Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AniKa Dąbrowska kończy dziś 18 lat! Wchodzi w dorosłość jako artystka silna i niezależna

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
W styczniu 2022 r. AniKa rozstała się z wytwórnią Universal Music, by przy wsparciu rodziny i managementu realizować się jako artystka niezależna. Chce mieć wpływ na swój wizerunek osoby subtelnej i eleganckiej, ale na czasie
W styczniu 2022 r. AniKa rozstała się z wytwórnią Universal Music, by przy wsparciu rodziny i managementu realizować się jako artystka niezależna. Chce mieć wpływ na swój wizerunek osoby subtelnej i eleganckiej, ale na czasie Maciej Uliński
AniKa Dąbrowska sprawi w piątek fanom najlepszy prezent. I to w dniu swoich 18. urodzin! Wtedy ukaże się bowiem jej najnowszy singiel „Toast (za miłość)”, który zapowiada trzeci solowy album.

Spis treści

Anię Dąbrowską wielu kojarzy jako zwyciężczynię w lutym 2019 roku drugiej edycji popularnego programu muzycznego The Voice Kids. Trafiła wtedy pod skrzydła Cleo. Jeszcze w tym roku utalentowana maturzystka wyda trzeci album. Z powodzeniem koncertuje w całej Polsce, na dużych i małych scenach, na letnich scenach miast oraz wielkich scenach telewizyjnych, dla zwykłych ludzi, koleżanek, kolegów, a także dla przedstawicieli rodzin królewskich. AniKa (taki pseudonim artystyczny przyjęła) kilkukrotnie miała już okazję występować przed księżną Yorku, Sarah Ferguson, która mocno podkreśla jej ogromny talent.

Muzyczne geny

Jak narodziła się w Tobie pasja do muzyki? Pamiętasz w ogóle ten moment, kiedy poczułaś, że chcesz śpiewać? - podpytujemy.

- Tak. Już w przedszkolu śpiewałam głośniej niż inne dzieci. Moja wychowawczyni, która jednocześnie była nauczycielką muzyki, zauważyła, że się wyróżniam w tej gromadce i jestem odważna. Wysłała mnie na gminny konkurs piosenki, który wygrałam. To wtedy chyba po raz pierwszy poczułam, że to jest coś dla mnie. A momentem, kiedy już tak na sto procent to sobie uświadomiłam, był jeden z koncertów, na które zabierał mnie tato. Miałam wtedy chyba 8 lat. To był występ Ani Wyszkoni w Przemyślu. Pamiętam, że wzięła mnie za rękę i poprowadziła na ogromną scenę. Wtedy zrozumiałam, że to także moje miejsce i widzę się na tych deskach. Los mi sprzyjał.

Okazuje się, że rodzinny dom w Wesołej w gminie Nozdrzec był pełen muzyki. - Od zawsze, jak sięgam pamięcią - przyznaje AniKa. - Organizowaliśmy sobie wieczory muzyczne z kultowymi polskimi hitami, które każdy zna. Dawały dużo radości.

Dodaje, że każdy z rodziny gra na jakimś instrumencie. Tata - absolwent rzeszowskiego liceum muzycznego - na gitarze, brat i mama (jedyna, która jest samoukiem w tej materii) na saksofonie, siostra na skrzypcach i gitarze elektrycznej.

Czyli jednak geny muzyczne? - Zdecydowanie - uśmiecha się wokalistka. - Każdy z domowników słucha jednak różnej muzyki. Brat np. uwielbia Pentatonix, amerykański zespół muzyczny a cappella. Ja raczej pop, chociaż ostatnio także country rocka. Zmieniają mi się te upodobania. Mam takie tygodniowe ulubione płyty. Akurat w tym tygodniu padło na Justina Biebera. Spodobał mi się jego zmieniony styl. Lubię też to, że śpiewa o ważnych rzeczach.

AniKa przyznaje, że czasem wyszukuje też artystów mało znanych, bo to jest inspirujące.

