4 liga podkarpacka. Wisłok Wiśniowa zremisował z Wisłoką Dębica. Gole padały w końcówce

Mecz ten awizowaliśmy jako hit kolejki. Wisłok Wiśniowa jest bowiem rewelacją rundy wiosennej, a Wisłoka Dębica do tej kolejki była liderem. Straciła tę pozycję w sobotę, kiedy wygrał Izolator Boguchwała, a więc musiała wygrać, aby wrócić na to miejsce.

Sztuka ta ekipie Dariusza Kantora się nie udała, a było do tego bardzo blisko, aby ograć miejscowych, którzy poprzedni raz w tym sezonie przegrali w październiku. Goście prowadzili po pewnie wykorzystanym rzucie karnym przez Damiana Łanuchę, ale już w doliczonym czasie wyrównał Waldemar Złotek.

Wcześniej na boisku sporo było walki, ale brakowało sytuacji.

- Uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym i nas cieszy - powiedział Eugeniusz Niemiec, prezes Wisłoka.

Nie zgadzał się z nim Dariusz Kantor, trener dębiczan.

- Patrząc na przebieg gry to bardziej straciliśmy dwa punkty, niż zdobyliśmy jeden. Z całym szacunkiem dla naszego rywala, ale byliśmy lepszym zespołem i poza jedną sytuacją w pierwszej połowie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Szkoda straconych punktów w takich okolicznościach. Liderem już nie jesteśmy, ale dalej wszystko mamy we własnych rękach - usłyszeliśmy.

Wisłok Wiśniowa - Wisłoka Dębica 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Łanucha 86-karny, 1:1 Złotek 90+1.

Wisłok: Wieczerzak 7 – Kowal ż 6, Skała ż 7, Kuta 7, Kocój 7 – Guzek 6, Stanisz 6 (71 Rutyna ż), Maślany 6, Krok ż 6 (86 K. Szymański), Maik 6 (62 Złotek 7) – M. Szymański 6. Trener Krzysztof Korab.

Wisłoka: Dybski 6 – Hus 7, Nabożny 7, Cabała 6 – Bożek ż 6 (65 Rębisz), Fedan 7, Łanucha 7, Wrzosek 7, Zygmunt 6 – Barycza 6 (90 Pęcak), Sojda 6 (89 Lubera). Trener Dariusz Kantor.

Sędziował Kijowski 4 (Krosno). Widzów 500.

ZOBACZ TAKŻE - Szymon Szydełko, trener Sokoła Sieniawa: Piłka nożna nauczyła mnie pokory