Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurd prawny. Zdezelowanego malucha nie można usunąć z al. Sikorskiego w Rzeszowie

Beata Terczyńska
Pan Leszek z Tyczyna: - Zabrałbym go stąd, gdyby mi pozwolono. Choć nie wiem, czy nie byłoby z tego więcej kłopotów niż pożytku.
Pan Leszek z Tyczyna: - Zabrałbym go stąd, gdyby mi pozwolono. Choć nie wiem, czy nie byłoby z tego więcej kłopotów niż pożytku. FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Będzie leżał, aż policja znajdzie właściciela. Albo jak go nie znajdzie. Może to potrwać jeszcze nawet kilka miesięcy.

- Ktoś nam podrzucił wrak malucha. Leży przy drodze już trzy miesiące - zaalarmowali nas mieszkańcy al. Sikorskiego. Grat, który ktoś dla zwrócenia uwagi przewrócił na dach, może jeszcze poleżakować. Zgodnie z przepisami.

Droga z Rzeszowa w kierunku Tyczyna. W odległości ok. 1 kilometra za hotelem Villa Riviera, tuż przy drodze, przed prywatną posesją leży zdezelowany, ciemnoniebieski, stary maluch. Do góry kołami.

Po 3 miesiącach przewrócili go na dach

- Przedtem stał jakieś trzy miesiące. Nikt go nie uprzątnął. Ludzie przewrócili go na dach, żeby wreszcie ktoś się nim zainteresował - mówią nam mieszkańcy. - Może policja, która tu była, oglądała auto i pojechała, albo straż miejska, wreszcie go zabiorą.

Samochód jest tak zniszczony, że nadaje się jedynie na złom. Nie ma na nim tablic rejestracyjnych.
- Przydałaby mi się skrzynia biegów, bo w moim szwankuje. Zabrałbym go stąd, gdyby mi pozwolono. Choć nie wiem, czy nie byłoby z tego więcej kłopotów niż pożytku - macha ręką pan Leszek z Tyczyna, który zatrzymał się przy maluchu.

Policja wie, kim jest właściciel

O to, co będzie dalej z autem, zapytaliśmy Jadwigę Jabłońską, zastępcę komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie. - Nie słyszałam, żeby były jakieś skargi, ale sprawdzę - obiecała. - Zanim zlecimy holowanie na parking, skontaktujemy się z policją. Może to auto np. brało udział w kolizji i policja wykonuje czynności?
Zadzwoniliśmy więc na komendę policji.

- Byliśmy na miejscu 13 lipca. Po numerze silnika ustaliliśmy właściciela. Mogę jedynie zdradzić, że nie jest mieszkańcem Podkarpacia - mówi Anna Klee z zespołu prasowego KWP. - Próbujemy dotrzeć do tej osoby.

Czy nie można więc już zabrać wraku na parking? - Niestety, nie. Przepisy na to nie pozwalają. Dopiero, gdy dotrzemy do właściciela - tłumaczy A. Klee.

Ale ten może np. powiedzieć: "To już nie moje auto. Ja je sprzedałem". - Tak może się zdarzyć. Wtedy będziemy szukać nowego właściciela. Do skutku - mówi A. Klee.

Właściciel jeszcze by na nim zarobił

A auto nadal będzie leżało, aż znajdzie się lub definitywnie nie znajdzie się jego właściciel. To może trwać jeszcze kilka miesięcy.

Sprawdziliśmy, ile kosztuje złomowanie takiej maszyny. W Auto-Złomie dowiedzieliśmy się, że po auto przyjechaliby własnym transportem, a właściciel (musi mieć dokumenty auta) dostałby jeszcze 150 zł do ręki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24