4 liga podkarpacka. Waldemar Warchoł, trener Polonii Przemyśl: Postaramy się narobić trochę szumu i hałasu w rundzie wiosennej

Pracuje pan w Polonii Przemyśl niewiele ponad pół roku, ale myślę, że zdążył sobie już wyrobić zdanie na temat 4 ligi. Jak ocenia pan poziom rozgrywek na przestrzeni tych kilku miesięcy?

Patrząc przez pryzmat ilości drużyn, które walczą o awans, to mogę powiedzieć, że na pewno podkarpacka 4 liga jest wyrównaną ligą. Rywalizacja o awans jest zacięta, a to podnosi jakość czysto piłkarską. Większa jakość piłkarska przekłada się też na poziom taktyczny drużyn, organizację i intensywność gry. Każdy mecz jest wymagającym wyzwaniem.

Czy coś pana zaskoczyło?

Przed sezonem nie miałem żadnych oczekiwań względem rozgrywek. Moje przypuszczenia odnośnie poziomu potwierdziły się. Jedyne, na co mogę ponarzekać to poziom sędziowania. Kilka meczy w rundzie sędziowali nam dobrzy arbitrzy, którzy dobrze wykonywali swoją pracę i mieli do niej profesjonalne podejście. Chociaż nie jestem typem malkontenta, to życzyłbym sobie, żeby poziom sędziowania w 4 lidze był wyższy.

Kto pana zdaniem awansuje do 3 ligi?

Myślę, że ostatecznie z awansu będą cieszyć się w Krośnie.

A Cosmos Nowotaniec? Nie zrobił wrażenia w ostatnim meczu sparingowym w Arłamowie?

Sparing w Arłamowie to trochę mecz bez historii. Ciężko powiedzieć, tylko po tym meczu, że Cosmos będzie lub nie, liczyć się w walce o awans. To na pewno zespół z dużą jakością indywidualną poszczególnych zawodników, ale mecze wygrywa drużyna. Wiosna pokaże, czy ekipa z Nowotańca będzie na tyle zgrana, by zagrozić Karpatom.

Może na ostatniej prostej pojawi się jakiś czarny koń rozgrywek?

Chciałbym, żeby czarnym koniem była Polonia, ale na to już za późno. Na pewno walka o czołowe lokaty będzie zacięta i jestem przekonany, że moja drużyna włączy się w tą rywalizację i tak, jak w poprzednim sezonie, również w tym, będziemy uznawani za rewelację wiosny.

Pana pierwsze zetknięcie z piłką klubową to funkcja asystenta trenera w Sokole Nisko. Patrzy pan z sentymentem na ten klub?

Nisko, to mój dom, więc każde miejsce w tym mieście budzi sentymenty i wspomnienia. Cieszę się z ich powrotu do 4 ligi i mam nadzieję, że powalczą o utrzymanie.

Zrobił pan mały rachunek sumienia po rundzie jesiennej czy na to przyjdzie czas po zakończeniu rundy wiosennej?

Oczywiście przeanalizowałem rundę jesienną. Możemy być zadowoleni z końcówki sezonu, bo ostatnie 5 meczy było w naszym wykonaniu bardzo dobre. Złapaliśmy serię bez porażki, przestaliśmy tracić głupie bramki, potrafiliśmy zdominować rywali i grać na wysokiej intensywności. Najważniejszy wniosek jest taki, że w rundzie jesiennej brakowało nam ławki rezerwowych. Przy intensywnym stylu gry, silna i jakościowa ławka jest niezbędna. Na minus - letnie transfery, ale to też wynikało z faktu, że późno zacząłem pracę, i mieliśmy mało czasu na obserwacje zawodników.

Czy jest pan zadowolony z przeprowadzonych przygotowań do rundy? Czy wszystkie założenia zostały zrealizowane?

Jestem zadowolony zarówno z pracy wykonanej na treningu, meczów kontrolnych jak i zbudowania szerokiej kadry. Cieszę się, że wszyscy zaczynamy rundę zdrowi i w dobrej formie. Dużo pozytywnych zmian zadziało się w samym klubie, co też wpływa na atmosferę w drużynie. Jedyne na co mogę ponarzekać, to infrastruktura treningowa. Większość czasu trenowaliśmy na orliku, a nasze boczne boisko było w bardzo złym stanie już na jesieni, wiec trening tam nie należy do przyjemnych doznań. Cieszę się natomiast, że mogliśmy zagrać sporo sparingów z silnymi rywalami.

Niektóre drużyny szalały w przerwie zimowej na rynku transferowym, Polonia natomiast spokojnie podeszła do tego tematu. Czy wymiana dużej liczby zawodników jest właściwą drogą do osiągnięcia zamierzonego celu?

