300 tysięcy dla kotewki

Dla ochrony orzecha wodnego, zwanego też kotewką, został utworzony rezerwat "Pniów". Orzech, który kiedyś obficie porastał starorzecza Sanu w okolicach Radomyśla, z końcem ub. wieku zaczął zanikać. Choć objęto go całkowitą ochroną, nic to nie pomagało. Niepokoiło to przyrodników i samorządowców z Radomyśla n. Sanem, bowiem kotewka urosła prawie do rangi symbolu gminy. Rozpoczęto starania o pieniądze na oczyszczenie stawu w Pniowie. W 2000 roku otrzymali 86 tys. zł dofinansowania z NFOŚ na odbudowę zbiornika wodnego. Mieszkańcy sami w czynie społecznym wzięli się za wycinkę drzew porastających na brzegach.
W oczyszczonym stawie kotewka zaczęła błyskawicznie się rozrastać. Nie wiadomo, co wcześniej jej przeszkadzało w rozwoju. Niektórzy o hamowanie rozrostu orzecha podejrzewają topole. Władze gminy, zachęcone rozrostem chronionej rośliny, złożyły kolejny wniosek do NFOŚ. Tym razem o 300 tys. zł na rozbudowę rezerwatu "Pniów". Fundusz obiecał pieniądze dać i od kilku tygodni stawy w okolicach Pniowa są remontowane. Prace potrwają do połowy lipca. Rezerwat zostanie powiększony prawie trzykrotnie i będzie zajmował powierzchnię 4,5 ha.
Kotewka już zadomowiła się w jednym z dwóch nowych zbiorników. W czerwcu roślina powinna zakwitnąć. Pod koniec lata dojrzeją jej owoce. Są wtedy brunatne i kolczaste. Ich miąższ jest jadalny i w niektórych rejonach świata jest uważany za przysmak. U nas orzech wodny jest pod ścisłą ochroną.
Do XVIII wieku kotewka była w Europie uprawiana. Dziś uprawiają ją jeszcze Chińczycy i Hindusi.