Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga piłkarska: Pięć pieczęci Resovii

gb, jam, AG, roy, nach, ZJ, emes
Awans Resovii w Sędziszowie fetowało blisko trzystu jej kibiców.
Awans Resovii w Sędziszowie fetowało blisko trzystu jej kibiców. TADEUSZ POŹNIAK
Resovia w III lidze! To żadna sensacja, ale do postawienia kropki nad "i" rzeszowskiej drużynie potrzebne było zwycięstwo w Sędziszowie. Przyszło ono bardzo łatwo i było okazałe - Resovia, na oczach blisko trzystu swoich fanów, przypięczetowala awans pięcioma strzelonymi golami. Pierwsza z IV-ligowych klubów pogratulowała "Pasom" Galicja Cisna. Nazajutrz piłkarze beniaminka podzielili się punktami z Kańczugą, grając przez 50 minut w dziesięciu. Bez żadnych zysków wyjechał z rodzinnego Sanoka trener Izolatora Boguchwała, Adam Domaradzki. Przegrała też mielecka Stal, komplikując sobie sytuację. Są głosy, że nawet w razie utrzymania zespół ten nie zgłosi się do przyszłorocznych rozgrywek. Syrenka Roźwienica rozjechała zdegradowaną już dawno Sanovię, w której ponownie zagrała "gołą" jedenastka.

AQUAREL GALICJA CISNA - MKS KAŃCZUGA 0-0

GALICJA: Sobolak 5 - Kwaśnik 5, Szarek 6, Wasylewicz 5 - Koń (20. Chytła 5, 70. Graboń), Gołda 0, Pastuszak 5, M. Niemczyk 5, Czenczek 5 - Pilszak 6, Dziwisz 5.
KAŃCZUGA: Groch 5 - P. Jarosz 6, A. Łuczyk 6, Lichtarski 6 - Podstolak 5, Futoma (10. Fajger 5), Kiszka 6, Sykała 6, H. Słysz 6 - Paszek 5, P. Róg 6 (80. Gąsior).
Sędziowali Piotr Ptak - 6 oraz Grzegorz Pokrywka i Piotr Charchut (Rzeszów). Żółte kartki: Gołda, Pastuszak - Fajger; czerwona: Gołda (40, druga żółta). Widzów 70.
Ponieważ gospodarze wystąpili w nieomal optymalnym składzie (nie było to pewne), mecz przez 40 minut miał wyrównany przebieg. Potem goście przejęli inicjatywę, gdyż boisko karnie musiał opuścić Szymon Gołda. Kańczużanie często gościli przed "szesnastką" Galicji, ale mieli źle nastawione celowniki. Najlepszej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał Waldemar Paszek, którego uderzenie obrońca gospodarzy wybił z linii bramkowej.
Dominik Koń z jednej strony oraz Maciej Futoma z drugiej opuścili boisko bardzo szybko, ponieważ dokuczały im nie całkiem wyleczone urazy. Z powodu kontuzji nie wystąpił też as atutowy MKS-u, Edward Słysz.

LECHIA SĘDZISZÓW - RESOVIA CENOWA BOMBA RESGRAPH 0-5 (0-2)

Zdaniem trenera

HENRYK ROŻEK (Resovia): - Mogliśmy wygrać wyżej. Pozycja Lechii w tabeli świadczy o tym, a nie o innym. Cieszę się z samego awansu, jak i z tego, że zapewniliśmy go sobie na dwie kolejki przed końcem sezonu.

