Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agata Karczmarzewska-Pura: Kiedyś trzeba było mnie namawiać do siatkówki

Rozmawiał Łukasz Pado
Krzysztof Kapica
Rozmowa z AGATĄ KARCZMARZEWSKĄ-PURA, wychowanką Zelmeru Rzeszów, obecnie siatkarką Pałacu Bydgoszcz.

Agata Karczmarzewska-Pura

Agata Karczmarzewska-Pura

Ur. 27 czerwca 1978 roku w Rzeszowie. Wychowanka Zelmeru Rzeszów, potem trafiła do SMS-u Sosnowiec. Grała też w Dick Blacku Andrychów, Stali Bielsko-Biała, Stali Mielec, Nafcie-Gaz Piła, Airone Terra Serada Tortoli (Włochy), Tułamszew Tuła (Rosja), Muszynianka Muszyna, AZS Białystok, MKS Dąbrowa Górnicza, Silesia Volley, a obecnie jest w Pałacu Bydgoszcz. W latach 1998-2004 zanotowała 87 spotkań w barwach reprezentacji Polski. Mistrzyni Polski z 2008 roku (z Muszynianką).

- Pałac Bydgoszcz uległ w dwumeczu Pucharu Polski Developresowi Rzeszów. To spora niespodzianka...

- Nie spodziewałyśmy się, że tak łatwo oddamy to spotkanie. To był najgorszy mecz jaki zagrałyśmy w tym sezonie. Dziewczyny z Rzeszowa zagrały bardzo poprawnie, bez stresu i bez błędów, czyli zupełne odwrotnie do nas.

- W OrlenLidze gra się innymi piłkami niż w I lidze. Trudno było się przestawić?

- Jeżeli trzeba by było na siłę szukać powodów, dla których przegrałyśmy, to pewnie byłby to jeden z nich. Te piłki, którymi gra się w I lidze są nieco inne. To może być problem, bo one są bardziej "balonowate", trzeba je bardziej amortyzować w obronie i przyjęciu. Każde kontrowanie kończy się tym, że piłka ląduje na drugiej stronie siatki, co było można często zobaczyć przy naszych przyjęciach. To jednak zupełnie nie tłumaczy naszej porażki w Rzeszowie. Developres grał w Bydgoszczy z kolei naszymi piłkami i potrafił powalczyć i zagrać dobry mecz, my nie.

- Zmiana tematu. Pamięta pani jeszcze IV LO w Rzeszowie?

- Oczywiście przecież chodziłam tu do szkoły. Teraz jednak jak tu przyjechałam ledwie ją poznałam, sporo się tu zmieniło. Przed meczem zrobiłam sobie taką sentymentalną podróż po szkole, odnalazłam moją klasę, tablicę z abiturientami. Łezka w oku się zakręciła, bo fajnie po latach wrócić i zobaczyć jak się ładnie szkoła zmieniła. Szkoda tylko, że na tej hali, którą widzę po raz pierwszy, nie udało mi się lepiej zaprezentować, ale trudno. Pomimo wyniku i tak cieszę się, że tu jestem. Wróciły wspomnienia.

- Najlepsze wspomnienie?

- Jest ich cała masa, zwłaszcza te z wycieczek szkolnych, ale nie wiem czy mogę powiedzieć o nich. Koleżanki mogą nie przyjąć tego najlepiej.

- Można od czasu do czasu panią spotkać na "Gwardzistów" w Rzeszowie?

- Bardzo rzadko, bo z Bydgoszczy to kawałek i zupełnie nie po drodze. Ale jak tylko mam okazję to odwiedzam rodziców.

- Lubi pani grać w siatkówkę?

- Co to za pytanie? Oczywiście, że lubię, to moja ogromna pasja.
- Ale kiedyś pani nie lubiła siatkówki, trzeba było panią namawiać do treningów…

- To prawda. Na szczęście pan Andrzej Szetela, trener z Rzeszowa, wykazał się ogromną wytrwałością i cierpliwością i to tak naprawdę w dużej mierze dzięki niemu gram. Z czasem jednak połknęłam bakcyla i siatkówka od tamtej pory stała się dla mnie ogromną pasją. Kocham to co robię i już. Po takich meczach jak w Rzeszowie jednak czasem ma się dość. Przychodzą myśli, żeby zawiesić buty na kołek, na szczęście u mnie szybko takie coś mija, zakasam rękawy i biorę się do pracy. Ciągle mi to sprawia przyjemność i będę to robić dopóki tak będzie.

- Grała pani w wielu klubach. Wszystkie dobrze pani wspomina?

- Bardzo dobrze wspominam Dąbrowę Górniczą, to jest klub który ma bardzo fajną atmosferę, spędziłam tam dwa lata, ale też miło wspominam grę w ligach zagranicznych. Było ciężko, ale gra zagranicą bardzo dużo mnie nauczyła. W sumie to z każdego z tych klubów w których grałam coś dobrego się znajdzie. Trochę żałuję kontraktu w Białymstoku, ale to też jest jakaś lekcja.

- Grę w siatkówkę zaczynała pani w szkole, ale tym pierwszym zespołem był Zelmer Rzeszów. Czuje pani żal, że nie ma już tego klubu?

- Szkoda, że go nie ma, ale Rzeszów ma teraz Developres, który być może będzie w OrlenLidze, czego serdecznie życzę, bo dziewczyny są fajne. Jak awansują to będę razem z nimi z tego ogromnie się cieszyła. Oby wszystko szło w dobrym kierunku.

- Jak awansują, to może w składzie znajdzie się miejsce dla doświadczonej rzeszowianki. Zgodziłaby się pani na grę w Developresie?

- Gdyby padła taka propozycja, na pewno rozpatrzyłabym ją. To jednak nie tylko do mnie pytanie.

- Jakie szanse Developres ma w meczach z Aluprofem Bielsko-Biała?

- Dziewczyny z Rzeszowa zagrały z nami bardzo dobrze i jeśli zaprezentują podobny poziom, to każdy klub z OrlenLigi będzie miał z nimi problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24