Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Lebiediew: Nastawiamy się w czwartek z Landshut Devils na twardy bój, aby odpierać ich ataki

Marek Bluj
Marek Bluj
Andrzej Lebiediew jest w bardzo dobrej formie. Jako kapitan chwali drużynę za bardzo dobry mecz w Niemczech
Andrzej Lebiediew jest w bardzo dobrej formie. Jako kapitan chwali drużynę za bardzo dobry mecz w Niemczech Cellfast Wilki Krosno
W czwartkowym rewanżu z Landshut Devils nie możemy pozwolić sobie ani na odrobinę luzu - twierdzi Andrzej Lebiediew, kapitan żużlowców Cellfast Wilków Krosno.

Zwycięstwo w Landshut. Wilki stanęły na wysokości zadania. Andrzej Lebiediew po kontuzji, jak gdyby... nigdy nic. W Krośnie pachnie już półfinałem?...

No z tym jak gdyby nic, to nie tak do końca, bo byłoby trochę lepiej, ale nie można się nie cieszyć. Uzyskaliśmy bardzo pozytywny wynik. W ubiegłym roku podobna historia była z Gdańskiem. Polegliśmy w dwumeczu w rundzie zasadniczej, ale wygraliśmy w play-offach. Wychodzi na to - jak na razie - że zrobiliśmy pierwszy krok do wygrania dwumeczu z Devils. Jesteśmy zadowoleni, bo wynik w Bawarii, wygrana na trudnym terenie 50:40 to niezła zaliczka na rewanż w Krośnie. W Landshut wygrała tylko Zielona Góra i to na styku, a my od pierwszego biegu prowadziliśmy, odnieśliśmy kontrolowane zwycięstwo. Drużyna pojechała równo, każdy dowiózł swoje punkty. Trochę swoim wynikiem zawiedziony jest „Tofik”, ale jest to ambitny zawodnik, nie odpuści sportowo, zwłaszcza, że jest na siebie zły i na pewno poprawi się w następnym meczu...

A ten następny mecz już w czwartek w Krośnie...

Myślę, że to dobrze dla nas, ponieważ po pozytywnym weekendzie szybko dojdzie do rewanżu. Będziemy skoncentrowani, aby zrobić dobry wynik także u siebie w domu, by dać radość swoim kibicom. Nie można jednak lekceważyć przeciwnika, zwłaszcza takiego jak Landshut. Niemcy jeżdżą na mało znanym dla drużyn polskiej ligi i polskich zawodników torze, którzy mało na nim jeździli, a który jest handicapem gospodarzy. Dla mnie nie jest to nowy tor, bo przez kilka lat broniłem barw Devilsów w Bundeslidzie. Kilka razy z drużyną z Landshut zdobywałem mistrzostwo Niemiec. Znam i lubię ten tor, zawsze mi się na nim dobrze jeździło, dlatego nie miałem żadnych obaw przed meczem o swój indywidualny wynik, ale także drużyna pojechała bardzo równo. Każdy dołożył swoje punkty, juniorzy - Franek Karczewski pojechał świetnie. Może zdobycz punktowa Keynana Rew nie jest imponująca, przywiózł jednak cenne punkty, ale jest sportowo zły i postara się poprawić swój wynik w kolejnych spotkaniach. Wydaje mi się, że jako drużyna mamy jeszcze rezerwy polegające także na tym, że zawodnicy, którzy podczas meczu w Landshut nie zrealizowali do końca swoich sportowych ambicji, zrobią to w następnych meczach. Nie ulega jednak kwestii, że jako drużyna pojechaliśmy świetnie.

Teraz drugi mecz z Diabłami, które zapewne są podrażnione porażką u siebie i Krośnie mocno się wam postawią. Nie można ich lekceważyć.

Oj nie. W play-off nie ma przypadkowych zespołów, co potwierdziły pierwsze mecze. Łódź wygrała z Zieloną Górą dosyć solidnie, jak na taką markę , Bydgoszcz poległa z Gdańskiem. Będziemy na 100 procent skoncentrowani przed czwartkowym rewanżem. Pojedziemy jak gdyby od zera i postaramy się wygrać. Pamiętamy, że pierwszy mecz w rundzie zasadniczej u nas w Krośnie z Landshut nie był łatwy i teraz na pewno też nie będzie. To bardzo mocny przeciwnik, posiadający klasowych zawodników i nie można sobie pozwolić ani na odrobinę luzu. Nastawiamy się na bój, aby odpierać ataki.

Jak będą wyglądały dni Andrzeja Lebiediewa przed czwartkowym starciem z Devils?

Z powodu powołania mnie na rundę Grand Prix w Cardiff odpuściłem sobie w tym tygodniu ligę szwedzką. Z Landshut zasuwałem prosto do domu, aby przygotować drugą partię sprzętu, która dobrze służyła mi w Szwecji . Te motory musiałem z mechanikami jakby dosprzętowić i wysłać je do Anglii. Ponieważ jazda do Szwecji była bardzo trudna także pod względem logistycznym, wybrałem mecz ligi czeskiej, który odbędzie się w środę w Pardubicach. Zdecydowałem się na mecz w Pardubicach zamiast zwykłego treningu w Krośnie, także dlatego, że z powodu kontuzji miałem dosyć dużą przerwę w startach i muszę teraz nadrabiać te jeździeckie straty. Jestem bowiem typem zawodnika, który musi jeździć, w myśl zasady, że oczy widzą, a ręce robią. Podczas sobotniej rundy SEC w Guestrow miałem bardzo dobry sprzęt, dobrze dopasowany do toru, ale właśnie zabrakło mi tego o czym wspomniałem. Z każdym biegiem jest lepiej , ale za dużo myślę na torze, dlatego muszę swój system startów naprawić.


W ciągu tych paru dni pokona pan w samochodzie tysiące kilometrów? To duże obciążenie...

Tak, ale wszystko jest pod kontrolą. Rzeczywiście, czeka mnie trochę jazdy busem, ale ja to lubię i przez ostatni okres stęskniłem się za tym. Na pewno w żaden sposób nie wpłynie to na moją formę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24