Na ten mecz wszyscy długo czekaliśmy. Spotkanie Motoru Lublin ze Stalą Rzeszów zawsze wywołuje dodatkowe emocje, bo od kilku sezonów oba te zespoły wymieniane są w gronie faworytów do awansu. I za każdym razem znajduje się ktoś inny, kto je godzi. Teraz zdecydowanie bliżej wymarzonego awansu są rzeszowianie, bo Motor zaczął tracić punkty i jego strata do lidera wynosi już 10 punktów.
Ciężko się więc spodziewać, aby lublinianie byli w stanie dogonić rewelacyjne Podhale Nowe Targ. Co innego Stal, która ma tylko 3 punkty straty.
- Tak czy inaczej Motor się przed nami nie położy - mówi Adrian Ligienza, pomocnik Stali, który w przeszłości występował w lubelskim zespole.
- Było to jednak dobre kilka lat temu, więc nie podchodzę do tego spotkania w jakiś wyjątkowy sposób. Jakie mam wspomnienia z Areny Lublin? Raz tam zremisował i raz przegrałem, jako zawodnik Podhala - słyszymy.
Przyszedł więc czas na jego pierwsze zwycięstwo. - I właśnie z takim zamiarem jedziemy do Lublina - zapewnia Ligienza.
Motor na własnym boisku w tym sezonie pogromcy jeszcze nie znalazł, i Stal chce być tym pierwszym, który ogra lublinian w ich twierdzy.
- Dla nas radość jest taka, że jedziemy na piękny piłkarski stadion. Do tego murawa jest tam najlepsza w lidze, a to może być dla nas spory atut. Pewnie przyjedzie dużo naszych kibiców, których serdecznie zapraszamy i chcemy, aby ogromną liczbą nas wspierali, bo tego potrzebujemy - mówi Janusz Niedźwiedź, trener rzeszowian, przed którym Motor nie ma żadnych tajemnic.
- Analizując naszych przeciwników, z którymi do tej pory graliśmy, najczęściej robiliśmy to właśnie oglądając ich spotkania z Motorem. To jest zespół, który często ma piłkę i dominuje nad przeciwnikiem, a po drugie na Arenie Lublin kamera jest umieszczona wysoko i widać wszystkie formacje. Bardziej przyglądaliśmy się rywalom Motoru, ale i na ten zespół już zwracaliśmy przy okazji uwagę - stwierdził opiekun Stali.
Rzeszowianie swój mecz rozpoczną znając już wynik starcia Sokoła Sieniawa z Podhalem. Pewnie wszyscy po biało-niebieskiej stronie Rzeszowa będą ściskać kciuki za niedawnym rywalem Stali, aby w końcu lider gdzieś stracił punkty.
- Przed nami kolejne wyzwanie w postaci trudnego rywala z tzw. wyższej półki. W grze obecnego lidera nie ma przypadku, to zespół z określonym pomysłem, który konsekwentnie realizuje. Musimy szybko się zregenerować i zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do sobotniego spotkania - powiedział Konrad Bober, asystent Szymona Szydełki.
Wólczanka coraz mocniej komplikuje swoją sytuację, a teraz jedzie do Krakowa, gdzie nie jest łatwo o punkty. Patrząc na ostatnie wyniki zespołu Marka Rybkiewicza ciężko być optymistą...
ZOBACZ TAKŻE - Szymon Szydełko, trener Sokoła Sieniawa: Piłka nożna nauczyła mnie pokory
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Afterparty u Gąsowskiego ujawnione. Bąbelki w kieliszku i akademickie towarzystwo
- Nie uwierzycie, co Daniel Martyniuk wyczynia tuż po weselu! Wrócił do formy
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA
- Tak NAPRAWDĘ żyje matka dziecka Kevina, co z pieniędzmi od faceta Roksany?