3 liga. Wisłoka Dębica pierwszy raz ograła Wólczankę. Goście długo prowadzili, ale „pękli” po karnym

Przed tym meczem bilans był bardzo korzystny dla ekipy spod Jarosławia. Z siedmiu meczów cztery wygrani, trzy zremisowali, a różnica bramek: 6:1.

Tym razem magia Park Areny okazała się jednak szczęśliwa dla ekipy dowodzonej przez Dariusza Kantora, choć początek meczu mógł wskazywać, że goście znów mogą pokusić się o wygraną, bo po ładnej kombinacyjnej dwójkowej akcji Pedy z Galarą było 0:1 już w 5. minucie.

Niedługo przed przerwą wyrównał Łanucha, który po stałym fragmencie gry huknął z 18 m prawą nogą w samo okienko, a po drodze piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki.

- Mecz był wyrównany do 70 minuty – mówił Bogusław Pater, kierownik Wisłoki.

- A potem coś pękło, po tym pierwszym karnym – dodawał Marcin Wołowiec, trener Wólczanki. - Nie potrafiliśmy już asekurować tyłów i kolejne straty kończyły się kontrami i golami. Od bramki na 2:1 na boisku była już tylko Wisłoka.

Karne podyktowano na faule na Siedliku i Kamińskim. Siedlik karnego musiał strzelać dwa razy, bo za pierwszym razem zbyt szybko w pole karne wbiegli graczy obu drużyn.

Wisłoka Dębica –Wólczanka Wólka Pełkińska 4:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Peda 5, 1:1 Łanucha 43, 2:1 Fedan 74-karny, 3:1 Siedlik 77-karny, 4:1 Kamiński 84.

Wisłoka: Mrózek - Król (88 Lis), Fedan, Kozłowski - Sojda, Łanucha, Zygmunt, Rębisz - Pawlak (67 Palonek), Siedlik (82 Żmuda), Kamiński. Trener Dariusz Kantor.

Wólczanka: Konefał – Wach, Wrona, Skrzyniak, Łazarz – Peda (60 Duczek), Podstolak (70 Baran), Soboń (75 Czado), Lorek (70 Myszogląd) – Galara, Matofij (46 Durda). Trener Marcin Wołowiec.

Sędziował Dudek (Kraków)
Żółte kartki: Rębisz, Kozłowski, Palonek, Sojda - Soboń, Podstolak.
Widzów 400.