4 liga podkarpacka. Legion Pilzno lepszy od Wisłoka Wiśniowa

Wynik nieco zakłamuje przebieg meczu. W pierwszej połowie Legion zdobył dwie bramki, ale tak, po prawdzie, lepiej prezentowała się Wiśniowa. Wisłok zanim gola zdobyli gospodarze miał dobre sytuacje ku temu żeby objąć prowadzenie. W sytuacji oko w oko ze Aleksandrem Stachnikiem był Jakub Krok, ale górą był bramkarz Legionu.

– Bramkarz Pilzna była jedną z najjaśniejszych postaci tego meczu – przyznawał Wojciech Kogut, trener Wisłoka.

– Mieliśmy przewagę w pierwszej połowie, a nie umieliśmy jej udokumentować. W odpowiedzi miejscowi zdobyli dwie bramki. W drugiej połowie gra była wyrównała – opisuje Kogut.

Nie pierwszy raz Legion do wygranej poprowadził doświadczony Tomasz Barycza. Jego centrostrzał z rzutu wolnego otworzył wynik. „Bary” mógł jeszcze strzelił jednego gola, ale Matthew Korziewicz wyczuł jego intencje. Wcześniej były zawodnik m.in. Wisłoki Dębica wywalczył tę „jedenastkę”.

– Gola na 2:0 zdobyliśmy po fajnej wymianie piłki. Luigi Manzo wyszedł na czystą sytuację i uderzył obok bramkarza. Może w tym meczu nie było ładnej gry, bo obie ekipy często szukały prostych rozwiązań, ale my nie narzekamy. Zrobiliśmy swoje, strzeliliśmy dwie bramki, dopisaliśmy do konta cenne trzy punkty – podkreślał Wojciech Sztorc, wiceprezes Legionu.

Bramki: 1:0 Barycza 40-wolny, 2:0 Manzo 43.

Legion: Stachnik - Remut ż, Mazur ż, Czyż ż - Syguła (90 Stańczyk), Manzo (90 Nalepka), Buras (75 Mendes), Tyrka (75 B. Czyjt) - Barycza, Szewczyk ż (62 Chmura). Trener Łukasz Bartkowski.

Wisłok: Korziewicz - Zięba, B. Szymański, Czelny (82 Koczela), Misztal ż (73 Walicki) - Krępa, Kovtok (76 Złamaniec ż), Kasperkowicz ż, Krok - Cetnarski (64 Sobuś) - Piątek. Trener Wojciech Kogut.

Sędziował Lis (Jarosław). Widzów 150.