśmy grę, ale też trzeba szczerze sobie powiedzieć, iż takich "setek" nie mieliśmy - przyznaje Dariusz Kantor, trener zespołu z Dębicy.

Ostatecznie pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.

Od początku drugiej połowy obraz gry niewiele się zmieniał, ale sytuacja wreszcie zmieniła się w 67. minucie po akcji gospodarzy. Po dośrodkowaniu Michalaka piłkę niefortunnie głową próbował wybić Kozłowski i przelobował Liberę.

Wisłoka zdecydowała się zrobić wszystko, by wywalczyć w tym spotkaniu punkt i ruszyła do ataku przez co oczywiście się odkryła. Nie był to jednak dzień zespołu z Podkarpacia i piłka do siatki Stali wpaść nie chciała. Tymczasem gospodarze jeszcze w doliczonym czasie gry wyprowadzili skuteczną kontrę i Zawierucha podwyższył na 2:0.

- Spodziewaliśmy się tutaj ciężkiego meczu i tak rzeczywiście było. Żal mi trochę sytuacji Kamińskiego, Fedana czy Sojdy, bo może nie były jakieś super, ale dało się z tego strzelić. Niestety dzisiaj się nie udało

- podsumował trener dębiczan Dariusz Kantor.

Stal Kraśnik – Wisłoka Dębica 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Kozłowski 67-samobójcza, 2:0 Zawierucha 90+3.

Stal: Borusiński – Dyszy, Jagieła ż, Gajewski, Michalak ż, Bartoś, Imiołek, Łokieć (69 Chudyba), Czelej (82 Cygan), Cybula (69 Zawierucha), Mażysz (69 Wolski). Trener Marcin Wróbel.

Wisłoka: Libera – Król, Cabała, Kozłowski (75 Mazur), Wójcik (75 Pawlak), Fedan ż, Prokop (64 Palonek), Rębisz (82 Lubera), Sojda, Siedlik (64 Łanucha), Kamiński. Trener Dariusz Kantor.

Sędziował Jamka (Kielce).