Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amnezja Bońka. Jak wiceprezydent UEFA ignoruje Kodeks Etyki FIFA

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Reklama włoskiej wódki „Amnesia” i dwaj włodarze UEFA prezydent Aleksander Čeferin oraz wiceprezydent Zbigniew Boniek
Reklama włoskiej wódki „Amnesia” i dwaj włodarze UEFA prezydent Aleksander Čeferin oraz wiceprezydent Zbigniew Boniek kolaż @amnesiavodka/Instagram/EPA/PAP
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek, właśnie „wsparł” kandydaturę Polski w zorganizowaniu mistrzostw Europy 2025 w piłce nożnej kobiet, jako wiceprezydent Europejskiej Unii Związków Piłkarskich. Komitet Wykonawczy UEFA, mimo usilnych zabiegów „Zibiego” przyznania Rzeczypospolitej Polskiej kobiecego Euro 2025, powierzył rolę gospodarza turnieju... Szwajcarii. Wkład i zaangażowanie polskiego oficjela z wierchuszki UEFA w otrzymanie od Piłkarskiej Unii mistrzostw Starego Kontynentu, o czym trąbiono w PZPN od początku kadencji następcy Bońka – Cezarego Kuleszy w fotelu prezesa związku, był więc, rzec można, nieoceniony.

Były prezes PZPN, w strukturach UEFA, u boku wybranego przez aklamację na kolejną kadencję prezydenta Aleksandra Čeferina, czuje się znakomicie. Słoweński szef europejskiej piłki to bardzo dobry kolega Bońka, jeszcze z czasów rządów w UEFA przyjeciela „Zibiego”, Francuza Michela Platiniego.

Pożyczka Čeferina udzielona przez Platiniego podpisana przez Infantino

„Platoche”, będąc u steru Piłkarskiej Unii, udzielił bezzwrotnej pożyczki Słoweńskiemu Związkowi Piłkarskiemu, którym zarządzał Čeferin w wysokości 4 milionów euro na podreperowanie finansów federacji po wtopie współpracy z firmą bukmacheską. Pożyczkę zaakceptował swoim podpisem z racji pełnionego urzędu ówczesny sektretarz generalny UEFA, a obecny prezydent FIFA, dobry znajomy „Łysy od kulek”, Gianni Infantino.

Możliwości Bońka, jako wiceprezydenta UEFA, są obecnie większe niż za czasów prezydentury ojca chrzestnego jego syna Tomasza, kiedy to „Zibi”, jako prezes PZPN, bez większego problemu zabezpieczył Polsce ogranizację dwóch finałów Ligi Europy w Warszawie w 2015 roku i w Gdańsku w 2021 roku, a także zadbał o przyznanie RP finałów młodzieżowych U-21 mistrzostw Europy 2017 oraz młodzieżowych U-20 mistrzostw świata 2019.

Jeśli więc „Zibiemu” naprawdę zależałoby na przyznaniu Polsce organizacji Euro w piłce kobiecej, raczej nie byłoby z tym najmniejszego problemu. Sęk w tym, że Boniek nie widział w tym dla siebie żadnego interesu – jaki byłby sens nabijania punktów konkurentowi Kuleszy (tak, tak konkurentowi, bowiem w 2025 były prezes PZPN zechce wrócić do sterów polskiej piłki) i pomocy Polsce, do której ostatnio obawia się przyjechać?

Boniek woli unikać Polski po zatrzymaniu Sawickiego i Placzyńskiego

„Zibi” po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne byłego sekretarza generalnego PZPN, Macieja Sawickiego oraz członka zarządu PZPN, Jakub Tabisza, a przede wszystkim spektakularnego „zaobrączkowania” na lotnisku po przylocie z mistrzostw świata 2022 z Kataru szefa agencji marketingowej SportFive, Andrzeja Placzyńskiego, pośredniczącego przy zawieraniu umów z PZPN za czasów prezesury Bońka, nie bardzo kwapi się do odwiedzin rodzimego kraju.

Boniek woli, jak to ma w swoim całkiem rozrywkowym zwyczaju, powiadomić swoich followersów na Twitterze, że nie doleci na przykład na pogrzeb członka zarządu PZPN, wybitnego działacza piłki małopolskiej, Ryszarda Niemca, bowiem w tym czasie będzie akurat w... Nowym Jorku, co następnie potwierdzi wpisem, że „musical Michela Jacksona na Manhattanie został zaliczony”.

