Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga podkarpacka. Pogrom w Sędziszowie, Lechia na kolanach, hat-trick Krajewskiego

Tomasz Paryś
Tomasz Paryś
Rzeszowianie wygrali bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie.
Rzeszowianie wygrali bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie. Michał Czajka
Korona Rzeszów urządziła sobie festiwal strzelecki na boisku w Sędziszowie Małopolskim. Trzy gole strzelił Marcin Krajewski.

Jeszcze trzy dni temu zespół Grzegorza Wcisło był chwalony za grę w defensywie przeciwko drużynie JKS-u Jarosław, a w meczu z Koroną Rzeszów pozwolił sobie na utratę 7 bramek. Wpłynąć na postawę gospodarzy mogło zmęczenie po środowym spotkaniu, bo trzeba przyznać, że sędziszowianie rozegrali je na dużej intensywności. Na domiar złego w 25 minucie stracili obrońcę Przemysława Kanacha, który nabawił się kontuzji.

Korona Rzeszów przystępowała do sobotniego starcia bardzo zmobilizowana, bo był to mecz z kategorii tych za 6 punktów. Gdyby Lechia odniosła zwycięstwo odskoczyłaby od swoich rywali na 8 punktów, ale teraz są to zaledwie dwa "oczka" przewagi.

- Bardzo zmobilizowani, ale też pełni obaw przystępowaliśmy do tego meczu. Pierwsze fragmenty były bardzo nerwowe w naszym wykonaniu i to Lechia miała swoje sytuacje na zdobycie bramki. Po strzeleniu pierwszego gola przejęliśmy kontrolę nad meczem, za chwilę padł drugi i mój zespół bardzo dobrze zarządzał meczem. Wciągnęliśmy przeciwnika na naszą połowę, wyprowadzaliśmy kontrataki, czego efektem było strzelenie na 3:0 - podsumował pierwszą część Jarosław Pacholarz

Pierwsze dwie bramki zdobył Marcin Krajewski, dla którego było to kolejno czwarte i piąte trafienie w tej rundzie. Przed przerwą gola po stałym fragmencie gry strzelił jeszcze Nazar Verbny. Mimo wysokiego prowadzenia, trener Korony nie był jeszcze pewny zwycięstwa.

- W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy dążyć do strzelenia czwartej bramki, bo piłka nożna zna różne historie, w których to rywale wracali z takiego wyniku do gry. Wiadomo, że następuje rozprężenie w głowach zawodników, że zaangażowanie nie jest już tak duże, dlatego uczulałem swoich piłkarzy, żeby wyszli w pełni skoncentrowani i tak właśnie było - dodał szkoleniowiec gości.

W dziesięć minut po przerwie rzeszowianie zdobyli kolejne dwie bramki i mecz był już zamknięty. Obaj trenerzy zaczęli robić zmiany, trener Pacholarz posłał do gry wszystkich swoich zawodników z ławki, a wprowadzeni w drugiej części Piotr Buda i Krzysztof Głowacz również wpisali się na listę strzelców.

Lechia Sędziszów Małopolski - Korona Rzeszów 0:7 (0:3)

Bramki: 0:1 Krajewski 19, 0:2 Krajewski 30, 0:3 Verbny 42, 0:4 Jędryas 51, 0:5 Krajewski 56, 0:6 Buda 72, 0:7 Głowacz 76.

Lechia: Ćwiczak - Am. Czółno (72 Ziobro), Kanach (25 Świst), Lesiński ż, Zygmunt - Ciemierkiewicz (55 Dziura), Słoma, Frankiewicz, Ka. Wesołowski (70 Kl. Wesołowski) - Pyrdek, Kędzior (60 Bęben).

Korona: Pawlus - Czernysz, Lukanzu (70 Kot), Bober (70 Pawłowski), Kapłan - Popek ż (66 Szluz ż), Verbny, Mazur (66 Reichel), Peda ż (46 Buda) - Krajewski (70 Głowacz), Jędryas.

Sędziował Sobuś (Rzeszów). Widzów 100.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24