Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale sprawili zawód...

Waldemar Mazgaj
Ku rozczarowaniu kibiców zgromadzonych w hali na Podpromiu, piłka po strzałach serbskich zawodników aż 6 razy lądowała w bramce Polaków.
Ku rozczarowaniu kibiców zgromadzonych w hali na Podpromiu, piłka po strzałach serbskich zawodników aż 6 razy lądowała w bramce Polaków. WOJCIECH ZATWARNICKI
Futsalowa reprezentacja Polski uległa wczoraj na Podpromiu Serbii i w ostatnim meczu musi wyraźnie pokonać Ukrainę i liczyć na potknięcie graczy z Bałkanów, by móc wygrać Turniej Czterech Narodów.

Polacy sprawili olbrzymi zawód nadspodziewanie licznie zgromadzonej publiczności, która dopingowała piłkarzy nawet przy 2-3-bramkowej stracie.
Zawodnicy Tomasza Aftańskiego grali bez wyrazu, a w I połowie na dodatek nieskutecznie. Już po trzech minutach powinno być 2-0, ale doskonałych okazji nie wykorzystali Krzysztofowie - Kusia i Filipczak. - To nasza największa bolączka - mówił po meczu ten drugi.

Serbskie indywidualności

Serbowie, nastawiani na kontrę, grali bardzo uważnie w obronie. Na dodatek mieli w swoim składzie Marko Pericia, który jest bez wątpienia najlepszym piłkarzem turnieju, a wcześniej podobne tytuły zdobywał w Lidze Mistrzów i Akademickich Mistrzostwach Świata. To on strzelił gola na 0-1 oraz 2-3; tego drugiego po wspaniałej indywidualnej akcji, w której niczym tyczki slalomowe minął trzech rywali.

- Spodziewaliśmy się, co może zagrać, ale co z tego, skoro takiego zawodnika ciężko zatrzymać. Szkoda, że my nie mamy takiej indywidualności - stwierdził trener Aftański.

Błędy jak w III lidze

Podobnie jak w poniedziałkowym meczu z Mołdawią naszym zawodnikom udało się odrobić dwubramkową stratę, lecz nie potrafili pójść za ciosem.

- Była szansa, ale popełnialiśmy fatalne błędy, jakie nie powinny się zdarzać nawet w trzeciej lidze - stwierdził Krzysztof Marzec, który zdobył kapitalną bramkę z wolnego z 10 m. - Nie wolno grać przez środek, czy kiwać się jako ostatni obrońca. Potem nie mieliśmy już nic do stracenia, dlatego nadzialiśmy się na kontry.

- Rywal był naprawdę mocny, ale brakło nam tego łutu szczęścia do wygranej. Musimy się teraz podnieść, żeby z Ukrainą, która gra jeszcze lepiej, móc sprawić sensację. Mam swój nowatorski pomysł na zmobilizowanie zespołu, bo takie słabe pierwsze połowy nie mogą się już nam powtórzyć - zakończył Aftański.

POLSKA - SERBIA 3-6 (0-2)

Bramki: Marzec (21-wolny), Krawczyk (24), Kasprzyk (39-przedłużony karny) - Perić 2 (8, 27), Bojović (16), Dordević (30), Pavicević (31), Rajćević (38).
Skład Polski: Nawrat - Kusia, Kasprzyk, Filipczak, Marzec oraz Pieczyński, Lebiedziński, Łeszyk, Krawczyk, Żebrowski, Kusiak, Widzicki.
Sędziowali Jacek Ligienza (Lublin) i Rafał Przytuła (Łódź). Żółte kartki: Kusia - Bogdanović. Widzów 3500.

UKRAINA - MOŁDAWIA 4-0 (3-0)

Bramki: Zamyatin 2 (3, 19), Myranyuk (15), Ivanow (31).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24