Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrij ze Lwowa i Olena z Mikołajowa pod opieką rzeszowskich lekarzy

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie trafili onkologicznie chorzy 10 – letni Andrij i jego rówieśniczka Olena. Oboje są pacjentami Kliniki Onkohematologii Dziecięcej.

Chłopiec we lwowskim szpitalu został zakwalifikowany do przeszczepu szpiku kostnego, którego dawcą miał być jego ojciec. Plany ratowania zdrowia dziecka pokrzyżowała wojna, z pomocą pośpieszyła Polska Misja Medyczna.

- Operację zgodził się przeprowadzić rzeszowski szpital – zaznacza Dorota Zadroga, rzeczniczka PMM. – Andrij na szczęście był w dobrym stanie, nie potrzebował transportu do granicy karetką. Natomiast problem był taki, że jego ojciec jest w wieku poborowym, dlatego konieczne były dodatkowe zabiegi, by mógł opuścić kraj i tu ratować życie dziecka. Na szczęście udało się.
Problemem było oczekiwanie na gości na przejściu granicznym w Hrebennem.

- Dostawaliśmy informację, że będą za dziesięć minut, byli po kilku godzinach – dodaje Dorota Zadroga.

Do Rzeszowa przyjechała cała rodzina: Andrij, jego rodzice o jego siostra. Chłopiec nie musi być hospitalizowany, wystarczy, by regularnie pojawiał się w szpitalu na konsultacjach medycznych.

Olena przyjechała do Rzeszowa z Mikołajowa na Morzem Czarnym, wokół którego w tej chwili trwają działania zbrojne. Mogła, bo w akcję sprowadzenia dziewczynki z rodziną do Polski zaangażowała się Fundacja Herosi. Reprezentująca ją Aneta Rostkowska – Rau zapewnia, że właśnie do Rzeszowa Fundacja sprowadza drugie dziecko.

- Odnajdując onkologicznie chore dzieci, które możemy sprowadzić do Polski, korzystamy z bezpośrednich kontaktów między lekarzami polskimi i ukraińskimi, ale przede wszystkim ze współpracy z amerykańską fundacją ALSAC, związaną ze szpitalem onkologicznym dla dzieci St. Jude w Memphis – wyjaśnia pani Aneta. – W Polsce kontaktujemy się ze szpitalami, które mogą przyjąć małych pacjentów z Ukrainy i jednym z nich jest szpital rzeszowski.

Olena była pierwszym ukraińskim dzieckiem „przerzuconym” przez fundację do Polski. Po niej było kilkadziesiąt innych.
Pani Aneta przyznaje, że wszystkich w fundacji mocno frustruje świadomość, że nie wszystkim ukraińskim chorym dzieciom będą mogli pomóc. Nie tylko dlatego, że niektóre z nich nie mogą być transportowane z powodu stanu zdrowia, także dlatego, że nie do wszystkich uda się zdążyć z pomocą.

- Rodzina chłopca zdecydowała się przenieść do Warszawy, gdzie ma krewnych, więc z nami będzie jeszcze tylko chwilę – aktualizuje kierownik kliniki dr hab. n.med. Radosław Chaber. – Dziewczynka wymaga zaawansowanego leczenia onkologicznego, czuje się dobrze. Na razie kontynuujemy chemioterapię, jaką rozpoczęła na Ukrainie.

Manifestacja na Rynku w Przemyślu. Przemyscy uczniowie solid...

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24