0-1 Michalak (10-karny, faul Bąkowskiego na Mitku), 0-2 Michalak (17, dobitka strzale Woźnego i rykoszecie), 0-3 Solarz (61, wymiana z Bilińskim), 0-4 Biliński (67), 0-5 Kwiatkowski (84, asysta Szalonego).
LECHIA: Kwaśny 4 - Franków 2, Bąkowski 2, Doroba 2, M. Baran 3 - Wiszyński 2 (76. Kielar), Paszkowski 3 (46. Szeliga 2), Kunicki 3, Izowit 3 (71. T. Gdowik), Duduś 4 - Idzik 2.
RESOVIA: Pietryka 5 - Smycz 4, Jabłoński 5, Kaznecki 5 - Woźny 5 (46. Peliszko 6), Mitek 6, Rembisz 5, Madeja 4 (46. Szalony 7), Solarz 6 (76. Jakubowski) - Michalak 6, Biliński 7 (71. Kwiatkowski).
Sędziowali Jacek Grygiel - 5 oraz Marek Strzelczyk i Jan Grdeń (Tarnobrzeg). Żółte kartki: Wiszyński - Kaznecki. Widzów 600 (w tym blisko 300 z Rzeszowa).
Spiker już przed meczem pogratulował Resovii awansu, życząc jej powodzenia w III lidze. Nie tylko on, ale i miejscowi piłkarze nie wierzyli w niespodziankę, toteż gole dla gości były kwestią czasu i... ilości. Najwięcej zamętu w obronie Lechii siali Jacek Mitek i Maciej Biliński, a po przerwie - Robert Szalony. Gospodarze trzy razy zagrozili bramce Resovii. Przy stanie 0-2 raz za Wojciechem Dudusiem, raz za Pawłem Idzikiem nieco spóźnił się Łukasz Smycz, a w 35. minucie Wojciecha Kunickiego, który minął kilku rywali, powstrzymał Marcin Pietryka.
Nadzieję na honorowego gola na ułamek sekundy rozbudziła u sędziszowian defensywa Resovii. W 54. minucie, po nieroztropnych podaniach Mirosława Jabłońskiego i Grzegorza Rembisza przed i w polu karnym, Pietryka kopnął piłkę wprost do Marka Szeligi, ale ten, równie zaskoczony, "odegrał" ją bramkarzowi z powrotem. Potem ciekawie było już wyłącznie pod bramką Witolda Kwaśnego (nie miał szans obrony w trzech ładnych akcjach przyjezdnych) oraz - po końcowym gwizdku - na środku boiska. Uradowani kibice Resovii rzucili się na swych ulubieńców, zostawiając ich w slipkach i getrach. Koszulkę "uratował" tylko Dariusz Michalak, który pędem uciekł do szatni. Ale później i on sprezentował trykot kilkuletniej dziewczynce.

RZEMIEŚLNIK PILZNO - KOLBUSZOWIANKA 1-1 (1-0)

1-0 Hajec (13, podanie W. Nowaka), 1-1 Pruś (61-głową, dośrodkowanie Golonki).
RZEMIEŚLNIK: Konieczny 6 - Krajewski 8, Lorek 6, Iwański 5, Koprowski 6 - W. Nowak 5, T. Nowak 6, Zołotar 5, Persak 6 - Kędzior 5 (75. Reguła), Hajec 6.
KOLBUSZOWIANKA: Sito 6 - Tabisz 5 (66. Dziedzic), Mazurek 5, Dudziak 5, Kosiorowski 4 - Stagraczyński 5, Kuźma 6, Paweł Dąbek 5 (74. Tokarz), Górka 6 - Pruś 7, Golonka 7.
Sędziowali Tomasz Kukowski - 7 oraz Robert Pszeniczny i Tomasz Mroczek (Mielec). Żółte kartki: Kosiorowski, Górka, Pruś. Widzów 500.
Już po pierwszych akcjach kibice sporo sobie obiecywali. Obie drużyny zaczęły bowiem odważnie, szybko, bez respektu; atak za atak. W 4. minucie SylwesterGolonka z 8 metrów wycelował tuż przy słupku, ale Paweł Konieczny popisał się udaną interwencją. W rewanżu Waldemar Nowak podał do Bartosza Zołotara, ten do Rafała Hajca i Aleksander Sito znalazł się w sporych opałach. Zdołał jednak odbić piłkę. 5 minut później W. Nowak zagrał do Hajca, który strzelił po ziemi i piłka wpadła do siatki obok wychodzącego Sity. Potem także obie drużyny miały sytuacje, ale do przerwy nic się nie zmieniło.
W 61. minucie dośrodkowywał Golonka, a Stanisław Pruś wyskoczył najwyżej i uderzeniem głową skierował piłkę w samo "okienko". Podobała się wszystkim akcja Grzegorza Lorka, który od połowy boiska, jak slalomista, mijał rywali, ale kiedy "wjechał" w pole karne, zabrakło mu tchu i precyzji, aby wykończyć szarżę. Szalę mógł przechylić Piotr Reguła, jednak na przeszkodzie stanął obrońca z Kolbuszowej, który "wyrósł" na linii bramkowej. W sumie, remis sprawiedliwy.

