Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alkoholu na stacji nie zatankujesz

Piotr Burda
Damian Malara, pracownik stacji pali ROL–MET w Dyminach przy półce z alkoholami.
Damian Malara, pracownik stacji pali ROL–MET w Dyminach przy półce z alkoholami. Aleksander Piekarski
W Senacie powstaje ustawa zakazująca sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Właściciele stacji twierdzą, że spowoduje to wzrost ceny benzyny.

Sprawą zajęła się senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. W maju do Senatu trafiła petycja od jednego z obywateli, który chce wprowadzenia zakazu. W ubiegłym tygodniu senatorowie opowiedzieli za tym pomysłem.

ARGUMENTY ZA

Pomysł popiera też ministerstwo zdrowia i Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Powołują się one na dane policji, z których wynika, że  rocznie na polskich drogach ginie 300 osób w efekcie wypadków z udziałem nietrzeźwych kierowców lub pieszych. Zwolennicy zakazu podpierają się też raportem Komisji Europejskiej.

Uznała ona, że ilość punktów sprzedaży alkoholu przekłada się bezpośrednio na wielkość spożycia. Pomysł poparł między innymi senator Michał Seweryński z Prawa i Sprawiedliwości. Na potwierdzenie przytoczono wyniki ankiety z której wynika, że 54 procent pytanych jest za zniesieniem sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, 5,6 procent za zakazem sprzedaży w nocy, a 35 procent jest za sprzedażą alkoholu na stacjach. 5,8 procent ankietowanych nie miało zdania na ten temat. Przeciwni pomysłowi byli senatorowie Platformy Obywatelskiej. Ostro sprzeciwił się temu także senator Kazimierz Kutz. – Ludzie będą i tak kupować wódkę. W takim razie zamykajcie też supermarkety, gdzie są pełne półki gorzały, chodzą pomiędzy nimi dzieci – mówi senator Kutz. Pomysł nazwał demagogią i hipokryzją. Pomimo tego, senatorzy większością głosów zdecydowali o kontynuowaniu prac nad ustawą.

TO NIC NIE DA

Ostro sprzeciwiają się temu właściciele stacji benzynowych. – To nie jest dobry pomysł. Rynek nie znosi próżni. Jeśli pojawi się zakaz sprzedaży na stacji, to alkohol będzie sprzedawał całodobowy sklep obok stacji. Ktoś, kto będzie chciał kupić alkohol i tak go kupi – uważa Marek Kowalski, dyrektor fir-my ROL–MET, posiadającej sieć stacji benzynowych w naszym województwie. Jego zdaniem, podobne pomysły pojawiały się przed laty i nie przyniosły skutku. – Kiedyś sprzedawano alkohol od godziny 13, albo reglamentowano go kartkami. W efekcie powstawały „meliny” w których można było  kupić wódkę niepewnego pochodzenia – mówi Marek Kowalski. Dyrektor ROL-METu uważa, że wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach może przełożyć się na wzrost cen paliw. Tego kierowcy mogliby już nie wytrzymać.

KOSZTEM PALIWA

O groźbie podniesienia cen paliw mówił też w senacie Le-szek Wieciech z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. Skupia ona największe koncerny paliwowe i ponad połowę stacji benzynowych w Polsce. Z jego wyliczeń wynika, że aby stacja benzynowa mogła utrzymać się ze sprzedaży paliwa, marża musiałaby wynosić 35 groszy na litrze sprzedanej benzyny lub oleju silnikowego. Teraz marża wynosi średnio 7 groszy na benzynie i 13 groszy w przypadku oleju napędowego. Leszek Wieciech dodał, że bardzo duże przychody stacji pochodzą właśnie ze sprzedaży alkoholu i papierosów. Rocznie to około 50 tysięcy złotych. To dlatego w Polsce nie cieszą się duża popularnością stacje samoobsługowe.

Teraz trwać będą prace nad kształtem ustawy. Jeśli zaakceptuje ją cały senat trafi do Sejmu.  W ubiegłym roku też przygotowywano podobny projekt, ale nie trafił wtedy do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Alkoholu na stacji nie zatankujesz - Echo Dnia

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24