Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andżelika Piechowiak. Kobieta - orkiestra

Anna Wiejowska
Andżelika Piechowiak
Andżelika Piechowiak Oko Cyklopa
Rozmowa z aktorką Andżeliką Piechowiak, która w serialu "M jak miłość" wciela się w postać Mirki Kwiatkowskiej.

Nie dość, że Andżelika Piechowiak pracuje bez wytchnienia na planie "M jak miłość", gdzie gra Mirkę Kwiatkowską, to jeszcze razem ze swoim partnerem życiowym Michałem Lesieniem założyła Agencję Produkcyjną Palma. Wspólnie produkują spektakle teatralne dla scen warszawskich. Do tego jeszcze dochodzą fotografia, lekcje hiszpańskiego i praca dziennikarska.

- Jak tak kruchej istocie udaje się łączyć tyle zajęć i pasji?

- (śmiech) Na własnej skórze sprawdziłam, że im więcej mamy zadań, tym łatwiej przychodzi nam ich realizacja. Kluczem oczywiście jest dobra organizacja, a z tym nigdy nie miałam problemów.

- Wkrótce zadebiutujesz jako autorka książki. O kotach.

- Książka jest konsekwencją mojej przygody z dziennikarstwem, a do jej wydania namówił mnie kolega Krzysztof Beśka. Zaczęłam od rozmów z koleżankami aktorkami na temat zawartości ich szaf dla nieistniejącej już "Kobiety". Potem był "Notatnik teatralny". A od trzech lat przeprowadzam wywiady ze znanymi osobami dla "Kocich spraw", czyli miesięcznika poświęconego kotom. Przez ten czas nazbierało się sporo wywiadów z ciekawymi ludźmi, którzy potrafią godzinami wspaniale opowiadać o swoich zwierzakach. Pomyślałam, że warto by je zebrać i wydać w formie książki. Wydawnictwo Nowy Świat wyraziło chęć współpracy i tym sposobem ujrzy ona światło dzienne. Roboczy tytuł na razie brzmi "Kociozbiór" - (w nawiązaniu do gwiazdozbioru), czyli Koty i ich sławni ludzie".

- Sama jesteś właścicielką trzech kotów.

- Zawsze chciałam mieć jakiegoś zwierzaka, ale niekoniecznie kota. Uległam stereotypom, że koty są nietowarzyskie, chodzą własnymi ścieżkami i trudno nawiązać z nimi kontakt. Stawiałam więc raczej na psa. Rozsądek jednak podpowiadał, że przy moim zawodzie nie mogę sobie pozwolić na zwierzę, które wymaga choćby regularnych spacerów.

- Pierwszy kot…

-… był prezentem urodzinowym od byłego chłopaka. To Fiona, rasowa kocica, rosyjska niebieska, prawdziwa księżniczka. Dzięki niej od razu zrozumiałam, w jakim błędzie tkwiłam. Bo koty są bardzo towarzyskie i przyjacielskie. Nawiązują z właścicielem rewelacyjny kontakt. Po jakimś czasie znajomi znaleźli na działkach pięć kociąt i szukali dla nich dobrych domów. Razem z Michałem (mowa o aktorze Michale Lesieniu, partnerze życiowym Andżeliki - przyp. aut.) doszliśmy do wniosku, że przygarniemy jedno maleństwo, bo naszej kocicy będzie weselej z towarzyszem.

I na Bazylim miało się skończyć. Ale pojechaliśmy na festiwal gwiazd do Międzyzdrojów i tam pojawiła się rozczulająca mała przybłęda. Niemiłosiernie miauczała w ciemnym hotelowym podwórku. Gdy zobaczyliśmy to nieszczęście wielkości dłoni, do tego brudne i chore, najprawdopodobniej porzucone, o drugiej w nocy postawiliśmy na nogi cały Amber Baltic. Natychmiast zorganizowaliśmy mleko i prowizoryczną kuwetę w postaci kartoniku z piaskiem z plaży, po czym zabraliśmy Klaksona (nazwaliśmy go tak, bo potwornie się darł - zresztą zostało mu to do dzisiaj) pociągiem do Warszawy.

