8. bieg meczu KSŻ Krosno - GTŻ Grudziądz okazał się być ostatnim w karierze żużlowej Rafała Wilka. To właśnie w nim rozegrał się dramat wychowanka Stali Rzeszów. Wilk jechał wtedy już po raz czwarty w tamtym meczu. Na ostatnim łuku tego wyścigu Rafał wpadł w koleinę, nie opanował motocykla i upadł. Niestety jadący za nim młody Słowak Martin Vaculik nie zdołał go ominąć i uderzył w jego plecy.
- - Jak podczas każdego biegu towarzyszyła mi ogromna adrenalina, więc o bólu nie było mowy. W sumie bolał mnie tylko kciuk, którego do dziś nie zginam
- opowiadał nam o tym wypadku Rafał w 2010 roku.
Rafał Wilk jednak po tym wypadku nie wycofał się w ogóle ze sportu. Najpierw pracował jako trener w żużlu, a potem znakomicie odnalazł się w kolarstwie ręcznym.
Na paraolimpiadzie w Londynie (w 2012 roku) wywalczył dwa złote medale, a cztery lata później w Rio de Janeiro dorzucił jeszcze kolejne złoto, a także srebro. Łącznie więc ma już w swojej kolekcji cztery medale olimpijskie i wcale nie ma zamiaru na tym poprzestać. W tym roku miał jechać na kolejne igrzyska, ale, jak wiadomo, z powodu koronawirusa zostały one przeniesione na przyszły rok.
W 16. rocznicę swojego wypadku Rafał Wilk opublikował wpis na swoim facebooku, w którym, w swoim stylu, poinformował, że wrócił na miejsce wypadku i wcale nie ma zamiaru się poddawać.
Jesteśmy na Facebooku
Zobacz też: Remont stadionu miejskiego w Jarosławiu z drona
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Gwiazdy "Żon Miami" przetrwały horror huraganu. Ich historie mrożą krew w żyłach
- Ula z "M jak miłość" paraduje na imprezie w STANIKU! Przesada? | ZDJĘCIA
- Kinga Zawodnik wpuściła ludzi do sypialni. Naprawdę powiedziała, jak TO robi!
- Tomaszewska pójdzie do Polsatu?! Powiedziała o jedno słowo za dużo | WIDEO