Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera biletowa w PZPN. K. Greń nie będzie zawieszony

aip24.pl
Krzysztof Łokaj
Kazimierz Greń może działać w zarządzie PZPN. Większość delegatów była za jego zawieszeniem, do tego potrzebna była jednak większość 2/3 głosów.

Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Polskiego Związku Piłki Nożnej zorganizowane w środę w warszawskim hotelu Sofitel miało być kolejnym niezbyt fascynującym dla postronnych spotkaniem działaczy i delegatów. Jednogłośnie zatwierdzono na nim sprawozdanie finansowe PZPN za ubiegły rok, bez sprzeciwu przegłosowano budżet na 2015 r. i jego prognozę na 2016 r. W polskiej piłce nawet nudne z pozoru zgromadzenie może się zakończyć fajerwerkami. Choćby dzięki Kazimierzowi Greniowi, (anty)bohaterowi afery biletowej. Przed marcowym meczem reprezentacji Polski z Irlandią szef Podkarpackiego ZPN miał pod stadionem nielegalnie handlować wejściówkami. W ubiegły wtorek Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała go 10-letnią dyskwalifikacją (decyzja nie jest prawomocna), wcześniej został zawieszony w prawach członka zarządu. Delegaci mieli zdecydować, czy - do wyjaśnienia całej sprawy - ta decyzja ma być utrzymana.

Przed głosowaniem sprawy w swoje ręce wziął jednak oskarżony. - Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę tu w roli oskarżonego, ale mam prawo do obrony i z niego skorzystam - zapowiedział. Dalej było podobnie jak na słynnej konferencji, którą Greń zwołał na początku kwietnia. Prezentacja na kilkadziesiąt slajdów, wyśmiewanie dowodów potwierdzających rzekomo jego udział w procederze nielegalnego handlu biletami (łącznie z zeznaniami dotyczącymi koloru jego ubrań - tym razem obyło się bez prezentacji stroju, w którym działacz był w Irlandii), ataki na PZPN i media publikujące rewelacje na temat jego "konikowania".

Na uwagi prezesa Zbigniewa Bońka, że zbacza z tematu, odpowiadał: - A o czym mówię, o karabinach? Jest spokojnie jak na wojnie, jak mawiał Szarik. Chcecie mi wyłączyć mikrofon, jak kiedyś śp. Andrzejowi Lepperowi w Sejmie. Kneblujecie mi usta, bo boicie się prawdy! - To nie jest głosowanie nad osobą Kazimierza Grenia, tu chodzi o to, czy polska piłka ma iść w stronę normalności - zakończył wystąpienie, które złośliwi porównywali do komediowego stand-upu.

Nieoczekiwanie w sukurs przyszedł mu Janusz Hańderek, były szef Komisji Rewizyjnej PZPN. - Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział, że wezmę w obronę Kazimierza Grenia, uznałbym, że to człowiek ze świata fantazji. Ale orzeczenie o zawieszeniu go na dziesięć lat zjeżyło mi włos na głowie. Nie wiem, czy jest niewinny. Ale za udowodnioną korupcję kary były mniejsze. Dla działacza 10 lat to dożywocie. Nie chciałbym uczestniczyć w grze między panem Greniem a zarządem czy zarządzającymi PZPN - przekonywał.

Na zarzut o to, że Greń nie przestawił PZPN dokumentów świadczących o jego niewinności (pokazał decyzję irlandzkiego sądu dopiero w swojej prezentacji przed głosowaniem), ripostował, że zrobił to, bo będzie domagał się od związku i szykanujących go mediów zadośćuczynienia finansowego. W kwietniu mówił o milionowych odszkodowaniach.

Wystąpienie Grenia nie przekonało większości zgromadzonych. Oddano 104 ważne głosy, za jego zawieszeniem było 63 delegatów, przeciwko 41. Wymagana była jednak kwalifikowana większość 2/3 głosów, wniosek o zawieszenie szefa Podkarpackiego ZPN został odrzucony. Do czasu rozpatrzenia sprawy może więc pełnić funkcję członka zarządu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24