4 liga podkarpacka. Igloopol Dębica zapomniał jak się strzela. Porażka „Morsów” z Sokołem w Nisku

Dobrze się ten mecz ułożył dla gospodarzy, bo już w 5. minucie strzelili gola po ładnej akcji. Przedarł się prawą stroną Tyczyński, zagrał do Marcina Tura, który spod końcowej linii odegrał do Stępnia a ten „pasówką” z 7 m wpakował piłkę do bramki.

- Po golu trochę się cofnęliśmy i zaczęli nas obijać, szczególnie z rzutów rożnych. A mieli ich aż 14 i bardzo niebezpieczni kręcili piłkę w światło bramki. Udało się wytrwać do przerwy, a potem mecz się wyrównał – opowiadał Stanisław Smender, kierownik Sokoła.

Ataki dębiczan, kreowane szczególnie przez Drobota, skutecznie rozbijali obrońcy Sokoła, na czele z Tetlakiem i Maciorowskim.

Wynik ustalił Patryk Tur z wolnego; gol był niecodzienny, bo pomocnik niżan wykonywał do niemal spod linii bocznej, dobre 30 m od bramki. Silnie bita piłka skozłowała jeszcze przed Psiodą, nabrała poślizgu i choć kilku graczy próbowało ją „przeciąć”, to nikt nie sięgnął. Zatrzymała się dopiero w siatce.

W końcówce gości dobić mógł Marcin Tur, ale zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.

Sokół Nisko - Igloopol Dębica 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Stępień 5, 2:0 P. Tur 73-wolny.

Sokół N.: Drozd – Tetlak ż, Maciorowski, Stępień, Buda, P. Tur (83 Łyko), M. Tur, Wojtak, Tabaka, Przepłata ż (80 Szewczyk), Tyczyński ż. Trener Rafał Leśniowski.

Igloopol: Psioda – Ligęzka ż, Socha, Ł. Stefanik, T. Nalepka, Rokita, Drobot, Syguła (69 Wiszyński), P. Nalepka, Stańczyk (89 Kopala), Lamparty (52 Pyskaty). Trener Grzegorz Lorek.

Sędziował Tomczyk (Jarosław). Widzów 100.

ZOBACZ TAKŻE - Artur Zastawny, ikona Unii Nowa Sarzyna w Regionalnym Totolotek Pucharze Polski