Zapytana, czy spotkała na swojej muzycznej drodze nauczyciela, takiego dobrego anioła, który ją prowadził, pomagał, uczył i któremu wiele zawdzięcza, podkreśla, że tak naprawdę było wiele takich osób. Po pierwsze rodzice, ale też nauczyciele ze szkoły muzycznej.

- Pani Ania Czenczek, nauczycielka wokalu w Centrum Sztuki Wokalnej w Rzeszowie, gdzie stawiałam pierwsze kroki. To było kilka dobrych lat nauki. Tak naprawdę tam zdobyłam największe doświadczenie. Myślę, że także Cleo, czyli moja mentorka z programu The Voice Kids. To również osoby, które teraz prowadzą mnie po ścieżce muzycznej - menedżerowie, wytwórnie.

„Dzieci” AniKi

Jak porównałabyś swoje „dzieci” - płyty? - Każdy krążek jest inny, ale wszystkie mają coś wspólnego. Pierwszy, debiutancki, ukazał się, gdy miałam 14 lat. Wtedy współpracowałam z Patrykiem Kumórem i Lanberry. To było super doświadczenie. Bardzo miło wspominam ten okres. Jeszcze wtedy nie umiałam pisać tekstów, dostawałam gotowy materiał, który nagrywałam. Płyta powstała bardzo szybko, co wynikało z kontraktu. Praktycznie codziennie przesiadywałam w studio w Warszawie. „Afirmacja” przyjęła się bardzo dobrze.

Druga, zatytułowana „Póki co”, już była dojrzalsza, bardziej osobista. - Całą, ze względu na covidowe czasy i obostrzenia, stworzyliśmy online. Nie widzieliśmy się z producentami. Rozmawialiśmy telefonicznie, przez Skype’a. W sumie to zabawna, szalona historia. Nowe doświadczenie. Ten album był piękną historią miłosną i też jestem z niego dumna.

Jesienią wyjdzie trzecia płyta, którą zapowiada singiel „Toast (za miłość)”, mający swą premierę 3 lutego br.

- Rozpoczęłam współpracę z nowymi producentami: Andrzejem Jaworskim i Hanią Hołek. Złapaliśmy niezwykłą nić porozumienia i na pewno się dogadamy. Oni bardzo dobrze ubierają w muzykę to, co chcę przekazać. Ten pierwszy singiel to mój tekst, moja melodia. W ogóle cała płyta będzie zawierała i moje teksty, i melodie. Czasem też i moją muzykę, bo wgrywamy do niektórych utworów fortepian.

Hania Hołek i Andrzej Jaworski mają na koncie współpracę z takimi artystami jak Roxie Węgiel czy Justyna Steczkowska, i sukcesy na miarę złotych i platynowych płyt, jak np. ta za debiutancki album Julii Żugaj.

AniKa opisuje, że to już będzie dużo dojrzalsza płyta. Kolejny stopień wyżej.

- Cieszę się, że ten materiał wychodzi w roku, kiedy kończę 18 lat, kiedy wchodzę w dorosłość i zaczynam tak naprawdę nowy rozdział. Myślę, że będzie zapomnieniem tego co było, zaakceptowaniem wszystkich potyczek, rozterek miłosnych i drogi, która była ciężka.

Czyli jest to bardzo emocjonalny materiał? - Tak. To będzie płyta o uczuciach, o tym, że jestem dwa razy silniejsza niż byłam do tej pory, że mam w sobie siłę i odwagę, żeby mówić co czuję. Trochę traktuję to jako girl power. Zależy mi, aby każdy, kto posłucha tej płyty, poczuł w sobie taką siłę.

