Przemyślanka od czterech lat trenuje rzut dyskiem (ale i pchnięcie kulą). Na mistrzostwach Polski zdobyła już 6 medali, jednak wieści z Jerozolimy były pewnym zaskoczeniem. Zawodniczka znad Sanu cztery razy biła tam rekord życiowy w dysku, a wynik z piątej serii - 46.60 m - przypieczętował zdobycie przez nią miejsca na podium
- Wiedziałem, że Anka jest w dobrej dyspozycji, jakieś nadzieje miałem, ale medal był miłą niespodzianką. Jakby nie patrzeć, dopiero w czerwcu wyleczyła kontuzję mięśnia dwugłowego. Na szczęście udało się nadrobić stracony czas - mówi Leszek Wojciechowski, trener sportsmenki.
17-letnia Anna poważniejsze treningi rozpoczęła w Szkole Podstawowej nr 6 na przemyskim Osiedlu Kazanów, pod okiem Magdy Lilień.
- Nauczyłam się podstaw w pchnięciu kulą, zaliczyłam pierwsze zawody szkolne, zajęłam czwarte miejsce i tak to się zaczęło - mówi przemyślanka, która niespełna 4 lata temu rozpoczęła treningi pod okiem Wojciechowskiego.
Anka cztery medale zdobyła w pchnięciu kulą, ale ja dosyć szybko zobaczyłem, że lepsza będzie w rzucie dyskiem. Zresztą ona dałaby sobie radę też w rzucie młotem, tylko nie mamy możliwości trenować go u nas. Ma znakomite warunki, 183 centymetry wzrostu. Jest dynamiczna, ma silną psychikę, a do tego stanowi wzór pracowitości. Nie licząc czasu kontuzji, przez cztery lata nie opuściła ani jednego treningu.
ocenia trener Leszek Wojciechowski.
W Jerozolimie Anna bardzo sobie chwaliła atmosferę zawodów i nie tylko. - Dziewczyny były bardzo sympatyczne, a do tego rzutnia znakomicie przygotowana. Przywiozłam z mistrzostw same miłe wrażenia - podkreśla nastolatka znad Sanu, która na co dzień trenuje na stadionie Juvenii. Jest niby lekkoatletyczno-piłkarski, ale...
- Na głównej płycie nie możemy trenować. Ta jest zarezerwowana dla piłkarzy - mówi Wojciechowski. - Trenujemy obok głównej murawy. Warunki idealne nie są. Jakiś traktor przejechał przez koło, które jest teraz krzywe, a próg pęknięty. Jakoś sobie jednak radzimy.
Wyniki życiowe wskazują, że przemyślanka będzie w Bielsku-Białej murowanym faworytem do złota w rzucie dyskiem. W pchnięciu kulą też powinna stanąć na podium (rekord życiowy 15.45 m). - W dysku moja życiówka jest lepsza o siedem metrów od kolejnej rywalki. W kuli o półtora metra dalej rzuciła moja koleżanka z kadry, Julka Michałowska. Ona będzie faworytką, ale powalczę. W sporcie bywa różnie. Czasem decyduje pogoda, samopoczucie, dyspozycja dnia - ocenia Anna.
Po mistrzostwach zawodniczkę Tempa 5 czekają mityngi, najpierw na otwartych stadionach, potem w hali, a w międzyczasie powrót do szkoły, w której radzi sobie bez problemów. - Miałam wysoką średnią. Dwa razy świadectwo z paskiem. Muszę dodać, że nauczyciele bardzo mnie wspierają, kibicują, za co bardzo im dziękuję - zapewnia Anna, która mu już wstępne plany, co studiów.
- Myślę o warszawskim AWF-ie. Być może będzie to fizjoterapia, psychologia sportu, a może kierunek trenerski. Decyzji jeszcze nie podjęłam - informuje nadzieja polskiego dysku. A może jednak kuli. - W juniorach, najpóźniej w kategorii młodzieżowej trzeba będzie się zdecydować na jedną dyscyplinę - dodała utalentowana lekkoatletka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?