Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Strejlau: Kadra złapała stabilność mentalną

Rozmawiał Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Rozmowa z Andrzejem Strejlauem, w przeszłości m.in. selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski.

Po wręczeniu nagrody podczas gali Podkarpacka Nike 2014 bardzo pan chwalił Nowiny...
Podajecie wyniki i nazwiska ludzi nawet z najniższych klas rozgrywkowych. Wam to może nie sprawia satysfakcji, jako dziennikarzom, ale dla tych ludzi jest to niezbędne. To pobudza wyobraźnię i powoduje, że ich charaktery zaczynają się zmieniać. Cieszą się, że ktoś docenia, to co robią. Pragnąłbym abyście podkreślali to o czym wielu trenerów zapomina, czyli rolę zawodników rezerwowych. Taki zawodnik przede wszystkim potrzebuje wsparcia i opieki.
Miał pan okazję zobaczyć Rzeszów?
Niestety nie, bo dotarłem dosyć późno. Przyjechałem jednak z rzeszowianinem Jerzym Talagą, i wiele dobrego mi mówił o mieście.

W eliminacjach mistrzostw Europy Polska kadra ma dobrą sytuację wyjściową. Wiosna będzie należała do naszej drużyny?
W sporcie ciężko jest cokolwiek przewidzieć, czego najlepszym dowodem są choćby ostatnie dwa tygodnie. Borussia Dortmund znalazła się na dnie, mina trenera rzedła, ale w końcu coś ruszyło i wygrali dwa ostatnie mecze. Ten zespół zapłacił za to, że przez ostatnie lata był wyeksploatowany do granic możliwości. Po zwycięstwie nad Niemcami wszyscy żądamy od naszej reprezentacji coraz więcej. Nie jesteśmy narodem, który patrzy chłodnym okiem.

Bardzo lubimy popadać ze skrajności w skrajność...
Popatrzmy, jak traktowana jest teraz wspaniała zawodniczka Justyna Kowalczyk. Maszyna do zdobywania medali? Nie...Opóźniła o półtora miesiąca przygotowania i nie jest w stanie zrobić wyniku. Moim zdaniem trzeba było odpuścić trochę wcześniej i przygotowywać się tylko na jedną główną imprezę. W tym wypadku na mistrzostwa świata.

Trochę tak wyszło z Kamilem Stochem...
On jednak nie miał wyboru, bo to kontuzja zadecydowała za niego. Mnie martwi, że zawodnik po operacji i gipsie wraca i dalej wygrywa, a jego koledzy raz skoczą, drugi raz już niekoniecznie. Trzeba się zastanowić, co robić z nimi, ale to już nie mój problem, tylko na prawdę świetnego trenera Kruczka, którego wielu dziennikarzy już dawno z pracy zwolniło. Dlatego z szacunkiem trzeba się odnosić do kierownictwa wspomnianej wcześniej Borussii Dortmund, które wytrzymało napięcie.

Wracając do kadry piłkarskiej. Widzi pan, że wygrana z Niemcami zbudowała ten zespół?
Na pewno wzmocniła go psychicznie. Niestety potknęliśmy się na Szkocji, a gdyby nie to, bylibyśmy już jedną nogą na mistrzostwach. Nasza drużyna złapała jednak stabilność mentalną i charakterologiczną. Cała w tym zasługa trenera Nawałki. Teraz jeździ po klubach, spotyka się z trenerami i samymi piłkarzami.

W tym okresie selekcjonerowi nie pozostaje nic innego, bo od dłuższego czasu nie miał zawodników na zgrupowaniu...
Dlatego serdecznie mu współczuję. W tym momencie trener jest bezradny, bo przez ponad cztery miesiące nie pracuje z zawodnikami. W tej samej sytuacji jest trener Irlandii, ale on będzie gospodarzem tego meczu. Nawałce przed tym meczem zostanie 4 i pół dnia pracy.

Do tego sporo zawodników jest pod formą, albo kontuzjowanych...
Niestety nie mamy szerokiej kadry, która dawałaby pewną jakość i to mogą być powody do niepokoju.

Obecna kadencja Polskiego Związku Piłki Nożnej minęła półmetek. Podobają się panu wprowadzane zmiany?
Nie wszystkie. Nie zgadzam się - o czym już mówiłem - z reformą ligi. Moim zdaniem nie można nagradzać drużyn, które nie umiały grać przez trzydzieści meczów. Sam w 2001 roku robiłem ze Zbigniewem Bońkiem i Michałem Listkiewiczem reformę i z przykrością stwierdzam, że to nam nie wyszło i się do tego błędu przyznaliśmy.

Skoro rozmawialiśmy o kilku dyscyplinach sportu, to zapytam jeszcze o bohaterów początku tego roku, czyli naszych piłkarzy ręcznych...
Spisali się świetnie, ale obawiam się, o to co będzie, jak część tych doświadczonych zawodników skończy z grą w reprezentacji. A tak się pewnie stanie po igrzyskach olimpijskich, na które trzeba się jeszcze zakwalifikować.

Widać następców?
Sukces zawsze należy dobrze zdyskontować, ale szybko trzeba brać się do pracy i zapominać o tym, co było. Mam nadzieję, że następcy będą się pojawiali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24