W swoich piosenkach AniKa chce przekazywać jedną wiodącą myśl – wszystko, czego doświadczasz, dzieje się PO COŚ i należy podchodzić do tego z wdzięcznością. Niezależnie od tego, czy jest to coś ze spektrum pozytywnych czy negatywnych zdarzeń, wszystko to nas kształtuje i pozwala nam na bycie coraz lepszą wersją samego siebie. - Ten wspomniany wcześniej symboliczny „toast za to co mnie wyniszczyło”, zdradzając tekst utworu, ma być podkreśleniem tego, że w moim odczuciu powinniśmy świętować nie tylko sukcesy, ale wszystkie nasze doświadczenia, całe nasze życie. Po to je mamy, by go doświadczać i się nim cieszyć, tak jak tylko możemy.

Do piosenki zrealizowany został także teledysk we współpracy z LOFT 2.2.5. Obrazek w swojej dosłowności ukazuje to, co pokazywać powinien: radość życia, zabawę, beztroskę i bardzo różne sytuacje z życia młodej, dojrzewającej kobiety.

Tak na marginesie, szykuje się jakaś piątkowa imprezka urodzinowa? - Tak, będzie, klubowa, z najbliższymi przyjaciółmi.

Lekkie pióro

Jak byś się dziś muzycznie określiła? - Artystka, która śpiewa o czymś, co jest istotne i co wychodzi z serca. Chciałabym piosenką przekazywać wartości. Każda oparta jest na pewnych doświadczeniach.

Masz lekkie pióro? - Bardzo. Czasem potrafię napisać cztery piosenki dziennie i wszystko zapisuję w dyktafonie w telefonie. Tak mi najłatwiej.

Tata Jarosław Dąbrowski dodaje: - Aż się producenci dziwią, a jednocześnie cieszą.

- Jestem bardzo twórczą osobą - przyznaje 18-latka. - Mam „w szufladzie” multum tekstów. Zawsze się śmieję, że każdy ma jakieś swoje pamiętniki, w których coś zapisuje, a moim jest dyktafon z ponad 2 tysiącami nagrań i piosenkami.

Szybko dorzuca, że nie pisze tylko po to, żeby wychodziły z tego utwory muzyczne, ale też dla siebie. - Bo to jest super sposób na wyrzucenie emocji. Piosenki, które pisałam 4 lata temu, totalnie mnie już teraz nie dotyczą, ale są fantastyczne i lubię do nich wracać.

Zdradza, że młodsza o 4 lata siostra Ala zna każdy tekst tych 2 tysięcy piosenek. Czyli masz prawdziwie wierną fankę? – O, tak. Mam suflera na koncerty - śmieje się.

Jaka jest AniKa na co dzień? - Radosna, uśmiechnięta, bardzo zabiegana - przyznaje Jarosław Dąbrowski. - Wyjątkowo pracowita. To, co ona potrafi zrobić i robi, zadziwia mnie nie od dziś.

Jest zorganizowana i konsekwentna? – O, tak. Tego się w życiu nauczyła. Udało się nam, rodzicom, przekazać jej, że pewne rzeczy muszą mieć swój rytm, porządek a do tego dostosowuje się ciąg dalszy. I pięknie się to w Ani zakorzeniło. Nauczyło ją układać sobie czas.

Sama lubi w sobie charyzmę. - Każdy mówi, że jestem duszą towarzystwa, że się dużo uśmiecham, mam temperament. Ludzie mnie lubią, chcą spędzać ze mną czas. To sobie najbardziej cenię.

A jest coś, co Cię drażni w innych? - Brak umiejętności organizacji czasu. Gdy mam do czynienia z osobą, która wszystko robi spontanicznie i odkłada na jutro, na potem, niestety mnie to irytuje - uśmiecha się.

Plan: przeprowadzka do Warszawy

AniKa jest już w klasie maturalnej, ale godzi naukę z koncertami i innymi aktywnościami. - Mam indywidualną ścieżkę nauczania. Chodzę normalnie do szkoły, czyli do liceum w Dynowie, i wszystkie lekcje odbywają się z klasą, oprócz przedmiotów maturalnych: języka polskiego, języka angielskiego i matematyki. Te mam osobno, ale także w szkole, a nie w domu. Zdarza mi się zarywać piątki i poniedziałki, gdy wyjeżdżam. Wielu moich nauczycieli to też artyści, więc rozumieją sytuację i starają się pomóc. Jestem im za to wdzięczna.

