Andrzej Supron: Obserwuję fantastyczny rozwój zapasów w Rzeszowie. Wracają świetne tradycje

Bardzo udane indywidualne mistrzostwa Polski. Po 31 latach wrócił do Rzeszowa tytuł drużynowego mistrza Polski. Jest także klubowe mistrzostwo kraju. Start w lidze zawodowej. Są sukcesy młodzieżowe. Nad Wisłokiem ożyły świetne tradycje...

Zapasy powróciły na swoje zasłużone miejsce. W zeszłym roku na mistrzostwach Europy, świata i igrzyskach olimpijskich zdobyliśmy 37 medali, co dało nam mocną drugą pozycję za przeżywającą renesans lekką atletyką. To mnie cieszy jako prezesa i człowieka, który związany jest z zapasami z okresu świetnych tradycji Stali Rzeszów. Adam Sandurski, Janek Falandys, czy Olek Cichoń są to koledzy, z którymi widujemy się również po latach. Oni także cieszą się, że zapasy w Rzeszowie zaczynają się odradzać. To najmocniejszy punkt, ośrodek w Polsce południowej i trzeba go wspierać, pomagać mu. Zapasy pokazują się szerzej. Wybraliśmy formułę ligi zawodowej, bo jest najlepsza jeżeli chodzi o promocję. Zasługujemy na to, żeby być popularni, a środkiem do tego są także takie spotkania, jak w Rzeszowie z udziałem władz miasta, rodziców, sponsorów, trenerów i zawodników.

Jak pan ocenia pierwszą edycję ligi zawodowej?

Przyznam, że obawiałem się perturbacji, zresztą kluby także. Okazało się jednak, że te obawy na szczęście były niesłuszne. Cały czas się uczymy, z turnieju na turniej eliminujemy mankamenty. Finał był już naprawdę imponujący. Zadowoleni byli zawodnicy oraz sponsorzy, bo staliśmy się ich partnerami, a nie tylko petentami, którzy proszą.

Coraz lepiej spisują się na zapaśniczych matach panie. Co pan na to?

Powiem nawet, że zapasy paniami stoją, bo one zdobywają więcej medali niż panowie, ale ten najważniejszy na igrzyskach olimpijskich wywalczył Tadziu Michalik. Podczas gali mistrzów sportu powiedziałem z dumą i satysfakcją, że zapasy wracają do „10”, w której byliśmy. Jednak na mistrzostwach świata seniorów, młodzieżowców czy juniorów panie zdecydowanie dominują. Robię ukłon w ich stronę. Jestem prezesem wszystkich stylów, nie tylko chłopaków, ale także dziewcząt i każdy sukces bardzo mnie cieszy.

Powiedział pan w polskich zapasach A, B, C. Jaka będzie kolejna litera w 2022 roku?...

Alfabet jest duży, jest więc jeszcze sporo miejsca na to, żeby pójść do przodu, rozwijać się, a nie poprzestawać na tym, co jest. Chcemy iść do przodu.

Jakie są marzenia prezesa?

Aby następne igrzyska olimpijskie przyniosły nam większą liczbę medali, ponieważ od trzech zdobywamy po jednym medalu. Pamiętamy czasy, kiedy na podium stawali Sandurski, czy Cichoń. Było nawet 7 zapaśniczych medali na igrzyskach olimpijskich. Byłoby fantastycznie gdyby w najbliższych udało nam się zdobyć po jednym krążku.

Jakie witaminy zażywa Andrzej Supron, że błyszczy, jak błyszczał , na matach, salonach, spotkaniach?

Przede wszystkim trzeba jak najwięcej się uśmiechać, mieć poczucie humoru, mieć motywację. Nie jest łatwo, jest nawet ciężko, ale zawsze coś powinno człowieka inspirować. Sukcesy mnie nakręcają, napędzają mnie emocjonalnie. Witalność cały czas jest. Mam młodą żonę, młodego syna, kocham go jak dziadek, ale chcę być jeszcze ojcem. Mam cel , dla którego chcę dobrze się prezentować.