4 liga podkarpacka. Sokół Nisko na kolanach po raz szósty z rzędu!

Pierwsze minuty to wzajemne badanie, a spotkanie nie obfitowało w wiele sytuacji bramkowych. Na pierwszego gola kibice czekali do końcówki pierwszej połowy, gdzie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sychevskyiego i dużym zamieszaniu w polu karnym, najlepiej odnalazł się Kristian Madsen, wyprowadzając gości na prowadzenie. Bramka do szatni dodała zawodnikom z Przemyśla skrzydeł i już w 60. minucie mogło być 2:0, ale karnego po zagraniu ręką obrońcy w polu karnym nie wykorzystał Piotr Kuźniar. Poloniści nie zamierzali na tym poprzestać i w 75. minucie po wycofaniu piłki na jedenasty metr, strzałem po ziemi golkipera Sokoła pokonał Mikołaj Jasiński. Gospodarze już cztery minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gdzie najlepiej w polu karnym odnalazł się Krzysztof Bigas, złapali kontakt. Jednak mimo dominacji w ostatnich minutach, drużyny z Niska nie było stać już nawet na remis.

-Był to typowy mecz walki, mimo że w ostatnich minutach byliśmy cały czas na połowie Polonii, nie udało się zdobyć bramki wyrównującej i musimy obejść się ze smakiem- skomentował kierownik drużyny Sokoła- Stanisław Smender.

Polonia wygrywając swój drugi mecz z rzędu odskakuje od strefy spadkowej, zajmując spokojne miejsce w środku tabeli. W zdecydowanie gorszej sytuacji jest Sokół, który nie potrafi wygrać od sześciu spotkań, wciąż okupuje strefę spadkową, z zaledwie 7 punktami po dziesiątej kolejce.

Bramki: Bigas 79- Madsen 41, Jasiński 75

Sokół: K. Moskal - Pyryt, Stępień, Bigas, Toś, Chamera, Szewczyk, Dziopak, Mistrzyk, Młynarczyk (65 Flis), Serafin (70 F. Moskal).

Polonia: Kuźma - Solarz, Czuryk, Kuźniar, Madsen, Błahuciak, Bouterra, Sychevskyi (75 Janas), Jasiński, Walczyszewski, Janas.

Sędziował: Marek Pająk (Mielec). Widzów: 100.