Szkoleniowiec biało-niebieskich stwierdził, że jego drużyna traciła bramki w „najgorszych możliwych momentach”.
- Gol na 1:0 padł na początku i ustawił mecz. Potem udało nam się wyrównać, ale potem znów - na początku drugiej połowy - Raków strzelił – przypomniał przebieg spotkania Adam Majewski.
- Po trzecim golu wydawało się, że to już koniec, ale jak zwykle nasza drużyna pokazała charakter. Udało się strzelić kontaktową bramkę i jeszcze walczyliśmy o wyrównanie. (…) Napędziliśmy gospodarzom trochę strachu i byliśmy bardzo blisko remisu, ale wyjeżdżamy z Częstochowy bez punktu. Zabrakło nam klarownych sytuacji z gry, ale przy stałych fragmentach potrafiliśmy zagrozić bramce przeciwnika – analizował mecz trener biało-niebieskich.
Dodał na koniec, że w doliczonym czasie gry Stali należał się rzut karny.
- Obrońca Rakowa wyskoczył w powietrze z Saidem Hamuliciem i wybił ręką piłkę w bok. Być może ten mecz jeszcze byśmy zremisowali, a może nawet wygrali – podsumował Majewski.
W czwartej kolejce PKO Ekstraklasy mielczanie zagrają na u siebie z liderem tabeli – Cracovią.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!