Wszelkie warunki, aby zrealizował się jeden z powyższych scenariuszy, spełnione zostały w tym spotkaniu, ponieważ goście wykazywali się znakomitymi umiejętnościami w strzałach z dystansu, zarówno z gry, jak i ze stałych fragmentów gry oraz skutecznością, wykorzystując praktycznie wszystko, co wypracowali. Tuż po przerwie piłkarze Izolatora zademonstrowali kolejny atut, mianowicie rozegranie kontrataku z wykorzystaniem szybkości oraz indywidualnych zdolności, potwierdzając ponadto skuteczność, co kazało czekać na kolejne trafienia z ich strony.
Wchodząc w szczegóły podkreślić należy piękne uderzenia z około 20 metrów Lukanzu oraz Michała Daniela, zapewniające przyjezdnym dwubramkową przewagę. Pierwszy uczynił to z gry po niemrawym wybijaniu piłki z pola karnego przez krośnian, drugi zaś przymierzył z rzutu wolnego. Kontra na 3:0 była udziałem duetu Daniel – Przemysław Nalepka. Pierwszy poszedł lewą stroną i podał na pole karne, drugi w sposób profesorski sfinalizował akcję.
W piłce często przewidywania nie idą w parze z wydarzeniami i tak właśnie stało się w Krośnie. Najpierw nieszczęśliwie interweniował Lukanzu po dośrodkowaniu Michała Stasza, a kilka minut później Karol Wajs z bliska zdobył kontaktowego gola. Lewoskrzydłowy Karpat mógł wyrównać, ale piłka po jego mocnym strzale w 85. minucie trafiła w słupek.
Niemniej mecz zmienił się z prawie rozstrzygniętego w niezwykle emocjonujący, w którym wynik pozostawał otwarty do ostatnich sekund. Gospodarze robili co mogli, wrzucali w pole karne mnóstwo piłek, dwukrotnie Mateusz Krawczyk wybiegał z bramki przy rzutach wolnych, żeby wzmocnić ofensywę miejscowych, jednak wyrównać, i tym samym zdobyć punkt, już się krośnianom nie udało. Szkoda wcześniejszych niewykorzystanych okazji, choćby Grzegorza Gierlasińskiego, który w pierwszej połowie nie trafił w światło bramki z odległości 6 metrów. Trochę mniej klarownych szans Karpaty miały jeszcze kilka.
OPINIE TRENERÓW
Dariusz Liana (Karpaty):
Czuliśmy cały czas w nogach mecz pucharowy ze Stalą Stalowa Wola. Na regenerację po tym prestiżowym dla nas spotkaniu mieliśmy dosłownie jeden dzień, czyli naprawdę niewiele. Ale podjęliśmy walkę w bardzo niekorzystnych dla nas okolicznościach, atakując do końca i próbując wyrównać. Za to należą się chłopakom słowa uznania.
Bartosz Zołotar (Izolator):
Do pewnego momentu mieliśmy mecz pod kontrolą, ale nerwówki nie udało nam się uniknąć. Chociaż sami ją sobie zafundowaliśmy. Samobój Lukanzu dał gospodarzom nadzieję, wiatr w żagle i zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Druga strata napędziła nam strachu, ale najważniejsze, że wytrzymaliśmy ciśnienie. Martwi mnie ilość kartek, jakie otrzymaliśmy, bo możemy mieć problemy ze składem na kolejne mecze.
Karpaty Krosno - Izolator Boguchwała 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Lukanzu 19, 0:2 Daniel 29, 0:3 Nalepka 48, 1:3 Lukanzu 72-samobójcza, 2:3 Wajs 80.
Karpaty: Krawczyk – Gawle, Stasz, Pelczar ż, Wojtasik ż (78 Bober) – Dziadosz (78 Rzońca), Banks, Król (55 Sikorski), Gierlasiński (46 Majewski), Wajs – Morais (57 Fundakowski). Trener Dariusz Liana.
Izolator: Drzymała – Gajdek ż, Bogacz ż, Lukanzu ż – Kowal, Nalepka (68 Penar ż), Edosomwan ż (59 Dobrzański ż), Ciemierkiewicz, Dudek ż, Leń – Daniel (73 Buda). Trener Bartosz Zołotar cz 90+1.
Sędziował Pych (Dębica). Widzów 100.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Plan urodzinowy Richardson: wyjazd z byłym mężem i byłym partnerem, ale bez gangstera
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej na ściance. Stylista ocenia
- Iwona z "Sanatorium" straciła dziecko i męża. To wyznanie złamało nam serca
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Znamy szczegóły