Głogovia od samego początku spotkania mocno ruszyła na rywala i z minuty na minutę stwarzała sobie więcej sytuacji pod bramką Partyzanta. W polu karnym gości co chwilę było nerwowo, ale gospodarze nie potrafili zadać ostatecznego ciosu. Swoje sytuacje mieli: Szymański czy Pałys-Rydzik, ale jednak Partyzant wychodził obronną ręką z tych opresji.
Obrona przyjezdnych grała bardzo nerwowo i właściwie od 10. minuty ciężko było zespołowi Partyzanta nawet wyjść z własnej połowy, bo najdalej w okolicach środka boiska piłkę przejmowali zawodnicy Głogovii. Jednak na gola kibice musieli czekać do 40. minuty, kiedy Krzysztof Szymański strzałem z ok. 12. metrów pokonał Niemca. Do przerwy więcej goli już nie padło.
Początek drugich 45 minut był dosyć wyrównany, ale tylko przez chwilę. Potem znowu dominować zaczęła Głogovia. Partyzant miał bardzo duże kłopoty z powstrzymaniem szalejącego na prawej stronie Jakuba Kądziołki, który dobrze współpracował z Marcinem Brogowskim. W 60. minucie spotkania ten pierwszy przejął piłkę w środku boiska (choć goście domagali się w tej sytuacji faulu) i po solowym rajdzie podwyższył na 2:0. Wydawało się, że kolejne gole dla Głogovii są tylko kwestią czasu, bo sytuacji ponownie było sporo. Kilka razy strzelić mógł Tarała, ale brakowało wykończenia. W końcówce coraz częściej dostać się pod bramkę Lipki próbowali goście.
W 88. minucie wywalczyli sobie rzut wolny, który na bramkę pięknym strzałem w okienko zamienił Jakub Stodolak. Na więcej zabrakło im już jednak czasu.
- Końcówka rzeczywiście była nerwowa po tym golu gości ze stałego fragmentu gry. Zagraliśmy jednak dzisiaj naprawdę dobre spotkanie, bo od początku zastosowaliśmy wysoki pressing i dziękuję chłopakom, że tak dużo zdrowia zostawili dzisiaj na boisku. W ostatniej kolejce nie graliśmy, więc może ta przerwa pomogła nam trochę się zregenerować. Boisko było dzisiaj ciężkie po tych opadach deszczu, więc czasami w sytuacjach, których mieliśmy przecież mnóstwo piłka w ostatniej chwili odskakiwała
- podsumował Adam Wałczyk, trener Głogovii.
- Nie zrobiliśmy za wiele, by wywieźć jakieś punkty z Głogowa - przyznał kierownik gości, Przemysław Kubal. - Uważamy jednak, że drugi gol nie powinien zostać uznany. Przy okazji pragniemy też podziękować firmie PKN Orlen będącą sponsorem szkoleń piłkarskich dzieci i młodzieży w klubie Partyzant MAL-BUD1 Targowiska - zakończył.
Głogovia Głogów Małopolski - Partyzant MAL-BUD1 Targowiska 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Szymański 40, 2:0 Kądziołka 60, 2:1 Stodolak 88.
Głogovia: Lipka - Brogowski, Frankiewicz, Hus, Kłak - Kądziołka (78 Codello), Chamera, Pałys-Rydzik, Pyrdek - Szymański (88 Hajkowicz), Tarała. Trener Adam Wałczyk.
Partyzant: Niemiec - Stodolak ż, Nikitchuk, Szczur, Penar (71 Pelczar), Suszko, Szczurek, Chmielowski, Szubrycht (83 Musiał), Borowczyk (79 Coleman), Kavatsiuk (90 Śliwiński).
Sędziował Toś (Tarnobrzeg). Widzów 100.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?