SOKÓŁ NISKO - POGOŃ LEŻAJSK 2-1 (0-1)

0-1 Radawiec (8, po wolnym Wilusza), 1-1 G. Drozd (52-karny, faula Baja na Lenarcie), 2-1 Lenart (69-głową, centra Tomanka).
SOKÓŁ: Kuziora 6 - Madej 5, Harasiuk 5, G. Drozd 6 - Marciniak 4 (46. Orliński 4), Drabik 5, Tomanek 6, M. Drozd 6 (75. Skrzypczyk), Dziuba 5 (85. Warchoł) - Lenart 6 (78. Pająk), Abramowicz 4.
POGOŃ: G. Nalepa 5 - Baj 4 (82. Świąder), G. Łuczyk 4, Rochecki 5 - Iwanicki 5, Błotni 5, Lebioda 5, Kolisz 5, Pyś 5 (72. M. Barnak) - Radawiec 6, Wilusz 5.
Sędziowali Leszek Śnieżek - 7 oraz Józef Krzysztyński i Grzegorz Gądela (Krosno). Żółta kartka: G. Łuczyk. Widzów 600 (w tym 150 z Leżajska).
Po krótkim okresie "badania sił", wytworzyła się przewaga gości. Zespół Sokoła często szukał szczęścia w długich przerzutach, ale nie miały one szans powodzenia, bo doskonale grała obrona Pogoni. Na pięknego gola Daniela Radawca (strzał z półobrotu) chciał odpowiedzieć Krzysztof Tomanek, który jednak miał wybitnego pecha - w 17. minucie wypalił z 25 metrów w słupek, za moment z wolnego uderzył w poprzeczkę bramki gości. W 38. minucie, po "główce" Grzegorza Lenarta, Janusz Iwanicki wybił piłkę z linii bramkowej.
Po zmianie stron gospodarze rzucili się do ataku. Jednym z efektów natarcia było śmiałe wejście Lenarta w pole karne, przerwane interwencją Wiesława Baja, którą sędzia uznał za nieczystą. Grzegorz Drozd zmylił swego imiennika Nalepę, wyrównując z karnego stan meczu. Kwadrans później do idealnej centry Tomanka ze środka pola najwyżej wyskoczył Lenart, którego strzał głową dał prowadzenie Sokołowi.
Pod koniec meczu Pogoń przycisnęła, chcąc wyrównać. W 73. minucie Grzegorz Kolisz znalazł się z piłką blisko bramki, ale strzelił za lekko, a w 77. Tomasz Kuziora pewnie chwycił piłkę po dobrym uderzeniu Tomasza Wilusza z ostrego kąta.

STAL MIELEC - WISŁOKA DĘBICA 0-1 (0-0)

Zdaniem trenerów

JANUSZ TUREK (Wisłoka): - W drugiej połowie pokazaliśmy ładną, ofensywną grę. Mam tylko pretensje o wykonanie wolnego z pola karnego mielczan.
WŁODZIMIERZ GĄSIOR (Stal): - Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji organizacyjnej. Niektórzy moi piłkarze przystąpili do gry po ośmiogodzinnej pracy. Mecz rozegraliśmy w piątek ze względu na referendum.

