W środowy wieczór Podkarpacie stało się piłkarskim centrum Polski. Punktualnie o godzinie 20:10 sędzia Paweł Gil zagwizdał po raz pierwszy i na stadionie w Mielcu rozpoczął się ostatni ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski. To również była chyba ostatnia chwila, w której kibice PGE Stali mieli jeszcze jakąkolwiek nadzieję na korzystny wynik ich ulubieńców.
Nie chodzi tu nawet o szybko straconą bramkę (Ramirez dla Lecha strzelił gola już w 5.minucie), ale o ogólny obraz gry i klasę indywidualną poszczególnych zawodników. Lech, szczególnie w pierwszych minutach, robił z mielecką obroną, co tylko chciał. Poznaniacy nie mieli żadnego problemu z konstruowaniem ataków pozycyjnych, a Stal momentami miała ogromne trudności chociażby z wyjściem z własnej połowy.
Po raz kolejny okazało się jednak, że nawet dużo lepszej drużynie, trudno jest dominować nad rywalem przez cały mecz. Tak było i w tym przypadku, bo jeszcze przy stanie 0:1, w idealnej okazji znalazł się Michał Żyro. Jego strzał głową zatrzymał się jednak tylko na słupku.
- Uważam, że przespaliśmy pierwszą połowę i była ona bardzo zła w naszym wykonaniu – powiedział po meczu trener Dariusz Marzec.
Trudno się nie zgodzić z taką opinią. Po zmarnowanej okazji Michała Żyro, Lech wrócił do dominacji i szybko strzelił gola na 2:0. Tuż przed przerwą Stali udało się strzelić gola kontaktowego, ale nie mógł on zmienić obrazu pierwszej połowy.
W drugiej było już lepiej. Lech nie miał już takiej przewagi, gra przeniosła się w okolicy środka boiska, a i mielczanie potrafili się groźne odgryźć.
- Po przerwie zaczęliśmy już grać lepiej. To była ta Stal, którą chcemy widzieć. Zmieniła się gra naszego zespołu, ale punktem, który zakończył dzisiejszy mecz była piękna bramka Jóźwiaka. Po tym ciężko było już cokolwiek odrobić
– podkreślił trener Marzec.
Stali brakowało właśnie takich indywidualności w stylu Jóźwiaka. Zawodnika, który w trudnym momencie wziąłby na siebie ciężar gry. Nie potrafili tego zrobić zawodnicy z ogromnym doświadczeniem, jak Mateusz Mak i Michał Żyro, czy jeden z najlepszych piłkarzy w pierwszej lidze – Bartosz Nowak. Niewidoczni byli również Andreja Prokić i Maciej Domański.
Niestety, gdy zaczyna się mecz w ten sposób, w dodatku z tak dobrym rywalem, to później już bardzo trudno jest odwrócić niekorzystny bieg wydarzeń.
- Sam się zastanawiam, czemu na początku tak się głęboko cofnęliśmy. Próbowałem to zmienić, wypchnąć zespół, czego dowodem jest mój słaby głos. Czy obecność kibiców na stadionie by coś dzisiaj zmieniła? Cóż, warunki są takie jakie są, nie ma co gdybać – podsumował Dariusz Marzec. W półfinale Lech zagra u siebie z Lechią, a Cracovia z Legią.
Zobacz też: Rafał Augustyn, olimpijczyk z Mielca: Miałem problemy oddechowe. Czy to był wirus? Nie wiem
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie