4 liga. Igloopol Dębica zremisował u siebie z Legionem Pilzno - nowy trener gości, Roman Gruszecki miał spory niedosyt po meczu

Początek należał do gospodarzy, bo na prowadzenie już w 9. minucie wyprowadził ich Suguła. - Nie wiem, czy po tej szybkiej bramce moi piłkarze nie za bardzo uwierzyli, że ten mecz uda się łatwo wygrać - przyznał trener dębiczan, Bartosz Zołotar. Okazało się jednak, że Legion wcale nie zamierza się poddawać i wziął się ostro do roboty, by jednak z Dębicy wywieźć korzystny rezultat. - Byli bardzo zdeterminowani i chyba rzeczywiście bardziej chcieli wygrać to spotkanie - powiedział szczerze Bartosz Zołotar. Dodatkowo, w 38. minucie Igloopol stracił swojego podstawowego bramkarza - Psioda musiał zejść z powodu kontuzji, a zastąpił go debiutant, Kosiński.

W drugiej połowie Legionowi wreszcie udało się doprowadzić do wyrównania - kapitalnym strzałem pod poprzeczkę z około 20 metrów popisał się Tomasz Barycza. Więcej bramek jednak w Dębicy nie padło. - Mam niedosyt, bo mieliśmy okazje, by to spotkanie wygrać - przyznał nowy trener Legionu, Roman Gruszecki. - Nasza gra nie wyglądała dzisiaj źle, więcej byliśmy przy piłce i stworzyliśmy sobie sytuacje, które powinniśmy wykorzystać - zakończył.

Bramki: 1:0 Syguła 9; 1:1 Barycza 66.

Igloopol: Psioda 6 (38 Kosiński 7) - Wiszyński 6, Stefanik 7, Socha 7, T. Nalepka 6, Syguła 6 (75 Dziewit), Janus 6 (60 Zaskalski 6), Ochab 6, Stańczyk 6 (80 Cyran), P. Nalepka 6, K. Rokita 6 (65 Pierzchała 6). Trener Bartosz Zołotar.

Legion: Maziarka 6 - Melnyk 6, Tragarz 6, Florian 6, Pęcak 6 - Nakhaba 6, Kędzior 6 (60 Stypa 6), Manzo ż 6 (80 Żuchowicz), Buras 6 (86 Cichowski), Barycza 7 - Wolański 6. Trener Roman Gruszecki.

Sędziował Kołodziej 7 (Rzeszów). Widzów 250.