4 liga podkarpacka. Watkem Korona Bendiks Rzeszów wygrała na wyjeździe z Wisłokiem Wiśniowa 2:1

Goście objęli prowadzenie tuż przed przerwą – na listę strzelców wpisał się Tomasz Walat, który po składnej akcji uderzył z pierwszej piłki z około 12 metrów.

Jak dobrze Korona zakończyła pierwszą połowę, tak równie dobrze rozpoczęła drugą część gry. Akcję od połowy boiska poprowadził Maciej Maślany. Strzał byłego piłkarza Wisłoka wybił przed siebie bramkarz gospodarzy, ale ze skuteczną dobitką pospieszył Przemysław Kuca.

W końcówce Wisłok zdobył kontaktowego gola; nieporozumienie na linii Kocój - Pawlus wykorzystał Michał Szymański, który przejął piłkę i zdobył bramkę. - Nieporozumienie obrońcy z bramkarzem i po tej bramce drużyna Wisłoka odżyła, ale już nie zdołali wyrównać - mówił po meczu Tadeusz Świgoń, prezes Korony.

- Uważam, że troszeczkę mieliśmy pecha w tym meczu. Sytuacja skomplikowała się po kontuzji Jakuba Zięby. Mogliśmy się pokusić o lepszy wynik, ale i tak dziękuję chłopakom za walkę - komentował sobotnie starcie Krzysztof Korab, trener Wisłoka.

Wisłok Wiśniowa – Watkem Korona Bendiks Rzeszów 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Walat 44, 0:2 Kuca 49, 1:2 M. Szymański 87.

Wisłok: Wieczerzak 5 - Stanek 5, Wójcik 5, Skała 5, Kuta 5 ż, Nowak 5, Zięba 5 (30 K. Szymański 5 (70 Koczela)), M. Szymański 6, Guzek 5, Złotek 5 ż, Krok 5. Trener Krzysztof Korab.

Korona: Pawlus 5 – Dziedzic ż 6 (87 Ferenc) , Kocój 4, Syvyi 6, Padiasek 6, Kuca 6 (65 Zieliński), Skiba 5 (75 Karwacki), Bober ż 6, Maślany 6, Jędryas ż 5 (65 Bigus), Walat ż 6 (84 Gwizdała). Trener Michał Szymczak.

Sędziował Kozner (Krosno) 6. Widzów 300.