Nie chciał jednak pochwalić się „Zibi” swoim obserwującym na Twitterze, że do USA poleciał nie tylko na musical Jacksona, który zaliczył przy okazji, lecz dla większego dealu. W tym wypadku jednak, co uwielbia podkreślać, iż pieniądze lubią ciszę, Bońka dopadła nieoczekiwana amnezja.

Wiceprezydent UEFA nie stroni od alkoholowych korzyści

Dziwnym trafem w Nowym Jorku dogadywano w czasie pobytu byłego/przyszłego prezesa PZPN w „Wielkim Jabłku” szczegóły promocji włoskiej wódki premium „Amnesia” na rynku amerykańskim. Wejście do biznesu wycenione zostało na milion euro. Chyba że nazwisko lub rozpoznawalność w świecie są cenniejsze od pieniędzy...

Boniek od lat balansowal na krawędzi biznesu i działalności w piłce nożnej. Pierwsze kroki po zakończeniu kariery stawiał jako nieudolny trener Lecce, Bari, Sambenedettese i Avelino oraz jako zaradny pośrednik sprzedaży praw telewizyjnych meczów włoskich drużyn na Polskę – firma „Go & Goal” była na przełomie wieków potentatem w handlowaniu prawami tv ekstraklasy i reprezentacji Polski, gdy „Zibi” był wiceprezesem PZPN.

Równolegle zaangażował się w transferowanie zawodników, na początek z Włoch i Albanii do Widzewa Łódź, gdzie był współudziałowcem klubu. Kilka lat później zaangażował się reklamę piwa „Tyskie”, które, jako ambasador UEFA mistrzostw Europy 2012 w Polsce i na Ukrainie ochoczo reklamował z Luisem Figo i Marco van Bastenem w kampanii promocyjnej tak zwanego Piątego Stadionu, co było ewidentnym naruszeniem konkurencji („Tyskie”, należące do grupy „Heineken” było przeciwnikiem „Calsberga” sponsorującego Euro) – dlatego ówczesny szef UEFA Platini nie zaprosił swojego serdecznego przyjaciela do loży VIP na finał w Kijowie.

To jednak dla dawnego/przyszłego prezesa PZPN było zdecydowanie za mało – największe profity zbierał bowiem na zaangażowaniu i reklamowaniu własnym wizerunkiem firm bukmacherskich, głównie „Expekt”, ale nie tylko tej. Gdy środowisko sportowe oburzało się, że Boniek firmuje w Polsce nielegalny hazard, „Zibi” miał to w największym poważaniu i toczył twetterowe spory z nadinspektorem celnym opowiedzialnym za ściganie w kraju „czarnej bukmacherki”, Jackiem Kapicą.

Reklama alkoholu, bukmacherka i transfery wiceprezydenta UEFA

Co dziwne, a w zasadzie to nie, zważywszy na koneksje Bońka w UEFA Platiniego, „Zibi”, jako prezes PZPN, nie doświadczył żadnych sankcji ze strony Piłkarskiej Unii, mimo oczywistego naruszenia Kodeksu Etyki FIFA zabraniającego angażowania się ludzi ściśle związanych z futbolem w bukmacherkę oraz reklamowanie alkoholu, kłócącego się samo przez się z ideą sportu i pośrednictwo przy transferowaniu zawodników z Polski do Włoch, choćby przy współudziale włoskiego agenta Gabriele Giuffridy.

Boniek, jako ambasador UEFA, prezes PZPN i członek Komitetu Wykonawczego oraz wiceprezydent UEFA, czuł się bezkarny i wciąż może bez żadnego uszczerbku na swoim wizerunku, swobodnie „kręcić włoskie lody”. Pytanie, czy jedynym co mogłoby mu obecnie doskwierać, nie jest obawa o kontynuację badania przez organy spraw w PZPN, w których nastąpiły wspomniane wyżej - spektakularne - zatrzymania? Znając jego świetne samopoczucie, zapewne nie jest to jego bolączką...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Amnezja Bońka. Jak wiceprezydent UEFA ignoruje Kodeks Etyki FIFA - Sportowy24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24