4 liga podkarpacka. Piłkarze pierwszego zespołu Stali Mielec nie pomogli drużynie rezerw w odniesieniu zwycięstwa nad Izolatorem

W składzie gospodarzy pojawili się gracze, którzy w piątkowym meczu z Legią Warszawa (0:1) usiedli na ławce lub zostali wpuszczeni w końcówce. Od pierwszych minut zagrali m.in. Leandro, Kamil Kruk, Paweł Żyra, Bogdan Vastsuk, Przemysław Maj czy Mateusz Mak. To właśnie ten ostatni piłkarz miał w pierwszej połowie najlepszą okazję na zdobycie gola. Uderzył głową z bliskiej odległości, ale piłka minimalnie przeszła obok bramki.

- Przez to, że zostaliśmy dziś zasileni pierwszym zespołem, znacznie wpłynęło to na jakość gry, ale niestety nie na wynik. Z początku mieliśmy przewagę, tylko niestety zabrakło skuteczności. Może gdyby Mak zdobył bramkę, dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca – zastanawiał się po meczu Janusz Hynowski, trener rezerw Stali Mielec.

Pierwsza połowa toczyła pod dyktando gospodarzy. Szybkie tempo rozgrywanych akcji dało się mocno we znaki piłkarzom Izolatora. Zostawili oni na placu wiele zdrowia.

- Do przerwy było widać, że my byliśmy skupieni głównie na obronie, a gra toczyła się na naszej połowie. To Stal prowadziła grę. Trzeba było się solidnie obiegać za tymi zawodnikami, których jakość piłkarska jest naprawdę wysoka – stwierdził Bartosz Zołotar, opiekun Izolatora.

Goście swoje sytuacje też mieli. W 5 minucie Michał Worosz wyszedł sam na sam i mógł zagrywać do Nalepki, który miał przed sobą pustą bramkę, ale zdecydował się na strzał i trafił wprost w bramkarza. Swojego szczęścia próbował też Lucjan Frydrych, jednak jego uderzenie zostało zablokowane przez defensorów Stali.

Po przerwie w ekipie gospodarzy doszło aż do pięciu zmian. Zawodnicy pierwszego zespołu zostali zastąpieni przez mielecką młodzież. Juniorzy też postawili wysokie warunki zespołowi z Boguchwały.

- Ekipa Izolatora swoje sytuacje też posiadała, ale my - dysponując taką kadrą - powinniśmy ten mecz wygrać – ocenił szkoleniowiec Stali Janusz Hynowski.

W drugiej części w jego zespole dobrych okazji nie wykorzystali Bajorek i Kopczak. W obu sytuacjach świetnie bronił Dybski. - Ta połowa była jednak pod nasze dyktando – zauważa Bartosz Zołotar, trener Izolatora. – Choć przeważaliśmy na placu to ciężko było nam wykreować dobre sytuacje do zdobycia bramki. Oddawaliśmy strzały po stałych fragmentach, ale albo były one niecelnie albo bramkarz spokojnie sobie z nimi radził. Tak było aż do 90 minuty, gdy Adrian Żurawski miał doskonałą akcję w polu karnym. Trafił jednak prostu w bramkarza – relacjonował Zołotar.

I tak, mecz Stali II Mielec z Izolatorem Boguchwała zakończył się podziałem punktów. W następnej kolejce Izolator zagra u siebie z Sokołem Kolbuszowa Dolna, a Stal II podejmie na wyjeździe Głogovię Głogów Małopolski.

Stal II: Dudek – Leandro (46 Majocha), Kruk (46 Osuch), Poreba, Maj - Żyra (46 Bik), Guca ż, Kopczak (80 Blama), Vastsuk (46 Bajorek), Soboń, Mak (46 Kasza). Trenerzy Janusz Hynowski, Marcin Gancarczyk.

Izolator: Dybski – Cach, Bogacz, Kasprzyk – Worosz, Urbaniak (72 Walas), P. Nalepka, T. Nalepka ż, K. Wilk – Frydrych, Domino (68 J. Wilk). Trener Bartosz Zołotar.

Sędziował Sondej (Rzeszów). Widzów 70.