Plany po maturze? Przeprowadzka do Warszawy, gdzieś w okolicy sierpnia, września. - Tam tak naprawdę toczy się moje życie i tam mogę się rozwijać. Częste dojazdy do stolicy są już bardzo uciążliwe. Zatem od dawna miałam plany, że chcę wyjechać, a teraz dochodzą one do skutku.

Masz już kalendarz zapisany datami koncertów? - Owszem. Teraz pęka w szwach. Wraz z premierą płyty planujemy trasę koncertową. To też od zawsze było moim największym marzeniem. Przez to, że wydawałam wcześniejszy krążek podczas pandemii, nie była mi ona dana. Mam nadzieję, że w tym roku się uda. Postaramy się zaskoczyć.

Myśli także o stworzeniu piosenki festiwalowej.

Scena to dla AniKi całe jej życie. A z jakim artystą mogłaby ją dzielić? - Mam naprawdę szerokie i dalekie marzenia - śmieje się. - Jestem fanką Christiny Aguilery. Podziwiam i uwielbiam jej głos. A jeśli chodzi o polskich artystów, marzy mi się duet z Anią Dąbrowską i Grzegorzem Hyżym. Tak naprawdę, duety mogą się pojawić na mojej płycie, ale to na razie tajemnica.

Zostawiając na chwilę na „półce” śpiewanie, jakie są Twoje inne pasje? - Wszystko, co lubię, kręci się jednak wokół muzyki, świata artystycznego. Gdyby nie udało mi się z solową karierą, choć absolutnie nie dopuszczam do siebie takiej myśli, chciałabym pisać teksty dla innych. To taki mój plan B. Uwielbiam grać na pianinie, komponować. Pozamuzyczne rzeczy to spotkania z przyjaciółmi. Cieszę się, że mam ich wielu z całej Polski. Gdzie nie pojadę, będę mogła z kimś się spotkać, porozmawiać. Dla mnie ważne jest, że mam kontakt z rówieśnikami i nie jestem odseparowana.

Choroba nie postępuje

O Ani i jej siostrze pierwszy raz pisaliśmy przy innej niż muzyczna okazji. U obu dziewczynek wykryto mukowiscydozę. Prosiliśmy o wsparcie w rehabilitacji i kosztownym leczeniu. Jak dziś wyglądają kwestie związane ze zdrowiem?

- Jesienią ubiegłego roku w Polsce zostały zrefundowane leki przyczynowe na mukowiscydozę, na co czekaliśmy od kilkunastu lat. Sama też byłam ambasadorką walczącą o to, by w końcu tak się stało. Udało się. Razem z siostrą przyjmujemy te leki od listopada i efekty są świetne.

Drenaże, inhalacje, leki… to pozostało, ale męczące objawy choroby się cofnęły. Mukowiscydoza nie postępuje. - Nie ma duszności, nic. Od listopada ani razu nie zakaszlałam.

- Kondycja Ani jest niesamowita. Teraz wreszcie możemy snuć plany na przyszłość. Do tej pory nie było wiadomo, co przyniesie jutro. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi – podkreśla Jarosław Dąbrowski.

Koszt tego leku to aż 90 tys. zł miesięcznie na osobę. A gdyby nie był refundowany? - Mieliśmy plan wyprowadzki do Francji – przyznaje tata. - Na szczęście, na razie nie ma takiej potrzeby.

AniKa jak mantrę powtarza, że za cel stawia sobie wykorzystanie tego, że jest osobą publiczną, obserwowaną przez setki tysięcy młodych osób. Angażuje się w szereg działań społeczno-świadomościowych, jak np. program „Dotykam - Wygrywam”, promujący regularne samobadanie piersi i budowanie świadomości na temat raka piersi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24