Jeszcze wtedy Michał trzymał się opcji, że weźmiemy, podleczymy i wychowamy tego kotka, a potem znajdziemy mu dobry dom. Przecież nie będziemy mieli trzech zwierzaków! Dobrze, dobrze, powiedziałam. W końcu Michał zobaczył, jak zabieram się do tego szukania i zrozumiał, że będzie musiał przyzwyczaić się do trzeciego lokatora. Całe szczęście, że został - nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Na razie stanęliśmy na trójce i oczywiście nie planujemy większej gromadki. Ale nie daj, Boże, jeśli jakiś kot wyszedłby mi na drogę i popatrzył błagalnym wzrokiem… Podejrzewam, że serce by mi wtedy zmiękło, a rodzina by mnie zastrzeliła. Bo pod naszą nieobecność opieka nad zwierzyńcem spoczywa na mojej mamie.

- Mirka Kwiatkowska z "M jak miłość" ewoluuje - od czarnego charakteru w kierunku bieli.

- To chyba dobrze. Zauważyłam, że czarne charaktery zazwyczaj w serialach żyją krótko (śmiech). Cieszę się, że scenarzyści mają fantastyczne pomysły na moją bohaterkę i często mnie samą zaskakują. Chociaż ja nie do końca mam wrażenie, że Mirka się wybiela. W moim odczuciu ona jest bardzo kolorową postacią. Tyle że wcześniej ujawniała tę negatywną stronę swojej osobowości. Może dlatego, że ci, z którymi się spotykała, byli jej zupełnie obcy? W momencie, gdy się do nich zbliżyła, stała się bardziej ludzka, otwarta i dostępna. Zaprzyjaźniła się z Kingą i jej mężem Piotrkiem, bo ze szwagrem Pawłem różnie bywało i trudno mówić o przyjaźni. Inna rzecz, że ona trudno zawiera znajomości. Nie z każdym się zaprzyjaźnia.

Na szczęście okazało się, że Mirka - jak każda kobieta - potrzebuje faceta, miłości i przyjaciółki, żeby się czasem wyżalić i wypłakać. To, że wcześniej sprawiała wrażenie twardej, a mężczyzn traktowała instrumentalnie, było pozą pasującą jej do wizerunku kobiety biznesu.

- Jak rysuje się przyszłość Mirki i Irka?

- To pytanie do scenarzystów.

- Biuro matrymonialne stwarza wiele możliwości. Poza tym można przejąć po ojcu Irka firmę kamieniarską…

- Ja bym chciała, żeby przede wszystkim było ciekawie i zabawnie. Nawet jeśli Mirka i Irek stworzą związek, to podejrzewam, że będą się schodzić i rozchodzić. Znając moją bohaterkę, wiem, że nie można spodziewać się po niej stabilizacji i stagnacji. Swojego ciętego języka też na pewno nie poskromi.

- Czy ulica utożsamia Cię z Mirką?

- Przede wszystkim widzę, że "M jak miłość" ma olbrzymią siłę rażenia. Liczba osób, które rozpoznają mnie teraz na ulicy - w porównaniu z wcześniejszymi produkcjami - jest niewyobrażalnie większa. Ale nikt mnie nie wytyka palcami, nikt nie dał mi parasolką po głowie. Reakcje są sympatyczne i przyjacielskie.

- Może dlatego, że Mirka nie była jeszcze w łóżku z cudzym facetem?

- Gdy Mirka dręczyła w pracy Kingę, czyli Kasię Cichopek, żartowałam, że ktoś może podpalić mi samochód. Na szczęście do tego nie doszło.

- Wierzysz we wróżby?

- Wszyscy moi znajomi reżyserzy i producenci przepowiadali mi, że w okolicach trzydziestki będę miała najlepszy okres w swoim zawodowym życiu. We wrześniu skończę 30 lat i rzeczywiście dostaję coraz więcej propozycji. Tak więc wróżby chyba się potwierdzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24