0-1 Saletnik (49).
STAL: Dydo 4 - Damian Polak 4 (82. Tylski), Galica 4, Misiaszek 5 - Leśniowski 4, Pęgiel 4, Pancerz 3 (80. Korczykowski), Jędrusiak 4, Jaskot 5 - Wcisło 3 (71. Kosowicz), Dąbrowski 3.
WISŁOKA: Łępa 6 - Wadas 4, Pieniążek 6, R. Król 3 - Barycza 4, Saletnik 6, T. Zych 4 (79. Marek Nowak), Pajor 4, Łoch 3 (46. Mikulski 4) - Królikowski 5, Kobos 4.
Sędziował Rafał Sawicki - 6 oraz Daniel Sławek i Mariusz Kosowski (Tarnobrzeg). Żółte kartki: Wcisło, Kosowicz - Łoch, Kobos. Widzów 300.
Dwa dni przed meczem Włodzimierz Gąsior zrezygnował z funkcji p.o. prezesa Stali, pozostając trenerem mielczan. Kibice, solidaryzując się z protestem mieleckiego szkoleniowca, spowodowanym krytyczną sytuacją organizacyjną mieleckiego klubu, wywiesili transparent z napisem: "Włodek, jesteśmy z tobą". Mielczanie wystąpili w koszulkach ufundowanych przez Stowarzyszenie Sympatyków Stali Mielec, dlatego na koszulkach widniał napis "3xS".
W pierwszej odsłonie przeważali mielczanie. Marcina Łępę dwukrotnie próbował zaskoczyć Grzegorz Wcisło, a po dośrodkowaniu Andrzeja Jaskota, Paweł Misiaszek główkował ponad bramką Wisłoki. Po przerwie ton grze niespodziewanie zaczęła nadawać Wisłoka. Kilka minut po wznowieniu spotkania Bogdan Saletnik zdecydował się na indywidualną akcję lewą stroną boiska. Ograł kilku piłkarzy Stali i pięknym strzałem z 12 metrów, po którym piłka odbiła się od poprzeczki, zmusił do kapitulacji Bartłomieja Dydę. Dwie minuty później z 14 metrów przestrzelił Krzysztof Królikowski. Goście mieli jeszcze szansę w 58. minucie, ale po rzucie wolnym z pola karnego (pretensje do arbitra o ocenę tej sytuacji miał trener Gąsior, który uważał, że mielczanin w akcji obronnej nie podawał do bramkarza umyślnie) Robert Król nie trafił w bramkę. Gospodarze mieli jedną klarowną okazję - Rafał Leśniowski z 13 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.

STAL-HERB SANOK - IZOLATOR BOGUCHWAŁA 4-0 (2-0)

Zdaniem trenerów

ADAM DOMARADZKI (Izolator): - Zagraliśmy na tyle, na ile nam przeciwnik pozwolił.
ANDRZEJ ŁĘKAWSKI (Stal): - Szkoda, że zbliża się koniec rozgrywek, bo zaczynamy grać coraz lepiej. Nasza druga linia zaprezentowała trzecioligowy poziom.

1-0 Daniel Niemczyk (4, asysta Kuzickiego), 2-0 Kosiba (10, asysta Węgrzyna) 3-0 Kosiba (59, asysta Kuzickiego), 4-0 Węgrzyn (76).
STAL: Sołtysik 7 - Ząbkiewicz 7, Stefanowski 6, Wróblicki 6, Sumara 7 - Pelczarski 6 (46. Tarnolicki 6), Kuzicki 8, Węgrzyn 8, Kosiba 8 - Daniel Niemczyk 7, Sieradzki 6 (61. Płoucha).
IZOLATOR: Domoń 5 - M. Mikołajczyk 3 (83. Majcher), Amarowicz 4, Mijalny 3 - Klimczak 4, W. Szymański 3 (79. Szydełko), A. Zieliński 4, Tłuczek 4, Kubiś 3 (65. Omiotek) - Pietrasiewicz 4, Gierczak 4.
Sędziowali Tomasz Podlasek - 7 oraz Tomasz Borkowski i Jacek Lesiak (Dębica). Widzów 150.
Już w 4. minucie stalowcy rozwiali domysły o ratowaniu Izolatora. Do piłki świetnie wrzuconej przez Macieja Kuzickiego doskoczył Daniel Niemczyk, który uprzedził goniącego do niej Marka Domonia. Kilka minut później akcję Janusza Sieradzkiego z Markiem Węgrzynem przytomnie zakończył strzałem z kilku metrów Paweł Kosiba. W 45. minucie anemiczny strzał Waldemara Klimczaka wybił sprzed bramki Mariusz Sumara. W II połowie przewaga stalowców była jeszcze bardziej wyraźna. Świetnie grała druga linia gospodarzy, paraliżując ruchy rywala i stwarzając znakomite sytuacje pod bramką gości. W jednej z nich, po akcji Roberta Ząbkiewicza i Kuzickiego, Kosiba strzelił do pustej bramki. W 76. minucie padł filmowy gol - cudownym strzałem z 25 m popisał się Węgrzyn. Bramek mogło paść więcej.
Zdecydowane zwycięstwo sanocka drużyna dedykowała Maciejowi Kuzickiemu, który kilka godzin przed meczem, wziął ślub.

