Kibice rzeszowskiej Stali długo musieli czekać na to, aby w końcu zobaczyć drużynę, która zimą przeszła spore przeobrażenie. Przede wszystkim nowym trenerem został Tadeusz Krawiec, a sporo było również zmian kadrowych.
Na mecz z Wisłą nowy opiekun rzeszowian w pierwszej jedenastce postawił na cztery nowe twarze, czyli Petera Basistę w obronie, Bartosza Pikula i Kamila Bętkowskiego w pomocy oraz Marko Milunovica na szpicy.
Szybko z kibicami przywitał się ten pierwszy, który ma odpowiadać przede wszystkim za zabezpieczanie defensywy. W 10. minucie zawędrował jednak w pole karne gości. Z rzutu wolnego uderzał Wojciech Reiman, piłka odbiła się od muru i spadła pod nogi Słowaka, który stał na dwunastym metrze i plasowanym strzałem pokonał Patryka Drzymałę.
Za moment poprawić mógł Pikul, ale uderzył w boczną siatkę. Tak, czy inaczej rzeszowianie dobrze rozpoczęli spotkanie, a należy pamiętać, że inauguracja zawsze jest pewną niewiadomą. Gospodarze mając korzystny wynik nie forsowali zbytnio tempa, ale w odpowiednich momentach starali się przyspieszać. Mocno szarpał na prawym skrzydle Pikul, ale widać było, że murawa nie jest jego sprzymierzeńcem. Dwukrotnie strzałów próbował Reiman. W obu przypadkach bramkarz gości nie musiał jednak interweniować.
Wydawało się, że Stal ma wszystko pod kontrolą, ale trzeba oddać, że Wisła to nie był przypadkowy zespół, który przyjechał do Rzeszowa po najniższy wymiar kary. Goście starali się odgryzać i w końcu wykorzystali fatalny błąd Kamila Bętkowskiego, który stracił piłkę w środku pola, ta trafiła do Kacpra Piechniaka, który uciekł Damianowi Skale, stanął oko w oko z Adamem Wasilukiem i strzałem w dalszym róg wyrównał.
Remis oczywiście to nie było to, co interesowało rzeszowian i w drugiej połowie mocno zaatakowali. Szybko szansę miał Milunovic, ale chybił. Z każdą kolejną minutą akcje miejscowych nabierały rozmachu. W 61. minucie, dosłownie chwilę wcześniej wprowadzony na boisko Daniel Koczon uderzył w dalszy róg, Drzymała odbił piłkę, ale nabiegający Milunovic wpakował ją do bramki i znów to biało-niebiescy byli na plusie. Kilka minut później Koczon do asysty mógł dołożyć gola, ale fatalnie przestrzelił z ok. 8 metrów.
Po tej sytuacji Stal trochę oddała inicjatywę przyjezdnym i starała się kontrować, ale większego zagrożenia dla bramki gości nie było. Przyjezdni natomiast posyłali sporo piłek w pole karne, ale za każdym razem pewnie wyłapywał je Wasiluk. Ostatecznie skończyło się na w pełni zasłużonej wygranej miejscowych, aczkolwiek w ich grze nie brakowało mankamentów.
Stal Rzeszów - Wisła Sandomierz 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Basista 10, 1:1 Piechniak 39, 2:1 Milunovic 61.
Stal: Wasiluk 7 - Skała 5 (75 Gliniak), Kursa 7, Basista 7, Kordas 5 - Pikul 5 (88 Gil), Szeliga 6, Reiman 5, Bętkowski 4 (60 Koczon 6), Ceglarz 5 (82 Revak) - Milunovic 6. Trener Tadeusz Krawiec.
Wisła: Drzymała - Ziółek, Beszczyński, Wilk, Bażant (67 Miroszka) - Piątkowski, Nikanowycz, Mokrzycki (79 Poński), Juda, Piechniak - Róg (57 Górski). Trener Grzegorz Wesołowski.
Sędziował Jabłoński (Kraków). Widzów 800.
POPULARNE NA NOWINY24/SPORT:
Mecze 3 i 4 ligi [WYNIKI, RELACJE, ZDJĘCIA]
Memy o meczu Polska - Nigeria: Sędzia z psem przewodnikiem [GALERIA]
Motor Lublin - Resovia 1:2 [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TAKŻE - Hrabia w Koronie, czyli Zdzisław Napieracz bez tajemnic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?