Przy stanie 16:10 dla rzeszowskiej drużyny w pierwszym secie, Akhrem skręcił prawą nogę w kostce. Grymas bólu na twarzy naszego zawodnika nie wróżył nic dobrego. Rzeczywiście, Białorusin nie był zdolny do gry, a po meczu został odwieziony do bełchatowskiego szpitala na prześwietlenie.
- Diagnozy są optymistyczne, nie ma złamań, ani poważnego urazu - poinformował nas Bartosz Górski, wiceprezes rzeszowskiego klubu.
- Jest w porządku, ochraniacz na staw skokowy uratował mnie od poważnej kontuzji. Noga jest wprawdzie opuchnięta, dlatego we wtorkowym spotkaniu nie wystąpię, ale w piątek w Rzeszowie postaram się już zagrać przeciwko Skrze - powiedział "Nowinom" Akhrem. - Wolałbym jednak we wtorek być na boisku niż na trybunie, bo będę przeżywał to, co się będzie działo na boisku bardzo mocno.
Twardy chłop z tego Olka.