STRUG SZiK TYCZYN - RAFINERIA/CZARNI JASŁO 4-1 (1-1)

0-1 Hap (16, asysta Cionka), 1-1 Rajzer (24, asysta Ropa), 2-1 Rop (48-karny, faul na Sikorze), 3-1 Hadała (61), 4-1 Rajzer (75).
STRUG: N. Król 7 - Stybak 6, Haber 6, Sikora 6 (85. Sołtys), Goleś 6 - Grabowski 6, Rop 8, Rajzer 7 (77. Urbaniak), R. Szymański (55. Piecha), Janicki 5, K. Hadała 6 (80. Skiba).
RAFINERIA: Grabolus 5 - Dziobek 6, Bednarski 6, Wietecha 5 - Mastaj 5, Hap 6, Pielech 4 (69. Chrząszcz), Walaszczyk 5, Zajdel 6 - Cionek 6, Kasprzyk 6.
Sędziowali Grzegorz Niemiec - 8 oraz Piotr Rachwał i Piotr Ziobrowski (Przeworsk). Żółta kartka: Mastaj. Widzów 300.
W niedawnym meczu Pucharu Polski rozstrzygnięcie między tymi drużynami zapadło dopiero po rzutach karnych. Wczoraj piłkarze Strugu rozbili rywala, przy czym dopiero w II połowie zaznaczyła się ich bardziej zdecydowana przewaga, a jej efektem były trzy gole.
Początek meczu nie zapowiadał tak zdecydowanego sukcesu tyczynian. Goście po ładnej akcji Pawła Kasprzyka, strzale Roberta Cionka i dobitce Roberta Hapa, w 14. minucie uzyskali prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli bramką Rafała Rajzera, któremu bezbłędnie wyłożył piłkę król środka pola - Mariusz Rop.
Od tego momentu miejscowi zaczęli panować na boisku. Po przerwie najpierw Rop pokonał Roberta Grabolusa strzałem z rzutu karnego. Następnie po indywidualnej akcji Krzysztof Hadała nie dał szans bramkarzowi jaślan, a wynik meczu ustalił w 75. minucie Rajzer, posyłając piłkę do siatki w zamieszaniu podbramowym.

SYRENKA ROŹWIENICA - SANOVIA-GEOKART LESKO 7-1 (3-1)

1-0 Jaroch (15, asysta W. Barnaka), 1-1 Zarzyka (24), 2-1 Taciuch (31-głową, po kornerze Żelaznego), 3-1 Jaroch (33, centra Żelaznego), 4-1 Szmuc (46, centra Żelaznego), 5-1 Olcha (57), 6-1 Błażkowski (87), 7-1 Jaroch (88, asysta W. Barnaka).
SYRENKA: Maziarski 5 - Mazur 4 (65. Skowron), Piotr Dąbek 5, Taciuch 4 (50. Wilk), W. Barnak 5 - Olcha 5, Puńko 4 (71. Łuc), Kisała 4 (53. Błażkowski), Żelazny 6 - Szmuc 7, Jaroch 7.
SANOVIA: Rachwał 1 - Nowak 1, Socha 1, Birek 1, Stec 1 - Gembuś 2, Czuchry 1, P. Szewczyk 1, Zarzyka 2 - Opałka 2, Szybowski 1.
Sędziował Mariusz Guściora - 6 oraz Tadeusz Myszka i Piotr Chmura (Stalowa Wola). Widzów 100.
Sanovia przyjechała do Roźwienicy z jedenastoma gotowymi do gry zawodnikami. Trener Jerzy Frączek musiał modlić się, aby nikt z jego podopiecznych nie doznał kontuzji. Ambitni piłkarze z Leska zdołali raz wyrównać, jednak przewaga Syrenki była aż nadto widoczna. Po przerwie gospodarze panowali na boisku, chociaż Ireneusz Zarzyka, Robert Gembuś i Bogusław Opałka egzaminowali Mariusza Maziarskiego. W ataku Sanovii, po raz drugi, zagrał bramkarz Grzegorz Szybowski.

