Biało-zieloni wyszli na mecz w Krasnem, gdzie jako gospodarz jesienią grywa Korona, z kilkuminutowym opóźnieniem, protestując przeciwko fatalnemu traktowaniu ich kibiców przez zespoły rywali.
– W Tarnowie nasi fani musieli płacić po 25 zł za bilet, tutaj po 15, choć najczęściej są one zdecydowanie tańsze. To dyskryminacja, wykorzystywanie okazji – tłumaczył kapitan Damian Łanucha.
Goście przegrywali od 2. minuty, gdy Nieckarz zamknął centrę Kantora. Matusz, brat Dariusza (trenera Wisłoki), należał do czołowych postaci na boisku, ale – poza strzałem w spojenie słupka z poprzeczką w 54. - już nie zagroził bramce swojego macierzystego klubu.
Goście wyrównali po karnym, podyktowanym za faul Kocója na Siedliku, a jeszcze przed zmianą stron mieli szanse na kolejne gole po akcjach Rębisza i Zygmunta.
Po przerwie prostopadłym zagraniem zaskoczył rywali Łanucha, a Radwanek strzelił spokojnie na 1:2, a chwilę później Zygmunt znów zabawił się przy karnym i strzelił spokojnie „podcinką”.
To jest tylko 3 liga, nie ma się co bać, tylko trzeba próbować. Wygrałem wojnę nerwów z bramkarzem i jest 2:0 dla mnie
– uśmiechał się „Bambo”.
Świetnej szansy na „zamknięcie” meczu nie wykorzystał Siedlik w 86. minucie i chwilę później gospodarze, których po raz pierwszy prowadził duet trenerski z warunkową licencją, zdobyli kontaktową bramkę, gdy Piątek wykorzystał błąd defensywy, a jego strzał Matoga odbił wprost na Króla.
- Zasłużona wygrana. Korona nie miała pomysłu, grała tylko długą piłkę na środkowego napastnika, ale byliśmy na to przygotowani - opowiadał Zygmunt. - Jesteśmy zdecydowanie za nisko jak na nasz potencjał. Ale po słabszym początku sezonu idziemy do przodu.
- Mecz nie był porywający, ale na tym boisku nie da się grać w piłkę, stąd brakowało składnych akcji - przyznał Paweł Piątek z Korony. - Zamieszanie ze zmianą trenera owszem było, ale takie sytuacje się zdarzają. Trener już się pożegnał, a my musimy sobie radzić. W tabeli nie ma tragedii, choć kilka punktów głupio straciliśmy. Ale za nami jest kilka drużyn, co miały walczyć o coś więcej niż my.
Watkem Korona Bendiks Rzeszów - Wisłoka Dębica 2:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Nieckarz 2, 1:1 Zygmunt 17-karny, 1:2 Radwanek 50, 1:3 Zygmunt 57-karny, 2:3 Król 82-samobójcza.
Korona: Pawlus ż – Kardyś ż, Drozd, Kocój ż, Pieniążek (63 Cholewa) – Nieckarz (73 Kawalec), Maślany ż, Kałaska, Kantor żżcz [90+2], Karwacki – Jędryas (73 Piątek). Trenerzy Tomasz Zieliński i Konrad Bober ż.
Wisłoka: Matoga - Król, Cabała, Ładyga – Rębisz, Fedan, Zygmunt, Łanucha (87 Rachfalik), Górecki - Radwanek (75 Palonek), Siedlik (79 Matofij ż). Trener Dariusz Kantor.
Sędziował Czerwień (Kraków). Widzów 150.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?