MKTG SR - pasek na kartach artykułów

3 maja 2020 roku minęło 14 lat od wypadku Rafała Wilka. W tym dniu sportowiec wrócił na miejsce zdarzeń i... stanął na głowie

Michał Czajka
- Zbyt często rozkładamy ręce i mówimy - tak wyszło - mówi Rafał Wilk
- Zbyt często rozkładamy ręce i mówimy - tak wyszło - mówi Rafał Wilk Krzysztof Łokaj
3 maja 2004 roku żużlowa kariera Rafała Wilka została brutalnie przerwana. - Nie ważne, jak upadasz - ważne, aby wstać i być silniejszym - mówi dzisiaj sportowiec.

8. bieg meczu KSŻ Krosno - GTŻ Grudziądz okazał się być ostatnim w karierze żużlowej Rafała Wilka. To właśnie w nim rozegrał się dramat wychowanka Stali Rzeszów. Wilk jechał wtedy już po raz czwarty w tamtym meczu. Na ostatnim łuku tego wyścigu Rafał wpadł w koleinę, nie opanował motocykla i upadł. Niestety jadący za nim młody Słowak Martin Vaculik nie zdołał go ominąć i uderzył w jego plecy.

- - Jak podczas każdego biegu towarzyszyła mi ogromna adrenalina, więc o bólu nie było mowy. W sumie bolał mnie tylko kciuk, którego do dziś nie zginam

- opowiadał nam o tym wypadku Rafał w 2010 roku.

Rafał Wilk jednak po tym wypadku nie wycofał się w ogóle ze sportu. Najpierw pracował jako trener w żużlu, a potem znakomicie odnalazł się w kolarstwie ręcznym.

Na paraolimpiadzie w Londynie (w 2012 roku) wywalczył dwa złote medale, a cztery lata później w Rio de Janeiro dorzucił jeszcze kolejne złoto, a także srebro. Łącznie więc ma już w swojej kolekcji cztery medale olimpijskie i wcale nie ma zamiaru na tym poprzestać. W tym roku miał jechać na kolejne igrzyska, ale, jak wiadomo, z powodu koronawirusa zostały one przeniesione na przyszły rok.

W 16. rocznicę swojego wypadku Rafał Wilk opublikował wpis na swoim facebooku, w którym, w swoim stylu, poinformował, że wrócił na miejsce wypadku i wcale nie ma zamiaru się poddawać.


Zobacz też: Remont stadionu miejskiego w Jarosławiu z drona

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24