UNIA NOWA SARZYNA - GÓRNOVIA SMAK-EKO 1-0 (0-0)

1-0 Micewicz (60, asysta Kochańczyka).
UNIA: Zastawny 5 - Tomczyk 5, Z. Baran 6, Gaca 6, Dubiel 5 - W. Polak 5 (46. Żabiński 5), Cebula 5 (65. Gałdyś), Kochańczyk 7 (88. Indycki), Strzelecki 7 - Bigas 5 (83. Bąk), Micewicz 8.
GÓRNOVIA: Korzenny 6 - Krzemiński 5, Mokrzycki 5, Hulbój 5, Gąska 6 - Janowski 6, Bieńko 7 (82. Więcek), Ł. Róg 5, Janik 6 (76. Kozak) - Rzeszutek 5, Hopek 5.
Sędziował Ryszard Bogacz - 7 oraz Zbigniew Ordon i Łukasz Kijak (Tarnobrzeg). Żółta kartka: Tomczyk. Widzów 300.
Gospodarze od początku przeważali, a Górnovia cofnęła się i czyhała na groźne kontrataki. W 2. minucie Artur Kochańczyk zagrał do Pawła Micewicza, ale ten z bliska posłał piłkę obok "okienka" bramki gości. W 10. minucie z kolei Micewicz idealnie obsłużył Wojciecha Strzeleckiego. Popularny "Valderrama" popisał się technicznym strzałem z powietrza, ale Tomasz Korzenny końcami palców sparował piłkę na słupek. W 26. minucie groźnie, ale niecelnie strzelał Marcin Hopek.
Dwie minuty po wznowieniu gry Piotr Gaca posłał piłkę obok Korzennego, ale futbolówkę zdołał wybić z linii bramkowej Tomasz Janowski. Wreszcie w 60. minucie piłkę przejął Kochańczyk i zagrał do najlepszego na boisku Pawła Micewicza, który bez problemu zmusił do kapitulacji bramkarza Górnovii. W 68. minucie Gaca przebiegł z piłką ponad 30 metrów, uderzając z 25 - Korzenny popisał się skuteczną interwencją. W ostatnich sekundach Strzelecki podał do Micewicza, a ten z półobrotu uderzył obok bramki przyjezdnych.

"11" kolejki

Norbert Król (Strug) - Mateusz Krajewski (Rzemieślnik), Bogdan Pieniążek (Wisłoka), Grzegorz Drozd (Sokół) - Dariusz Jaroch (Syrenka), Bogdan Saletnik (Wisłoka), Marek Węgrzyn (Stal S.), Mariusz Szmuc (Syrenka), Paweł Kosiba (Stal S.) - Paweł Micewicz (Unia), Maciej Biliński (Resovia).
1. Resovia 32 74 81-25 O

2. Pogoń (s) 32 64 60-31
3. Stal S. 32 58 60-39
4. Rafineria/Czarni 32 53 47-34
5. Wisłoka (s) 32 51 43-31
6. Górnovia 32 49 54-37
7. Kańczuga 32 49 32-29
8. Kolbuszowianka 32 48 40-38
9. Rzemieślnik 32 47 63-44
10. Strug 32 46 39-35
11. Sokół (b) 32 42 40-42
12. Galicja (b) 32 38 37-59
13. Stal M. 32 36 30-42
14. Unia 32 35 24-30
15. Syrenka (b) 32 35 43-52

16. Izolator 32 35 47-78
17. Lechia (b) 32 32 36-55
18. Sanovia 32 6 19-94 X

(O - zapewniony awans do III ligi).
(X - przesądzony spadek do klasy O).

Następne mecze

14-15 czerwca: Górnovia - Stal S., Izolator - Rzemieślnik, Kańczuga - Lechia, Pogoń - Galicja, Rafineria/Czarni - Sokół, Resovia - Syrenka, Sanovia - Unia, Stal M. - Kolbuszowianka, Wisłoka - Strug.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24