– Już nie pamiętam, kiedy nasi zdobyli w pierwszej połowie cztery gole – usłyszeliśmy od jednego z sympatyków Polonii.
Przemyślanie zaskoczyli „Izolację” szybkimi i pomysłowymi akcjami. Już w 2. minucie Michał Szpakowski posłał piłkę do pustej bramki, ale Zbigniew Dąbek w ostatniej chwili zdołał skierować ją na róg. Chwilę potem Krystian Kazek strzelił obok słupka, a w 7. minucie, za zdobycie ładnego gola, gratulacje zebrał Mateusz Wanat. Niestety, „Smoła” nie wytrzymał długo na boisko, gdyż odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Jeszcze bardziej efektowną bramkę uzyskał Paweł Sedlaczek, który rozegrał najlepszy mecz w Polonii w tym sezonie. Bardzo korzystnie prezentował się Roman Worobiej z Ukrainy, zaliczając dwa trafienia oraz kilka asyst. Kiedy było już 3:0 dla miejscowych, wydawało się, że nadarza się im okazja, aby w pełni zrehabilitować się za sromotną (0:6) porażkę z Wisłoką w Dębicy. Jednak „Izolacja” skutecznie skontrowała, potem Łukasz Szczoczarz zdobył kontaktowego gola z rzutu karnego za faul na Kamilu Rębiszu i końcowy wynik znów stał się sprawą otwartą. Na szczęście dla Polonii, Worobiej wykorzystał ostatnią szansę przed przerwa, ustalając wynik na 4:2, który utrzymał się do końcowego gwizdka.