Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktor Marek Kondrat otworzył w Przemyślu sklep z winami [WIDEO]

Norbert Ziętal
Marek Kondrat popularyzuje kulturę picia wina.
Marek Kondrat popularyzuje kulturę picia wina. Norbert Ziętal
Ósmy w Polsce sklep KONDRAT Wina Wybrane powstał w Przemyślu. Otworzył go popularny aktor Marek Kondrat. Jest to sklep franczyzowy, właścicielem jest przemyski przedsiębiorca Leszek Łaski.

Marek Kondrat: Wino to kotwica od pędzącej codzienności

Marek Kondrat to jeden z najpopularniejszych polskich aktorów filmowych, serialowych i teatralonych. Zagrał m.in. w filmach C.K. Dezerterzy, serialu Ekstradycja. W 2007 r. ogłosił koniec kariery aktorskiej. W Przemyślu otworzył ósmy w Polsce sklep swojej sieci KONDRAT Wina Wybrane.

- Polska to chyba nie jest najłatwiejszy kraj na prowadzenie handlu winem?

- W Polsce jest to jeszcze bardzo trudny biznes. Trzeba się jemu poświęcić. To nie jest, brzydko mówiąc, towar, który w naszym kraju jest czymś codziennym. Człowiek przychodzi do sklepu, kupi bagietkę, kawałek serka, jeszcze wino i ma lunch gotowy. Takie sytuacje występują bliżej Paryża, Rzymu czy Barcelony, ale my mamy jeszcze kawałek drogi do tego. Jednak niesłychanie obiecujące i ważne jest to, że zmierzamy w tym kierunku. Rzadko zdajemy sobie sprawę, jakim bogactwem dla człowieka jest wino, jego wytwarzanie. Jak wino wpisuje się w jego życie, w jaki sposób mu je reguluje, w jaki sposób ułatwia mu kontakty z innymi ludźmi.

- Pan dziesięć lat temu zmienił swoje życie i podporządkował je winu.

  • Zmieniłem swoje życie, ale przesadą byłoby powiedzieć, że całkiem dla wina, choć w pewnym sensie tak. Z tym, że nie dla samej zawartości butelki, ale dla całej kultury, cywilizacji, charakteru tego napoju, który produkowany jest przez ludzi szczególnych. Ludzi, którzy rozpoznali swój charakter, którzy rozpoznali świat przez miejsce, w którym siedzą w którymś pokoleniu. To jest największa zdobycz mojego życia. Dzisiaj, z perspektywy tych paru lat, mogę śmiało powiedzieć, że gdybym to wiedział, to tę kolosalną zmianę w swoim życiu zrobiłbym znacznie wcześniej. Jednak i tak wszystko się dzieje wtedy, kiedy ma się dziać.

Mam świadomość, że mówię o alkoholu

- Kim są winiarze, których pan poznał?

- To są ludzie podlegli naturze. To jest coś, co szanuję najbardziej. Natura w życiu winiarza jest tym, co wyznacza wszystko. Wino jest tym napojem, którego nie da się przyspieszyć. Ono kwitnie, owocuje i zbiera się je zawsze o tej samej porze. Najwyżej z przesunięciem tygodnia, dziesięciu dni. Te prawa dotyczą każdej innej rośliny. Uprawa winorośli jest niesłychanie dyscyplinującą dziedziną rolnictwa, która wymaga wiedzy, duszy. Kontaktuję się prawie wyłącznie z producentami niewielkimi, po to, aby odbierać od nich historię ich wielopokoleniowego życia. Z tych historii wynikają dla mnie fakty bardzo piękne, takie które dla Polaka są rzadkie. Należymy do kultury, w której wszystko zmienia się niesłychanie szybko. Mamy historię złożoną, ale taką, która prowokuje nas do nieustających zmian, do adoptowania się do nowej sytuacji, do nadganiania i poganiania czasu. Największy kłopot mamy z umiejętnością życia. Wino jest jedną z kotwic, która daje nam szansę umiejętnego przeżywania. Jest jednym z katalizatorów, które łączą ludzi.

- Jednak w Polsce temat alkoholu często kojarzony jest wręcz z patologią, a nie kotwicą umiejętnego przeżywania życia.

- Mam pełną świadomość, że mówię o alkoholu, a alkohol w Polsce ma swoje piętno, które obserwujemy każdego weekendu, w każde wielkie imieniny. Mamy swoje skłonności i brak dyscypliny pod tym względem. To jest przywara, która nam towarzyszy od dawna, ale dotyczy alkoholu mocnego. Wino jest w naszej rzeczywistości trunkiem prawie nieobecnym. W złotych wiekach mieliśmy jakiś epizod z winem. Dotyczył on bardzo niewielkiej grupy szlachetnie urodzonych. W XVII i XVIII w. byliśmy jednym z największych w Europie importerem win tokajskich. Dziś spożycie wina w Polsce kształtuje się na poziomie 2,7 - 3 litrów rocznie, na Polaka. To jest ilość, którą Duńczycy pili w 1952 r. Mówię specjalnie o Skandynawach, a nie o kraju południowym. Bo nie chodzi o srogi klimat, czy surowe zimy. Cywilizacyjnie jesteśmy nieco wstecz. To wszystko mamy do nadrobienia i to jest fajne, to mi się podoba.

Dlaczego w Przemyślu?

- Nadrabiamy zaległości?

- W naszych restauracjach, w ciągu 10 lat zaobserwowałem niesłychaną zmianę. Kiedy zaczynałem, zakup wina na wesele był czymś absolutnie rzadkim. Dzisiaj w każdym małym mieście, każdym małym sklepiku czy restauracji jest kilka dyżurnych butelek. Często długo przebywają na półkach, ale są. Jest też zestawa do wina, nierzadko nienajlepsza, ale obserwuję na świecie, że nie w każdym lokalu podaje się wino w najlepszym szkle, przeznaczonym do konsumpcji tego trunku. Powoli, powoli, ale się wspinamy.

- Dlaczego swój ósmy sklep otworzył pan akurat w Przemyślu?

- Od dawna myślałem o Przemyślu, jednak potrzeba było dopiero Leszka Łaski (franczyzobiorca przemyskiego sklepu - przyp. nz) i jego determinacji, żebym się tu znalazł. To jest człowiek, który nie daje się przestraszyć. Wino w Polsce nie jest jeszcze trunkiem najbardziej popularnym, ale Leszek stwierdził, że zrobi z niego trunek popularny, przynajmniej w Przemyślu. Dla mnie to nie tylko podróż z powodu sklepu. Dzięki Krzysiowi Dominiakowi z Przemyśla odbyłem podróż sentymentalną. Na tutejszym cmentarzu odwiedziłem groby swoich bliskich, kompletnie nieznanych mi dziadków. Siostry i braci mojego ojca, których w sumie było dziesięcioro, ojciec był jedenasty, najmłodszy. A więc z tej ziemi kości i lędźwie moje. Miły to moment w moim życiu, że historia zakreśla koło i zaprowadza mnie do Przemyśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24