Innego zdania, jest tylko ten, który zapłacił za łączenie się z telegrą.
Mieczysław Żurawski był nadzwyczaj zaskoczony rachunkiem, który dostał za rozmowy telefoniczne w grudniu 2005 r.
Jedno słowo na sekundę
Trudno mu się dziwić, bo jednego dnia, miał 96 razy zadzwonić do TVN, a każde połączenie kosztowało prawie 4 zł.
- To był konkurs, w którym trzeba powiedzieć przynajmniej jedno słowo - mówi Żurawski. - Jakie słowo, można wypowiedzieć w ciągu jednej sekundy? Połączenia trwały od 1 do 7 sekund. W większości były to połączenia jednosekundowe.
Owe 96 połączeń trwało w sumie nie więcej niż 3 minuty. Za to TP SA wystawiła abonentowi rachunek na 376,61 zł. Stalowowolanin nie chciał się z podaną kwotą zgodzić, chociażby dlatego, że sądnego dnia nikogo nie było w domu. Sprawę zgłosił prokuratorowi.
Operator nie zablokował
Sugerował, by prokurator sprawdził, czy skrzynki TP SA nie są przypadkiem dostępne dla osób postronnych. Miał powody tak sądzić, bo widział, jak od czasu ktoś łączył się ze skrzynki na klatce schodowej. Mało tego, kilka lat wcześniej, poprosił operatora o zablokowanie połączeń "0", czego operator - jak się później okazało - nie wykonał.
Prokurator poddał w wątpliwość wiarygodność wersji podanej przez abonenta. Ten zaskarżył umorzenie do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli, ale sąd skargę odrzucił i tym samym zamknął Żurawskiemu dalszą drogę procesową.
- I dalej nie wiem, za co zapłaciłem - mówi były abonent TP SA. Były, bo szybko się rozstał z Telekomunikacją. Teraz korzysta z usług innego operatora
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?