Dla mnie celem było wzmocnienie zespołu, i zbudowanie silnej, szerokiej i wyrównanej kadry. Zima to w niższych ligach dobry czas na uzupełnienia kadry, bo jest więcej czasu na wkomponowanie nowych zawodników w model gry drużyny. Kiedy zmian jest zbyt dużo, to pewne mechanizmy mogą nie funkcjonować już tak dobrze. Nie zawsze więcej znaczy lepiej i mam nadzieję, że będziemy tego idealnym przykładem w drugiej części sezonu.

Do jakiego meczu podchodzi pan ze szczególną uwagą? A może Polonia ma jakieś rachunki do wyrównania z jesieni?

Dla mnie najważniejszy jest każdy następny mecz. Do każdego meczu chcemy być dobrze przygotowani, mieć pomysł na pokonanie rywala, ale też chcemy trzymać się naszych zasad i naszego DNA. Oczywiście mamy do wyrównania kilka porachunków z jesieni. JKS na pierwszy rzut, potem Igloopol gdzie przegraliśmy 6:3, Czeka nas rehabilitacja za blamaż z Karpatami, czy Cosmosem. Dla mnie osobiście ważne będzie pokonanie Sokoła Nisko, bo to spotkanie jest jak derby. Postaramy się, zrobić trochę szumu i hałasu.

Jaki cel stawia pan przed swoją drużyną na zbliżającą się rundę rewanżową?

Chcę, żeby drużyna poprawiła rezultat z poprzedniego sezonu, kiedy Polonia nie przegrała 10 spotkań z rzędu. Kolejnym celem jest utrzymanie dobrej serii w meczach na naszym stadionie. Większość rundy graliśmy na wyjeździe, ale na naszym stadionie, rywale nie potrafili nas pokonać. Celem jest uczynienie z naszego stadionu twierdzy. Finalnie, chcemy włączyć się do walki o 4-5 miejsce. Dodatkowo, chcemy powalczyć o zwycięstwo w klasyfikacji Pro Junior.

Pierwsza wiosenna kolejka już jutro. Zna pan słabe punkty JKS-u Jarosław i wie gdzie szukać szans na sprawienie niespodzianki?

Wiem gdzie szukać ich słabszych stron na boisku i co musimy zrobić, żeby zneutralizować ich atuty. Mierzyliśmy się z nimi w sparingu, a także widziałem na żywo ich ostatnie dwie gry kontrolne z Sanokiem i Łańcutem. To będzie zacięty mecz. Derbowe pojedynki mają to do siebie, że motywacja automatycznie rośnie. Liczymy na duże wsparcie naszych kibiców, jestesmy dobrze przygotowani do rundy. Ważna będzie koncentracja i bezbłędna realizacja zadań przez poszczególnych zawodników. Walki i ambicji nie zabraknie. Jeśli JKS będzie chciał przywieźć z Przemyśla chociaż 1 punkt, to będzie musiał zagrać najlepszy mecz w sezonie.

Na co stać Polonię Przemyśl w następnym sezonie 4 ligi podkarpackiej?

Jeśli nadal będę trenerem Polonii, to moim celem będzie walka o awans do 3 ligi. Wszystkie działania, które teraz podejmuje, to w którym kierunku rozwija się klub i kadra, ma nas przygotować do rywalizacji o awans od pierwszego meczu nowego sezonu.

Ukończył pan kurs licencyjny UEFA A. Kolejny krok to licencja UEFA PRO?

Tak, jest to moje marzenie i cel zawodowy na najbliższe lata, dlatego też staram się wykonywać w Przemyślu na tyle dobrą pracę, żeby w przyszłości przełożyło się to na mój awans sportowy i pracę na wyższym szczeblu rozgrywkowym.

Mimo młodego wieku, zebrał pan już spore doświadczenie. Odbył Pan staże w Polsce i za granicą m.in. w walijskim Swansea City i niemieckim Hannoverze 96. Pracował pan także jako asystent trenera w drugoligowych klubach jak Stal Stalowa Wola czy Wigry Suwałki. Gdzie Waldemar Warchoł widzi siebie za kilka lat?

Na pewno moim kolejnym krokiem jest praca w 3 lidze, chociaż czuję się gotowy do prowadzenia drużyny w 2 lidze, ale wszystko ma swój czas i wierzę, że prędzej czy później, któryś z klubów na szczeblu centralnym, zainteresuje się moją osobą. Na pewno chcę pracować w Ekstraklasie, a może spróbować swoich siła za granicą. Zobaczymy jak to wszystko się rozwinie.